Rozliczający się PIT przedsiębiorca, który handluje papierami wartościowymi bądź instrumentami pochodnymi, co do zasady nie może rozliczyć zysków i strat z tego tytułu w ramach swojej działalności gospodarczej – twierdzi fiskus.

Problem pojawia się np. w przypadku przedsiębiorców handlujących z kontrahentami zagranicznymi. Wtedy bowiem w grę wchodzi ryzyko kursowe. Podatnicy starają się przed nim zabezpieczyć, kupując pochodne instrumenty finansowe (walutowe).

W takim wypadku powstają wątpliwości czy ewentualne przychody, jakie uzyskają, będą doliczone do tych z działalności gospodarczej (a koszty mogą być uwzględnione w kosztach firmowych), czy też stanowią przychód z kapitałów pieniężnych. W tym drugim przypadku podatnicy rozliczą się zgodnie z art. 30b ust. 1 ustawy o PIT (t.j. Dz. U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.). Zapłacą daninę według stawki 19 proc. od uzyskanego dochodu.

Podatnicy, licząc na korzystne rozwiązanie, wskazują art. 30b ust. 4 ustawy o PIT, z którego wynika, że odpłatne zbycie papierów wartościowych lub instrumentów pochodnych nie jest związane z kapitałami pieniężnymi, jeśli „następuje w wykonywaniu działalności gospodarczej”. Powołują się wtedy np. na to, że takie transakcje służą zabezpieczeniu ich działalności przed niekorzystnymi skutkami zmian kursów walutowych.
Niekiedy sądy zgadzają się, że w związku z tym powinni mieć możliwość rozliczenia efektów takich operacji w ramach prowadzonej firmy. Przykładem jest orzeczenie WSA we Wrocławiu z 14 października 2011 r. (sygn. akt I SA/Wr 969/11) czy też NSA z 15 maja 2012 r., (sygn. akt II FSK 2070/10).

Fiskus natomiast uparcie twierdzi, że takie przychody pochodzą z kapitałów pieniężnych i powinno się od nich pobrać 19 - proc. daninę (np. interpretacja katowickiej izby skarbowej z 6 lipca 2012 r. nr IBPBI/1/415-945/12/BK).

Fiskus przekonał sądy

Zapytane przez DGP Ministerstwo Finansów odpowiedziało, że przychody z odpłatnego zbycia instrumentów finansowych uzyskane w sytuacji, gdy przedsiębiorca np. zabezpiecza w ten sposób ryzyko kursowe albo dodatkowo inwestuje pieniądze, nie mogą być uznane za pochodzące z działalności gospodarczej, lecz z kapitałów pieniężnych. Inaczej jest tylko wtedy, gdy przedsiębiorca prowadzi działalność w zakresie obrotu instrumentami finansowymi na podstawie odpowiedniego zezwolenia (co w praktyce nie dotyczy osób fizycznych– red.). Ministerstwo przyznało, że w stosunku do opisywanego problemu nie ma jednolitej linii orzeczniczej, ale podkreśliło, że ostatnie wyroki sądów administracyjnych są zgodne z jego stanowiskiem (wyrok NSA z 18 grudnia 2012 r. sygn. akt II FSK 963/11 oraz wyrok NSA z 9 maja 2013 r., sygn. akt II FSK 1898/11).

Eksperci podzieleni

Andrzej Malinowski, ekspert podatkowy z BDO, przywołał tegoroczny majowy wyrok NSA jako dowód na to, że organy podatkowe i sądy administracyjne coraz częściej zgadzają się, że strata z tytułu pochodnych instrumentów finansowych nie może być rozliczana w ramach działalności gospodarczej osoby fizycznej.

Marek Gadacz starszy menedżer w PwC jest zdania, że przedsiębiorcy – eksporterzy lub importerzy, którzy wykorzystują instrumenty finansowe jako sposób zabezpieczenia przed ryzykiem kursowym powinni mieć prawo do rozliczania ewentualnych przychodów bądź kosztów z takich operacji w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Dominik Kaczmarski, konsultant podatkowy w PwC, przypomina korzystny dla podatników wyrok NSA z maja 2012 r., z którego wynika że sformułowanie „w wykonywaniu działalności gospodarczej” znaczy tyle co „w ramach działalności gospodarczej”. Dlatego gdy transakcje instrumentami pochodnymi służą celom prowadzonej działalności, to ich efektów nie należy kwalifikować do kapitałów pieniężnych.