W zeszłym roku do wojewódzkich sądów administracyjnych trafiło blisko 22 tys. skarg podatników – o ponad 1 tys. więcej niż w 2011 r. W tym o ponad 600 wzrosła liczba skarg na interpretacje podatkowe – z 2,6 tys. do 3,2 tys. Sądy uchyliły też rekordową ich liczbę – w sumie ponad 61 proc. (w 2011 r. 57 proc.).
Sądowe statystyki potwierdzają, że liczba błędnych interpretacji podatkowych jest coraz większa. Jeśli chodzi zaś o sprawy dotyczące decyzji wymiarowych, to sądy podobnie jak w ubiegłych latach uchyliły co trzecią.
Rozstrzygnięcia wojewódzkich sądów administracyjnych w sprawach podatkowych / Dziennik Gazeta Prawna
Naczelny Sąd Administracyjny, który ocenia prawidłowość rozstrzygnięć sądów wojewódzkich, uchyla w sprawach podatkowych każdego roku średnio co czwarty wyrok – przekazując najczęściej sprawę do ponownego rozpoznania ze względu na naruszenie przepisów proceduralnych. Jeśli chodzi o interpretacje, to NSA uchyla średnio co trzeci wyrok. Nie są jednak prowadzone statystyki, które pozwalałyby określić, czy częściej uwzględniane są skargi podatników, czy też organów podatkowych.

Więcej skarg

Dr Hanna Filipczyk, doradca podatkowy w Enodo Advisors, mówi, że duża liczba skarg wynika ze złego prawa, ale również z niedbałego lub stronniczego jego stosowania przez administrację podatkową. – W dobie kryzysu organy bardziej aktywnie poszukują wpływów budżetowych, co spotyka się z reakcją podatników – ocenia.
Jeśli chodzi o interpretacje podatkowe, to są one zaskarżane i uchylane coraz częściej nie tylko dlatego, że ich przybywa, ale też z tego powodu, że ich jakość jest niska. – Na przykład sądy uchylają wiele interpretacji dlatego, że izba skarbowa nie udzieliła podatnikowi sensownej odpowiedzi – tzn. adekwatnej do pytania i zrozumiałej. W przypadku decyzji wymiarowych niedostateczne uzasadnienie nie powoduje, że rozstrzygnięcie jest przez sąd eliminowane z obrotu prawnego – tłumaczy Hanna Filipczyk. Dodaje, że sukcesowi skarżących w sprawach interpretacyjnych sprzyja także to, że w tym wypadku istotny jest wyłącznie problem prawny (okoliczności faktyczne są zakładane, a nie badane), a rozstrzygnięcie w odbiorze sądu nie ma bezpośrednich skutków finansowych.

Sprawy akcyzowe

W 2012 r. podatnicy złożyli o wiele więcej skarg w sprawach podatku akcyzowego – blisko 4 tys., podczas gdy rok wcześniej było ich o ponad tysiąc mniej. Wzrost wynika z kilku powodów. Dominika Cabaj, doradca podatkowy w kancelarii DLA Piper, tłumaczy, że najczęstsze są w tym przypadku skargi na decyzje dotyczące obowiązku zapłaty akcyzy od sprowadzonych do Polski samochodów osobowych. Organy celne ośmielone korzystnymi dla siebie wyrokami sądów zaczęły wydawać więcej takich decyzji i coraz częściej uznają, że samochód, np. typu pikap, mimo że został zaklasyfikowany przez właściciela jako ciężarowy, jest w rzeczywistości przeznaczony głównie do przewozu osób. A z tytułu nabycia samochodu osobowego w kraju UE należy zapłacić akcyzę.
Nasza rozmówczyni wskazuje, że w 2012 r. sądy zajęły się też dużą liczbą spraw związanych z nielegalnym wprowadzaniem do obrotu paliwa, od którego nie zapłacono akcyzy. Organy podatkowe od kilku lat prowadzą intensywną akcję sprawdzania, z jakiego źródła pochodzą paliwa i jeżeli nie są w stanie ustalić, czy na jakimkolwiek etapie obrotu została zapłacona akcyza, opodatkowują ich nabywcę lub posiadacza.
Dominika Cabaj dodaje, że sądy zajęły się też decyzjami organów dotyczącymi nowych przepisów akcyzowych (Dz.U. z 2011 r. nr 108, poz. 626 z późn. zm.) obowiązujących od 1 marca 2009 r. Stosowanie nowych przepisów zawsze rodzi wątpliwości podatników, którzy występują o interpretacje podatkowe. Oprócz tego do sądów zaczęły też trafiać skargi na decyzje organów celnych odmawiających zwrotu akcyzy od energii elektrycznej zużywanej przez zakłady energochłonne np. w ramach elektrolizy, procesów metalurgicznych, redukcji chemicznej etc. Podatnicy domagali się zwrotu akcyzy, powołując się na niezgodność polskich przepisów z unijną dyrektywą (2003/96/WE). Po uchwale NSA z 29 października 2012 r. (sygn. akt I GPS 1/12), w której sąd uznał, że dyrektywa pozwala na opodatkowanie wyrobów wyłączonych spod jej działania, a więc również wyrobów zużywanych przez zakłady energochłonne, szanse na wygranie takich spraw przed sądami zmalały.



Możliwe zmiany

Eksperci przyznają, że stały wzrost liczby skarg powoduje przeciążenie sądów. Dotyczy to zwłaszcza NSA, a to dla podatników oznacza, że postępowania sądowe toczą się po kilka lat. W 2012 r. do Izby Finansowej NSA, która zajmuje się sprawami podatkowymi, wpłynęło 5 tys. spraw – niewiele mniej niż w 2011 r., kiedy było ich ponad 5,2 tys.). W 2012 r. jednak aż 6,3 tys. spraw pozostało do rozpoznania na następny okres (w 2011 r. blisko 5,7 tys.).
NSA zamierza zahamować napływ skarg, szczególnie dotyczących interpretacji podatkowych. Zaproponował podwyżkę opłat sięgającą nawet kilkuset procent. Odpowiednie rozporządzenie Rady Ministrów jest już gotowe. Miało wejść w życie początkowo 1 stycznia 2013 r., ale prace legislacyjne się przedłużają. NSA opracował również projekt zmian w ustawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 270). Zaproponował, aby skargi kasacyjne, zanim trafią do NSA, było wstępnie filtrowane przez sądy wojewódzkie – by wyeliminować bezzasadne, wnoszone w złej wierze czy też w tego rodzaju sprawach, które były już wielokrotnie rozpoznawane.
W ocenie Hanny Filipczyk podwyżka wpisów sądowych oznaczać będzie blokowanie dostępu do sądu – a to zła droga. Jej zdaniem problem dużej liczby skarg mogłaby częściowo rozwiązać proponowana przez NSA nowelizacja, ale prace nad nią są prowadzone opieszale. Projekt wiosną zeszłego roku został przekazany do Kancelarii Prezydenta RP (to prezydent ma podjąć inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie), ale jak dotąd nie trafił do Sejmu.
Ekspertka uważa też, że problem częściowo mogłaby zlikwidować taka zmiana przepisów, która umożliwiłaby rozstrzyganie sporów między podatnikami a organami w drodze negocjacji i to już na wczesnym etapie postępowań. Teraz takie rozwiązania w ogóle nie funkcjonują i dlatego podatnikom pozostaje tylko sąd.

Zdaniem ekspertów sądy są zalewane sprawami, bo nie istnieje instytucja negocjacji