Niezadeklarowanie dochodów często bywa identyfikowane w związku z większymi transakcjami jak kupno domu czy samochodu, kiedy urząd skarbowy dowiaduje się, że podatnik wydał więcej, niż oficjalnie zarobił. Wysokość przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych ustala się na podstawie poniesionych przez podatnika w roku podatkowym wydatków i wartości zgromadzonego w tym roku mienia, jeżeli wydatki te i wartości nie znajdują pokrycia w mieniu zgromadzonym przed poniesieniem tych wydatków lub zgromadzeniem mienia, pochodzącym z przychodów uprzednio opodatkowanych lub wolnych od opodatkowania. Co grozi za tak ujawnione dochody?

Agnieszka Tałasiewicz partner Ernst & Young Tak ujawnione przychody opodatkowane są sankcyjną 75-proc. stawką. Lista postępowań w sprawie nieujawnionych źródeł przychodów jest długa. Jednym ze sposobów usprawiedliwienia wydatkowania dużej kwoty bywało powołanie się na pożyczkę, najczęściej od rodziny. Od 1 stycznia 2007 r. ustalono sankcyjną stawkę podatku od czynności cywilnoprawnych wynoszącą 20 proc., w sytuacji gdy podatnik nie zapłacił podatku w standardowej wysokości, a powołuje się na fakt zawarcia umowy pożyczki dla uniknięcia konsekwencji w PIT. Dość zaawansowane koncepcyjnie i stojące na granicy legalizmu jest tłumaczenie oparte o powierzenie środków w zarządzanie. Natomiast usprawiedliwienie opierające się na wskazaniu jako źródła nieujawnionych środków dochodów z zagranicy – może być ryzykowne ze względu na możliwą komunikację urzędu skarbowego z odpowiednikami za granicą na podstawie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Wskazane przykłady to często próby dorobienia usprawiedliwienia do sytuacji, w której dochody faktycznie nie były prawidłowo opodatkowane. Co jednak, gdy podatnik nie ma nic na sumieniu i chce naprawdę wyjaśnić źródła swoich dochodów, a nie tylko stworzyć przekonującą historyjkę? W takiej sytuacji najlepiej, gdyby podatnik mógł przedstawić dokumenty, które pokażą, w jaki sposób wszedł w posiadanie pieniędzy. Obowiązek przedstawienia dokumentów czy innych dowodów spoczywa w takiej sytuacji na podatniku. Może być to o tyle uciążliwe, że jeśli nie dysponujemy dokumentami we własnym domowym archiwum, to może się okazać, że tych dokumentów w ogóle w naszej sprawie nie przedstawimy. Stajemy się bowiem uzależnieni od dobrej woli pracowników danej instytucji finansowej i obowiązujących w niej procedur, gdyż domy maklerskie (i inne instytucje finansowe) mają obowiązek przechowywania dokumentów związanych z transakcjami zawieranymi za ich pośrednictwem przez pięć lat. Jeśli patrzy się na ten okres przez pryzmat przedawnienia zobowiązania podatkowego, to jest on wystarczający, natomiast w przypadku zarzutu dotyczącego nieujawnionych przychodów możemy chcieć się powołać na zdarzenie sprzed wielu lat, kiedy to udało nam się zarobić na giełdzie duże kwoty, które nie były wtedy opodatkowane. W takiej sytuacji musimy odwołać się do pozostałych środków dowodowych – z przesłuchaniem świadków na czele. Tam, gdzie chodzi o nasze pieniądze, lekkomyślnością byłoby niezbieranie właściwych dokumentów.