Jeśli ktoś sprzedał samochód, to obowiązek uiszczania daniny od środków transportu przechodzi na nabywcę. I to bez względu na to, kto figuruje w ewidencji pojazdów.
dr Rafał Dowgier, adiunkt w Katedrze Prawa Podatkowego, Uniwersytet w Białymstoku / Media / materialy prasowe
W zeszłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny zajął się sprawą mężczyzny, któremu prezydent miasta nakazał zapłacić podatek za ciężarówkę i przyczepę za lata 2005–2010. Sęk w tym, że sprzedał te pojazdy w 2003 r., a w ewidencji pojazdów figurował cały czas jako ich właściciel. Dlatego organ podatkowy upomniał się u niego o daninę, którą zgodnie z przepisami ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 95, poz. 613 z późn. zm.) ma obowiązek płacić właśnie właściciel środka transportu.
Mężczyzna nie wyrejestrował pojazdu, bo takiego obowiązku nie ma. Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. nr 1137 z późn. zm.) mówi tylko, że w przypadku sprzedaży dotychczasowy właściciel powinien o tym powiadomić starostę. Na żądanie musi wskazać nabywcę. Właściciel ma zaś obowiązek wyrejestrowania pojazdu w przypadku np. kradzieży czy oddania go do demontażu.
W chwili, gdy prezydent miasta upomniał się o zaległy podatek, mężczyzna nie miał już umowy sprzedaży, nie potrafił też wskazać nabywcy. Dlatego w 2010 r. wniósł powództwo do Sądu Rejonowego o ustalenie, że nie jest już właścicielem pojazdów. Jego pełnomocnik złożył wniosek o zawieszenie postępowania podatkowego do czasu rozstrzygnięcia sprawy cywilnej. Urząd odmówił, na co podatnik poskarżył się do sądu administracyjnego.
WSA w Szczecinie uchylił decyzje podatkowe. Uznał, że nałożenie na obywatela nieograniczonego w czasie obowiązku zapłaty podatku tylko dlatego, że figuruje w ewidencji pojazdów, jest sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa. Wskazał, że jeśli urząd miasta odmówił zawieszenia postępowania podatkowego do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd cywilny, to sam powinien przeprowadzić postępowanie dowodowe, np. przesłuchać skarżącego lub wskazanych przez niego świadków.
NSA potwierdził, że o obowiązku zapłaty podatku od środków transportowych nie może decydować tylko ewidencja pojazdów. To urząd musi ustalić, kto jest faktycznym właścicielem samochodu czy przyczepy. Jeśli nie przeprowadził postępowania dowodowego, to naruszył przepisy Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 749 z późn. zm.).
Rozważając, czy istnieje obowiązek zapłaty podatku, NSA wyraźnie rozróżnia dwie sytuacje związane z utratą własności pojazdu – czym innym jest sprzedaż, a czym innym kradzież. W wyroku z 27 marca 2013 r. (sygn. akt II FSK 1611/11) zajął się sprawą podatnika, któremu złodzieje zabrali ciężarówkę. Nie zgłosił jednak tego policji z uwagi na małą wartość samochodu. Nie złożył też wniosku o jego wyrejestrowanie. NSA podkreślił wówczas, że jeśli ktoś padł ofiarą kradzieży, to aby nie płacić dalej podatku, musi wyrejestrować pojazd. Podobnie jest w przypadku oddania auta na złom. Wynika to z art. 9 ust. 5 ustawy o podatkach lokalnych. Podatnicy, którzy sprzedali pojazd, powinni – z uwagi na ewentualne problemy dotyczące rozliczenia podatku – zgłosić transakcję w wydziale komunikacji i wskazać nabywcę. Powinni też wziąć z urzędu potwierdzenie tego zgłoszenia. Będzie to dowód, że poinformowali o zmianie właściciela, na wypadek gdyby nabywca nie zarejestrował pojazdu na siebie albo urząd nie zmienił danych w ewidencji.
Wyroki są prawomocne.
Zgodnie z art. 9 ust. 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych w przypadku zmiany właściciela pojazdu obowiązek podatkowy ciąży na poprzednim właścicielu do końca miesiąca, w którym nastąpiło przeniesienie własności. Od następnego miesiąca przechodzi na nabywcę
ORZECZNICTWO
Wyroki NSA z 18 kwietnia 2013 r. (sygn. akt II FSK 1667-72/11).

Sprzedaż też trzeba udowodnić

1. Obowiązek podatkowy istnieje do końca miesiąca, w którym nastąpiło przeniesienie własności

Obowiązek w podatku od środków transportowych wygasa generalnie w związku z wyrejestrowaniem pojazdu. Nie należy tego mylić z przerejestrowaniem, a więc powiadomieniem wydziału komunikacji o zmianie właściciela. Takie przerejestrowanie nie ma znaczenia, gdyż kluczowe w świetle ustawy jest to, kto jest podatnikiem (właścicielem), a prawa własności w ten sposób przenieść nie można. Z zasady jest ono przenoszone umową. Co to oznacza? Jeżeli sprzedam pojazd, to bez względu na to, czy zgłoszę to do wydziału komunikacji, obowiązek podatkowy ciąży na mnie tylko do końca miesiąca, w którym miało miejsce zbycie.

2. Konieczne są dowody potwierdzające zbycie pojazdu

Aby organ uznał, że obowiązek podatkowy wygasł, należy udowodnić jego zbycie lub wyrejestrowanie. Nie wystarczy, że podatnik powie, że sprzedał auto bliżej nieokreślonej osobie w bliżej nieokreślonym terminie, nie ma umowy itd. W mojej ocenie w sprawie rozpoznanej przez NSA nie ma dowodów potwierdzających sprzedaż, którymi mogą być np. umowa na piśmie, faktura, zeznania nabywcy pojazdu. Jeśli takie dowody są, to nie ma znaczenia, czy zgodnie z wymogami ustawowymi zgłoszono do wydziału komunikacji zmianę właściciela pojazdu i czy nowy właściciel przerejestrował go na siebie.

3. Przerejestrowanie nie ma znaczenia dla fiskusa

Należy wyraźnie odróżnić wyrejestrowanie pojazdu, co łączy się z jego zupełnym wyłączeniem z ruchu na drogach publicznych, od jego przerejestrowania. W pierwszym przypadku samochód ma tablice i dowód rejestracyjny, a niezgodne ze stanem faktycznym są jedynie dane w tym dowodzie (osoba właściciela). Nie zmienia to jednak faktu, że pojazd jest cały czas zarejestrowany na terytorium RP, a więc podlega opodatkowaniu podatkiem od środków transportowych. Płaci go właściciel bez względu na to, czy już przerejestrował na siebie pojazd.