Wszystko przez denominację w 1995 r. Organ skarbowy uznał, że 50 tys. zł wydane przed tą datą na remont nieruchomości ma teraz wartość 5 zł i tylko taką kwotę można uznać za nakład poniesiony przez nabywcę tego domu.

Małżonkowie zostali właścicielami nieruchomości na podstawie zasiedzenia. Orzeczenie sądu uprawomocniło się w lutym 2011 r. W latach 80. ubiegłego wieku wykonali w domu duży remont – podłączyli gaz, wymienili instalacje, okna, drzwi i podłogę. Zbudowali też łazienkę. Złożyli deklarację podatkową, ponieważ zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. 2009 r. nr 93, poz. 768 z późn. zm.) nabycie własności rzeczy jest opodatkowane. Wskazali, że wartość nieruchomości wynosi obecnie ok. 58 tys. zł.
W 2012 r. urząd skarbowy każdemu z małżonków nakazał zapłacić 2 tys. zł podatku. Obydwoje się odwołali, bowiem podatek powinien zostać obliczony po uwzględnieniu wartości nakładów poniesionych przez nabywcę nieruchomości, a oni na remont w latach 80. wydali 50 tys. starych złotych.
Urząd obniżył podstawę opodatkowania, jednak jedynie o 5 zł. Uznał, że każde 10 tys. zł z poniesionych przez podatników wydatków remontowych ma w tej sprawie wartość 1 zł, ponieważ należy zastosować ustawę o denominacji złotego (Dz.U. z 1994 r. nr 84, poz. 386 z późn. zm.). Zgodnie z nią wszelkie prawa majątkowe, a także zobowiązania i należności pieniężne powstałe przed 1 stycznia 1995 r., a płatne po tej dacie podlegają przeliczeniu według powyższego wskaźnika.
Małżonkowie uznali, że takie ustalenie jest nielogiczne, nieżyciowe i bardzo krzywdzące. Złożyli skargę do sądu i domagali się, aby urząd obliczył podatek ponownie, już z uwzględnieniem nakładów i biorąc pod uwagę zmianę siły nabywczej pieniądza.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach wyrokami z 23 maja 2013 r. (sygn. I SA/Ke 62-63/13) orzekł, że urzędnicy prawidłowo ustalili wymiar podatku. Małżonkom została walka z urzędem przed Naczelny Sądem Administracyjnym. O pomoc zwrócili się do rzecznika praw obywatelskich. Ten złożył kasację. Według niego w tej sprawie nie było podstaw do przeprowadzenia denominacji, ponieważ należności wynikające z nakładów zarówno powstały, jak i zostały faktycznie poniesione przed 1 stycznia 1995 r.
Zdaniem dr Katarzyny Pawłowskiej, członka Krajowej Izby Doradców Podatkowych, problem w tej sprawie wynika z tego, że przepisy podatkowe nie przewidują ani denominacji, ani waloryzacji kwot nakładów dokonanych przez podatnika. Nakazują jedynie ustalić wartości nabytych rzeczy według cen rynkowych w stosunku do aktywów spadku.
– Godzenie się na zmniejszenie podstawy opodatkowania, którą stanowi wartość nieruchomości w 2012 r., o poniesione nakłady w nominalnej wysokości sprzed denominacji złotego, mogłoby doprowadzić do absurdu, kiedy to podstawa byłaby ujemna – dodaje Katarzyna Pawłowska.
Przestrzega przed tym również WSA w Rzeszowie w wyroku z 10 grudnia 2010 r. (I SA/Rz 792/09).
Iwona Chłopek, doradca podatkowy, uważa, że jeśli przepisy nie przewidują tak wyjątkowej sytuacji, jaka miała miejsce w związku z wprowadzeniem denominacji, to nie powinna mieć ona decydującego znaczenia w sprawie małżonków.
Podkreśla, że brak zastosowania waloryzacji kosztów przez organy ewidentnie narusza konstytucję, tj. zasadę sprawiedliwości społecznej. Organy i sądy nie powinny interpretować przepisów zgodnie z wykładnią językową, ale powinny również brać pod uwagę cel wprowadzanych przepisów i kontekst historyczny.
– Podatnik nie może ponosić negatywnych konsekwencji braku unormowania szczególnych przypadków w ustawie podatkowej. Tym bardziej że celem ustawodawcy nie było pozbawienie prawa do odliczenia ciężarów i nakładów nabytej rzeczy. Niezastosowanie waloryzacji do kosztów poniesionych przed denominacją do tego prowadzi – stwierdza.
Wyrok NSA w tej sprawie może zapaść najwcześniej za kilkanaście miesięcy.