W najbliższą sobotę przypadnie dzień wolności podatkowej. Ekonomista Centrum imienia Adama Smitha Robert Gwiazdowski wyjaśnia, że dzień wolności podatkowej to symboliczny sposób na pokazanie Polakom, jaką część ich rocznych zarobków zabiera państwo.

"Gdybyśmy od początku roku wszystkie zarobki przekazywali na rzecz podatków, to dopiero od 22 czerwca pracowalibyśmy na siebie" - wyjaśnia Gwiazdowski.

Kamil Zubelewicz z Polskiej Akademii Nauk dodaje, że choć Polacy płacą wysokie podatki, to nie zawsze wiedzą, na co są one przeznaczane. "Sprawozdania z wykonania budżetu państwa są coraz bardziej mętne, a niektórych wydatków w ogóle się w nich nie pokazuje" - podkreśla.

Eksperci uważają, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać obniżenia podatków. Podkreślają jednak, że można zmniejszyć podatki potrącane od pensji, szkodliwe dla gospodarki, bo zwiększające koszty pracy.

Centrum imienia Adama Smitha oblicza dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. W ubiegłym roku Polacy zaczęli symbolicznie pracować dla siebie dzień wcześniej - 21 czerwca.