Ponad 1300 osób wydających znacznie więcej niż wynoszą ich oficjalne dochody ujawnił białoruski urząd skarbowy. W ubiegłym roku takich osób było prawie 5 tysięcy.

Urząd Podatkowy zainteresował się m.in. nigdzie niepracującą kobietą, która w ciągu ostatnich dwóch latach kupiła w kantorach 75 tysięcy dolarów. Kobieta nie mogła wytłumaczyć skąd wzięła pieniądze na zakup waluty - w efekcie zapłaciła 22 miliony rubli, czyli równowartość 7 tysięcy złotych podatku. Nadal też trwa sprawdzanie skąd jeden z emerytów wziął ruble na nabycie 5 milionów dolarów.

Na Białorusi przy kupnie waluty w kantorach należy okazywać paszport, który jest jednocześnie dowodem osobistym. Wszystkie operacje nabycia dolarów czy euro są rejestrowane. W efekcie niektóre osoby muszą później tłumaczyć się z dochodów. Tajemnicą poliszynela jest, że niektórzy bezrobotni czy emeryci są ludźmi podstawionymi. Nabywają walutę na przykład dla biznesmenów, którzy nie chcą by skarbówka zainteresowała się ich finansami.