Małżeństwo domagało się zapłaty kary umownej. Deweloper też wystąpił z żądaniami. Po potrąceniu wzajemnych należności muszą zapłacić PIT.
Kompensata / Dziennik Gazeta Prawna
Arkadiusz Michaliszyn prawnik, partner w CMS Cameron McKenna / DGP / Wojtek Górski
Tak uznał dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy w interpretacji indywidualnej z 29 kwietnia 2013 r. (sygn. ITPB2/415-105/13/MU). O ile samo twierdzenie może być zgodne z prawem, o tyle okoliczności, w jakich w tym wypadku doszło do zapłaty podatku, pokazują, jakie skutki może mieć nadmierny fiskalizm.
Małżonkowie domagali się kary umownej od dewelopera, który opóźniał się z wydaniem im mieszkania. Ten w odpowiedzi również zażądał od nich zapłaty pewnych kwot (m.in. z tytułu opóźnień w przekazywaniu transz kredytu zaciągniętego na zakup lokalu, prac dodatkowych wykonanych w nim czy zaległości w zapłacie czynszu). Małżonkowie, którym zależało na podpisaniu aktu notarialnego, zgodzili się zawrzeć porozumienie z przedsiębiorcą budowlanym. Strony ustaliły, że dokonują potrącenia wzajemnych wierzytelności, tj. przysługującej deweloperowi (4,1 tys. zł) z należnością kupujących (10,2 tys. zł), do niższej kwoty. Ponadto małżonkowie zrzekli się pozostałej części pieniędzy, które przysługiwały im z tytułu kary umownej. Mimo tego, że w wyniku porozumienia się nie wzbogacili, podatek i tak muszą zapłacić. Zdaniem organu podatkowego uzyskali przychód z innych źródeł.

Spłata kary to przychód

Jarosław Żemantowski, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy, przyznaje, że w przypadku umowy przewidującej bezgotówkowe rozliczenie wzajemnych wierzytelności nietrudno o wątpliwości dotyczące jej skutków podatkowych. – Brak przelewu na konto lub wypłaty w gotówce nie oznacza jednak, że nie został w związku z takim rozliczeniem osiągnięty przychód do opodatkowania – mówi ekspert. Wyjaśnia, że umowne potrącenie wzajemnych wierzytelności stanowi uproszczoną formę zapłaty zobowiązań pieniężnych. – Jego skutkiem jest w wymiarze podatkowym uznanie zobowiązania za uregulowane w sposób równorzędny zapłacie pieniężnej – stwierdza. I, jak wyjaśnia, dotyczy to obydwu stron dokonujących potrącenia.
Zgodnie z art. 11 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.) za przychody uważa się otrzymane lub pozostawione do dyspozycji podatnika pieniądze i wartości pieniężne, a także wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń. Justyna Pomorska, starszy konsultant podatkowy w Rödl & Partner, wyjaśnia, że kary umowne, podobnie jak np. odsetki, są przychodem podatkowym w momencie ich otrzymania. – Kompensata to jedna z form zapłaty, a sposób rozliczenia nie skutkuje wyłączeniem opodatkowania – potwierdza Justyna Pomorska.
Jarosław Żemantowski argumentuje, że potrącenie jest neutralne podatkowo, jeżeli sama potrącana wierzytelność nie stanowi przychodu, np. jest to zwrot udzielonej pożyczki. Skoro klienci wyrazili zgodę na potrącenie wierzytelności o zapłatę należnej im kary umownej z wzajemną wierzytelnością dewelopera, to skutkiem jest uzyskanie przez nich zapłaty części kary (do wysokości potrącenia) oraz równocześnie spłata obciążających ich zobowiązań związanych z kupowanym mieszkaniem. Justyna Pomorska zwraca dodatkowo uwagę, że kara umowna nie będzie korzystać ze zwolnienia z PIT przewidzianego dla różnego rodzaju odszkodowań, bowiem nie stanowi odszkodowania (zawiera jedynie elementy odszkodowawcze).

