W ubiegłym roku do budżetu trafiło ponad 60 mld zł z akcyzy. To prawie o 2,2 mld zł mniej niż wynosiły plany. Takie dane przedstawiło Ministerstwo Finansów w opublikowanym właśnie Biuletynie Statystycznym Służby Celnej za 2012 r.
Z tego najwięcej, bo aż 26 mld zł, stanowią wpływy z podatku od paliw silnikowych (prawdopodobnie benzyny i oleju napędowego). Jednak i one są znacznie mniejsze, niż minister finansów zakładał w ustawie budżetowej.
Przyczyny takiego stanu rzeczy wyjaśnia Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN). Tłumaczy, że w przypadku oleju napędowego od 1 stycznia 2012 r. nastąpiło podwyższenie podatku akcyzowego z 1048 zł/1000 l na 1196 zł/1000 l. Stawka wzrosła więc o 148 zł/1000 l, czyli o 14 proc. Wynikało to z konieczności dostosowania wysokości polskiej akcyzy do minimalnej wartości określonej przez Unię Europejską.
– Wzrost stawki był zapewne dla Ministerstwa Finansów powodem do założenia, że wpływy z tytułu akcyzy od paliw w 2012 r. powinny wzrosnąć – twierdzi Krzysztof Romaniuk. Podkreśla, że olej napędowy jest głównym paliwem polskiej gospodarki i jego sprzedaż jest około trzykrotnie większa niż benzyn silnikowych. Niestety w ubiegłym roku popyt na olej napędowy znacznie spadł. A głównymi powodami według eksperta były: spowolnienie gospodarcze, wysoka cena paliwa i – co bardzo znaczące – wzrost szarej strefy, która zwykle podatków unika. Spadek oficjalnej konsumpcji oleju napędowego o 9 proc., a także benzyn o 5 proc. musiał skutkować (mimo wzrostu poziomu akcyzy dla ON) niższym wpływem budżetowym w stosunku do założeń.
– Wzrost sprzedaży w szarej strefie dodatkowo zredukował dostawy oficjalne i tym samym powiększył braki wpływów do publicznej kasy – uważa ekspert POPiHN.
Niewiele, bo tylko 1 mld zł, budżet zyskał w ubiegłym roku z tytułu wpływów akcyzy od gazu płynnego LPG.
– W tym przypadku akcyza pobierana jest tylko od autogazu, a w 2012 r. notowano spadek popytu na to paliwo, co przełożyło się na zmniejszenie wpływów w stosunku do 2011 r. – uważa Krzysztof Romaniuk. Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku olejów opałowych – mniejszy popyt, spowodowany wysokimi cenami tych nośników energetycznych, coraz większa dostępność zamiennika w postaci gazu ziemnego oraz stosunkowo łagodna aura w czasie zimy – równały się niższym dochodom budżetowym.
Zgodnie z danymi resortu 30 proc. (18,5 mld zł) wszystkich dochodów z akcyzy pochodzi ze sprzedaży wyrobów tytoniowych.
– Porównując lata 2011 i 2012, wzrost dochodów z tego tytułu jest minimalny – wskazuje Bartosz Bołtromiuk, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers Doradztwo Podatkowe. Widać z tego, że coroczny wzrost stawki akcyzy na papierosy przestaje rekompensować spadek ich legalnej sprzedaży.
A to według eksperta wynik nienadążania dochodów gospodarstw domowych za tempem podwyżek podatków od wyrobów tytoniowych i wzrostem ich ceny.
– W takiej sytuacji konsumenci często decydują się na zakup papierosów w szarej strefie – wyjaśnia. Napędza to również handel tytoniem nieprzetworzonym bez akcyzy, którego skala w zeszłym roku bardzo wzrosła.