Samorządy badają finanse swoich jednostek budżetowych będących podatnikami VAT. Chcą wiedzieć, które z nich nie miały kas fiskalnych, choć powinny . To efekt uchwały NSA, która burzy dotychczasowe ich rozliczenia.
Dochody budżetowe z VAT / Dziennik Gazeta Prawna
Michał Borowski, doradca podatkowy, menedżer zespołu VAT w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. / DGP / Wojtek Gorski
Jednostki budżetowe musiały – jako podatnicy VAT – posiadać kasy fiskalne, by za ich pośrednictwem ewidencjonować sprzedaż towarów lub usług na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Taki wymóg dotyczył tych, których obrót ze sprzedaży przekroczył w roku podatkowym 40 tys. zł (od 1 stycznia 2013 r. – 20 tys. zł). Do tej kwoty jednostki, tak jak i inni przedsiębiorcy, korzystały ze zwolnienia z obowiązku posiadania urządzenia rejestrującego na podstawie rozporządzenia ministra finansów (Dz.U. z 2012 r. poz. 1382).
Jednak dotychczas każda jednostka budżetowa z osobna ustalała wysokość uzyskanego obrotu dla potrzeb zwolnienia z obowiązku posiadania kasy fiskalnej. Każda też z osobna stosowała limit zwolnienia. Po uchwale Naczelnego Sądu Administracyjnego, który 24 czerwca 2013 r. orzekł, że gminne jednostki budżetowe nie mogą być odrębnymi podatnikami VAT (sygn. akt I FPS 1/13), okazało się, że rozliczenia gmin są nieprawidłowe. Bo obroty wszystkich powinny być dla potrzeb podatku VAT liczone łącznie.
W Warszawie kasy fiskalne posiadają 52 z 963 jednostek budżetowych.

Gdzie te kasy

Na razie nie wiadomo, ile w sumie jest kas, ponieważ jedna jednostka może posiadać więcej niż jedno urządzenie. Tak jest np. w przypadku Zespołu Żłobków m.st. Warszawy, które w sumie mają ponad 350 takich urządzeń.
Jak poinformowała nas Magdalena Jadziewicz-Kasak z zespołu prasowego Urzędu m.st. Warszawy, obecnie prowadzone są głębsze analizy dotyczące jednostek budżetowych będących czynnymi podatnikami podatku VAT oraz zakresu i rodzaju wykonywanych przez nie czynności opodatkowanych, wartości realizowanych dostaw towarów oraz świadczonych usług, czy też wielkości sprzedaży zwolnionej.
– Raport w tej sprawie, który zawierać będzie również rozwiązania organizacyjne i finansowe dotyczące rozliczeń pod jednym NIP dla m.st. Warszawy i wszystkich 963 jednostek budżetowych, jest już na ukończeniu – wylicza Magdalena Jadziewicz-Kasak.
Stołeczny urząd nie jest jedynym w kraju, który właś- nie przygotowuje tego typu zestawienia.
– Analizujemy rozliczenia jednostek budżetowych, tworzymy bazę operacji finansowych, badamy możliwości wspólnego rozliczania – przyznaje Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy.
Dodaje, że problem był dyskutowany w gronie miast wchodzących w skład Unii Metropolii Polskich. Jego zdaniem, jeśli rozliczenie wszystkich jednostek budżetowych ma być dokonywane w gminie, to samorządowcy potrzebowaliby co najmniej roku na przygotowanie się do tej operacji.
– Największą naszą bolączką jest tragiczny poziom informatyzacji urzędów. Dostawcy oprogramowania oferują nam produkty, które niewiele mają wspólnego z nowoczesnym zarządzaniem. Są nieelastyczne i nie pozwalają na sprawne zarejestrowanie operacji gospodarczych, skonsolidowanie danych i szybkie dostarczenie zbiorczego raportu o rozliczeniu – wymienia problemy Piotr Tomaszewski.
Jak zauważa, wprowadzenie wspólnych rozliczeń wymaga dobrych szkoleń pracowników i kontroli, a także wprowadzenia elektronicznego obiegu dokumentów, który umożliwi dostęp nie tylko do zapisów księgowych, lecz także obrazów faktur VAT.
Nad problemem pochylali się już samorządowcy z Gdyni.
– Rozpoznawaliśmy go bojem, a obecnie jesteśmy na etapie analizy prawnej – mówi prof. Krzysztof Szałucki, skarbnik miasta.
– Bez względu na to, jak będziemy rozliczać VAT: czy wprowadzając wspólną księgowość szkół i tworząc centrum ich obsługi, czy też przenosząc rozliczenia do gminy, dążymy do tego, aby podatek VAT nie był tylko naszym kosztem, ale i podlegał odliczeniu – podkreśla.

