Organy podatkowe zmieniają zdanie. Coraz częściej przyznają, że kadra kierownicza, którą spółka ubezpiecza od odpowiedzialności cywilnej, nie ma z tego tytułu przychodu.
Składka jako nieodpłatne świadczenie / Dziennik Gazeta Prawna
Nie oznacza to wcale, że fiskus tak po prostu zmienił zdanie. Nowy, korzystny dla podatników trend w interpretacjach jest też efektem odpowiedniego kształtowania umów ubezpieczenia.
O korzystnej dla menedżerów linii interpretacyjnej świadczą tegoroczne stanowiska dyrektorów izb skarbowych w: Poznaniu, Katowicach i Bydgoszczy (por. np. interpretacje: ILPB2/415-65/14-2/WS, ILPB1/415-132/14-2/TW, IBPBII/1/415-1150/13/MK, ITPB2/415-1129/13/MU). Wiele pozytywnych interpretacji zapadło także w roku ubiegłym.
Tomasz Socha, doradca podatkowy, starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego EY, wskazuje, że zasadniczo wartość opłaconej przez spółkę składki jest przychodem ubezpieczonego. Są jednak sytuacje, w których ustalenie go nie jest możliwe. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, a kluczowa może być treść polisy ubezpieczeniowej.

Korzyść ubezpieczonego

Jeszcze do niedawna przeważały interpretacje nakazujące ustalać przychód u menedżerów, którym spółka opłaciła składkę OC. Miałby to być przychód z nieodpłatnych świadczeń. Nadal jeszcze zapadają też wyroki przyznające fiskusowi rację (np. wyrok NSA z 28 lutego 2014 r., sygn. akt II FSK 270/12, a wcześniej z 12 kwietnia 2013 r., sygn. akt II FSK 1696/11).
– Negatywne orzecznictwo jest inspirowane treścią uchwały NSA w sprawie opodatkowania pakietów medycznych – zwraca uwagę Kamil Skomorowski, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy. Wyjaśnia, że NSA widzi podobieństwo między możliwością skorzystania z pomocy lekarza w ramach opłacanego przez firmę abonamentu medycznego, a korzyścią, jaką menedżer uzyskuje w związku z objęciem go zakresem ubezpieczenia OC wykupionym przez spółkę.
Skąd więc ostatnia fala korzystnych interpretacji?

Nie wiadomo u kogo

Z wydawanych ostatnio i korzystnych dla podatników interpretacji wynika, że ochroną ubezpieczeniową obejmowani są nie tylko wszyscy byli, obecni i przyszli członkowie organów statutowych, lecz także m.in.: grupy pracowników wykonujących funkcje kierownicze i nadzorcze, pełnomocnicy, prokurenci, a ponadto małżonkowie, konkubenci (partnerzy), spadkobiercy, wykonawcy testamentu, reprezentanci prawni (w przypadku ubezwłasnowolnienia) tych osób. Różny jest też rozkład ryzyk ubezpieczeniowych.
W efekcie organy podatkowe uznają, że ubezpieczonym od odpowiedzialności cywilnej jest nieograniczony krąg osób, niemożliwy do zidentyfikowania na moment zawarcia umowy bądź opłacania składki ubezpieczeniowej. W rezultacie nie można przypisać przychodu konkretnej osobie.
Wcześniejsze spory zwykle dotyczyły standardowych ubezpieczeń D&O (Directors & Officers) dedykowanych tylko członkom organów spółek, których skład łatwo można sprawdzić w Krajowym Rejestrze Sądowym.
– Pomimo że osoby objęte ubezpieczeniem nie były określone imiennie w umowie, a skład organów mógł ulec zmianie w okresie ubezpieczenia, to spółki zawsze posiadały informacje, kto w danym momencie wchodzi w skład kadry kierowniczej i tym samym miały możliwość ustalenia przychodu – mówi Łukasz Koc, konsultant w Crido Taxand.
Także Grzegorz Maślanko, partner w Grant Thornton Legal Maślanko Kancelaria Prawna, jest zdania, że niekorzystna dla podatników linia orzecznictwa sądowego ukształtowała się na gruncie stosunkowo prostych stanów faktycznych. Natomiast obecnie podatnicy maksymalnie rozszerzają krąg ubezpieczonych.
Zdaniem Marzanny Pydyn, doradcy podatkowego w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, istotne może być również to, że ubezpieczonym na podstawie tej samej polisy jest – poza osobami fizycznymi – również spółka jako osoba prawna. Potwierdza to jeden z korzystnych wyroków, który wydał WSA w Warszawie z 21 kwietnia 2011 r. (sygn. akt III SA/Wa 1870/10).

Zryczałtowana składka

Tomasz Socha zwraca również uwagę na zryczałtowaną składkę ubezpieczeniową, niedającą się podzielić na odrębne części dotyczące ochrony ubezpieczeniowej samej spółki i osób fizycznych. – W konsekwencji niemożliwe jest obliczenie, jaka jej część mogłaby przypadać na daną osobę, jako jej ewentualny przychód – mówi Tomasz Socha.
– Uznając, że ubezpieczony ma przychód w momencie opłacenia przez spółkę składki, również w tym momencie powinno być możliwe określenie jego wysokości – wyjaśnia Marzanna Pydyn. Wskazuje, że takiej możliwości nie ma, gdy krąg ubezpieczonych jest zmienny, a rozkład ryzyk ubezpieczeniowych jest na różnym poziomie. Inna jest bowiem odpowiedzialność i ryzyko członka zarządu, a inna dyrektora pełniącego funkcje zarządcze czy nadzorcze. Co za tym idzie, gdyby osoby te wykupiły ubezpieczenie prywatnie, zapewne wysokość opłacanej przez nie składki też byłaby różna.