Nie jest wiarygodny podatnik, który powoła się na uzyskany w spadku przed wieloma laty majątek tylko po to, aby uniknąć sankcyjnej stawki podatku od dochodu – uznał NSA.
Mężczyzna nabył sądownie w 2006 r. spadek po zmarłym w 1983 r. ojcu. Następnie złożył zeznanie podatkowe SD-3, w którym określił, że odziedziczył m.in. dwa cenne obrazy oraz przechowywane przez rodzica w stanie wojennym pieniądze w kwocie miliona dolarów. Urząd skarbowy nie uwierzył mu i przeprowadził postępowanie, w wyniku którego okazało się, że wartość spadku wynosiła zaledwie 6 tys. zł, a więc nie przekraczała kwoty wolnej od opodatkowania określonej w art. 9 ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2009 r., nr 93 poz. 768 z późn. zm.).
Organ podatkowy dodał, że ojciec podatnika zarabiał bardzo mało i nie miał szans na nabycie drogocennych obrazów ani walut, które mógłby przekazać synowi w spadku. Zdaniem urzędu mężczyzna deklarując nabycie tak ogromnego majątku, próbował zmniejszyć ewentualne sankcje z tytułu podatku dochodowego od nieujawnionych źródeł w związku z prowadzonym przeciwko niemu równoległym postępowaniem. Mężczyzna się odwołał, ale także izba skarbowa uznała, że żaden ze zgromadzonych dowodów nie uwiarygodnia zeznań podatnika. Przypomniała, że w realiach stanu wojennego i państwa totalitarnego nie było możliwe przechowywanie przez ojca podatnika miliona dolarów tak, aby nikt poza rodziną o tym nie wiedział.
Mężczyźnie nie uwierzył także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, jak też ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia sprawozdawca Bartosz Wojciechowski podkreślił, że mężczyzna w żaden sposób nie udowodnił zgromadzenia przez ojca kwoty równej milionowi dolarów.
Wyrok jest prawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lipca 2013 r. (sygn. akt II FSK 2344/11).