W odpowiedzi na wystąpienie rzecznika praw obywatelskich (nr RPO/745219/13/V/620RZ) minister finansów odniósł się m.in. do kwestii wydatków na reprezentację, które nie są kosztami uzyskania przychodów. Przedsiębiorcy mają np. trudność z ustaleniem, czy do tej kategorii należy wydatek na kolację z kontrahentem.
RPO zarzucił ministrowi, że z interpretacją niejasnych przepisów mają problem nawet sądy administracyjne. Przykładowo NSA odmówił podjęcia uchwały interpretacyjnej w sprawie kosztów reprezentacji (postanowienie z 8 kwietnia 2013 r., sygn. akt II FPS 7/12), wskazując, że nie może wyręczać ustawodawcy.
Szef resortu finansów zauważył jednak, że we wspomnianym przez rzecznika wyroku NSA uznał też, że termin „reprezentacja” należy odnieść raczej do potocznego znaczenia tego pojęcia, a nie przedstawicielstwa w sensie prawnym, tzn. „występowania w czyimś imieniu, w czyimś interesie”. Termin „reprezentacja” związany jest 0zatem z pewnymi czynnościami faktycznymi (np. spotkanie z kontrahentem w restauracji i zjedzenie wspólnego posiłku), a nie reprezentacją w formie prawnej.
Według ministra problem w stosowaniu przepisu wynika z tego, że dla oceny, czy dana działalność stanowi reprezentację, czy też nie, konieczna jest analiza całokształtu sprawy. Dlatego należy dokonać indywidualnej oceny każdego przypadku. Z uwagi na różnorodność stanów faktycznych ciężko skonstruować precyzyjne i miarodajne kryteria.
Mimo to Ministerstwo Finansów przygotowuje projekt interpretacji ogólnej w zakresie podatkowego traktowania kosztów reprezentacji.