Brak przysporzenia

Ale część specjalistów widzi to inaczej. Krystian Pawłowicz, ekspert podatkowy KPMG, stwierdza, że interpretacja dotyczy tych zagadnień, które sprawiają podatnikom PIT najwięcej problemów. Chodzi głównie o to, że pomimo iż potrącona kwota kary umownej nie została nigdy wypłacona, to miałaby stanowić opodatkowany przychód. – W opinii organu świadczenie zostało bowiem „postawione do dyspozycji” podatników. Jednak trudno się z takim poglądem zgodzić, gdyż podatnicy spłacili ciążący na nich dług przysługującą im wierzytelnością – wskazuje Pawłowicz.
Podobnego zdania jest Marek Gadacz, doradca podatkowy w PwC. – Podatnik nie otrzymał pieniędzy ani nie zostały mu one postawione do dyspozycji, gdyż rozliczenie nastąpiło poprzez wzajemną kompensatę roszczeń – podkreśla. Jego zdaniem trudno również uznać, że deweloper dokonał na rzecz podatnika jakiegoś nieodpłatnego świadczenia. Wykonane przez niego prace dodatkowe zostały bowiem w całości opłacone przez podatnika (częściowo bezpośrednio, a częściowo rozliczone w ramach kompensaty wierzytelności).
Marek Gadacz ocenia, że istotą problemu jest odpowiedź na pytanie, czy po stronie podatnika doszło do powstania przysporzenia powodującego opodatkowanie. Niezależnie bowiem od definicji przychodu obowiązek podatkowy powstaje co do zasady w sytuacji, kiedy doszło do faktycznego powiększenia majątku. Efektem wzajemnych rozliczeń jest zaś brak zmiany w majątku, czyli brak realnego przysporzenia. Można by się go dopatrywać w sytuacji, gdyby deweloper uznał całe roszczenie małżonków i wypłacił im różnicę ponad wysokość kompensaty. – Taki fakt nie miał miejsca, dlatego moim zdaniem po stronie podatnika nie powstał obowiązek podatkowy – stwierdza Marek Gadacz.
Krystian Pawłowicz wskazuje, że interpretacja wydana została w złożonym stanie faktycznym. – Pomimo tego organ nie uwzględnił realnych możliwości dochodzenia świadczenia oraz tego, czy w takiej sytuacji można faktycznie mówić o postawieniu jakichkolwiek wartości pieniężnych do dyspozycji podatników – mówi ekspert KPMG.
Zwraca także uwagę, że o ewentualnym przysporzeniu można mówić po stronie dewelopera, gdyż kupujący zwolnił go z pozostałej części długu.
Ważne jest to, o jakie wierzytelności chodzi
Opisana sytuacja przypomina dowcip, w którym baca zamienił swojego psa o wartości miliona złotych na dwa o koty o wartości pół miliona każdy. Chyba nie byłoby mu do śmiechu, gdyby o skutki podatkowe tej transakcji spytał izbę skarbową w Bydgoszczy. Organ podatkowy w wyliczaniu korzyści małżeństwa wykazał się nadmierną sumiennością i trochę przesadził. Podatnik nie otrzymał żadnej realnej korzyści i w żaden sposób się nie wzbogacił. Kwoty brutto wskazane w umowie nie są faktycznymi wierzytelnościami, ale projekcją postawy negocjacyjnej stron. Nie każde bowiem roszczenie sporne jest wierzytelnością. Nie można porównywać potrącenia niekwestionowanych wierzytelności, z kompensatą wierzytelności spornych, często wyimaginowanych (takich jak milion za psa). Kwoty, które zostały skompensowane, leżały tylko w sferze oczekiwań podatnika, a od przychodu wymarzonego póki co podatku się nie płaci. O ewentualnym przychodzie można by mówić, gdyby deweloper faktycznie coś podatnikowi wypłacił.