Kłopotliwa proporcja

Samorządowcy cierpią na ból głowy, jednak nie tylko z powodu kas fiskalnych w jednostkach budżetowych i potencjalnych zarzutów z powodu np. zakupu takich urządzeń na potrzeby podmiotów, które nie są podatnikami VAT. Problematyczna jest również proporcja, według której gminy rozliczają podatek od towarów i usług.
Odliczenie VAT na zasadzie proporcji stosują podatnicy, którzy nie wiedzą, w jakim stopniu nabyty przez nich towar lub usługa była wykorzystana do celów opodatkowanych, a w jakim do zwolnionych z opodatkowania. Proporcję ustala się jako udział rocznego obrotu z tytułu czynności, w związku z którymi przysługuje podatnikowi prawo do obniżenia kwoty podatku należnego, w całym obrocie.
Jeśli więc gminy zaczną raz jeszcze analizować dotychczasowe rozliczenia, przeliczając je według nowych zasad (czyli uwzględniając w swojej deklaracji finanse jednostek budżetowych), to może się okazać, że wyliczona za poprzednie lata proporcja jest nieprawidłowa.
– Na poziomie gminy czy na poziomie miasta proporcja na pewno jest inna niż średnia proporcja ze wszystkich jednostek budżetowych. Jeśli to się potwierdzi, to znaczy, że w podatku VAT jest uszczuplenie i na samorządowcach może ciążyć odpowiedzialność dyscyplinarna i karna skarbowa – zauważa doradca podatkowy, który pomaga kilku samorządom rozeznać się w sytuacji.
Rząd pyta Brukselę
Ministerstwo Finansów potwierdziło, że zwróciło się do Komisji Europejskiej z pytaniem dotyczącym interpretacji przepisów dyrektywy VAT w zakresie uznania organów władzy publicznej za podatników VAT. Ten fakt potwierdziła nam zresztą sama Komisja Europejska. Z uzyskanych informacji wynika, że Bruksela otrzymała zapytanie od polskich władz podatkowych dotyczące pojęcia niezależności podatników użytego w dyrektywie VAT i w odpowiedzi zaprezentowała swoją interpretację różnych koncepcji przedstawionych przez Polskę.
Kluczowa jest kalkulacja współczynnika VAT
Skutki uchwały NSA wykraczają dalece poza jej tezę, która skupiła się wyłącznie na analizie art. 15 ustawy o VAT. W mojej ocenie kluczowe konsekwencje dotyczą sposobu kalkulowania współczynnika VAT (proporcji – red.) przez gminy. Uwzględnienie uchwały NSA oznacza zmianę dotychczasowej jego wartości, choć odpowiedź, czy się ona zwiększy, czy też zmniejszy, zależy już od sytuacji konkretnej gminy. Ważne jest, że wartość odliczenia VAT deklarowanego w ramach pozyskiwania funduszy zewnętrznych również się zmieni. Teraz przede wszystkim trzeba rzetelnie rozpoznać sytuację w danym samorządzie i nie podejmować pochopnych zmian w modelu rozliczeń. Dopiero bowiem opierając się na uzyskanych kompleksowych informacjach i to nie tylko dotyczących sfery przepływów VAT, lecz także kwestii kadrowych, administracyjnych i informatycznych, będzie można precyzyjnie określić, jakie skutki spowoduje dostosowanie się do stanowiska NSA. Na razie organy podatkowe – w przeciwieństwie do sądów administracyjnych – nie zmieniają swojego podejścia do rozliczeń VAT w gminach, co daje czas na analizy. Wyjątkiem są oczywiście te jednostki, których dotyczą prawomocne rozstrzygnięcia sądów, wskazujące na konieczność zmian. Warto także pamiętać, że wiele gmin jest obecnie w trakcie różnego rodzaju projektów i sporów merytorycznych z organami podatkowymi, które w świetle uchwały NSA wymagać będą zmiany podejścia.