Koszty ściągalności podatków w Polsce, bardzo wysokie w porównaniu z innymi państwami, wynikają nie tylko z drogiej administracji skarbowej. Także z tego, że nasze firmy ponoszą realne wydatki związane z wypełnianiem obowiązków wobec fiskusa.
Na podstawie danych Wewnątrzeuropejskiej Organizacji Administracji Podatkowych można stwierdzić, że odsetek wydatków na administrację skarbową w Polsce w 2010 r. wyniósł 1,4 proc. W Norwegii koszty te stanowią zaledwie 0,55 proc. wpływów z podatków, w Finlandii – 0,68 proc., a w Austrii – 0,82 proc. Spośród badanych dziewięciu państw gorzej od Polski wypadły tylko: Bułgaria – 1,41 proc. – oraz Portugalia – 1,91 proc.
Ile czasu przedsiębiorca poświęca na wypełnianie obowiązków podatkowych / Dziennik Gazeta Prawna
Raport na temat kosztów ściągalności podatków na podstawie najnowszych danych opracowała właśnie grupa doradcza ECDDP. Nasza sytuacja na tle innych krajów Europy, biorąc pod uwagę lata 2002–2011, wygląda źle.
Po pierwsze, efektywność egzekucji zaległych podatków w Polsce znacznie zmalała w ostatnich latach. Po drugie, polski przedsiębiorca musi poświęcić aż 286 godzin w roku na załatwianie swoich spraw podatkowych oraz ponieść spore koszty związane ze spełnieniem obowiązków. Po trzecie, koszty administracji skarbowej, wyrażone jako procent wpływów budżetowych, są na tle innych państw wysokie. Po czwarte, nadmiar przepisów regulujących prawo podatkowe obciąża zarówno administrację skarbową, jak i podatników. I wreszcie po piąte, nieefektywność polskiej administracji skarbowej nie wynika ze zbyt dużej liczby zatrudnionych urzędników, lecz z nieodpowiedniego podziału zadań.
– Pojęcie „kosztów ściągalności podatków” należy odnosić nie tylko do realnych kosztów administracji, lecz także do wydatków ponoszonych przez podatników, którzy muszą dopełnić wielu uciążliwych obowiązków wynikających z konieczności poprawnego obliczenia oraz wpłacenia należnych państwu danin – uzasadniają specjaliści z ECDDP.
Przyjęta przez ECDDP metoda badania opiera się na kosztach administracyjnych, jakie ponosi państwo w celu pobrania należnych mu podatków.
– To jedno z najlepszych kryteriów, jakimi można opisać jego efektywność – wskazują autorzy raportu. – Jeżeli koszty te są zbyt wysokie, do budżetu wpływa realnie mniej środków pochodzących z podatków.
W ocenie Ewy Ścierskiej z ECDDP, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Portugalii dla osób fizycznych istnieje progresywna skala podatkowa, obejmująca aż 8 progów, do których należy zakwalifikować dochody według 6 kategorii, to nie zaskakują wysokie koszty ściągalności. Norwegia z kolei przewiduje przyjazny podatek liniowy dla osób fizycznych, który jest alternatywą dla skali progresywnej (tylko z dwiema stawkami). Mimo wysokich kwotowo kosztów administracji cechuje ją największa efektywność z badanych krajów.
Z ankiety, o której wypełnienie eksperci już w 2009 r. prosili przedsiębiorców z 10 krajów, wynikało, że w Polsce w porównaniu z innymi państwami zaskakująco mało czasu (tylko 8 godz. rocznie) wykorzystują na profesjonalną pomoc doradców podatkowych, a bardzo dużo (65 godz.) na samokształcenie podatkowe (serwisy podatkowe, porady online, książki, prasa branżowa).
– Skuteczność egzekucji zaległych podatków w Polsce znacznie zmalała w ostatnich latach, a liczba dłużników oraz kwota ich zaległości wraz z odsetkami stale rosną – mówi Ewa Ścierska, dyrektor departamentu podatków bezpośrednich ECDDP, jedna z autorek raportu.
Eksperci grupy doradczej ECDDP przywołali w opracowaniu m.in. dane Ministerstwa Finansów. Wynika z nich, że chociaż wpływy budżetowe z podatków między 2002 a 2011 r. wzrosły dwukrotnie (z poziomu 128,8 mld zł do 281,4 mld zł), to zmalał w nich udział zaległości podatkowych ściągniętych w drodze egzekucji. W 2002 r. stanowiły one 1,37 proc. wpływów z podatków, a w 2011 r. – tylko 1,05 proc.
Autorzy raportu podkreślają, że pełne wyobrażenie o nieustannie obniżającej się skuteczności służb skarbowych daje spojrzenie na stale rosnącą liczbę podmiotów, których zaległości podatkowe przekraczają 1 mln zł. W 2002 r. było 3110 takich podatników. W sumie byli oni winni fiskusowi (kwoty z odsetkami) 15,11 mld zł. W 2010 r. liczba takich dłużników wyniosła już 4605, a ich łączne zaległości wzrosły do 25,3 mld zł. Ostatnie dane z 2011 r. są jeszcze bardziej pesymistyczne: 5113 podmiotów i dług w wysokości 27,87 mld zł.



Wydatki na urzędników

Jak zauważają eksperci z ECDDP, nieefektywność polskiej administracji skarbowej nie wynika ze zbyt dużej liczby urzędników. Według danych IOTA (Wewnątrzeuropejskiej Organizacji Administracji Podatkowych) w 2010 r. Polska zatrudniała 48,73 tys. pracowników fiskusa (nieznaczny wzrost o ok. 280 pracowników w stosunku do 2008 r.). Dla porównania w bardziej zaludnionych od nas Niemczech dla fiskusa pracowało w 2010 r. 110,89 tys. osób, we Francji – 68,55 tys., a we Włoszech – 33,24 tys.
W raporcie porównano także – na podstawie danych IOTA – średni roczny koszt zatrudnienia jednego urzędnika skarbowego. W Polsce w 2010 r. był on stosunkowo niski – 17,79 tys. euro (spadek z 18,28 tys. euro w 2008 r.), podczas gdy w Norwegii pracownik fiskusa kosztował rocznie średnio 93 tys. euro, w Austrii – 71,72 tys. euro, a w Niemczech – 52,28 tys. euro. Spośród ujętych w zestawieniu ośmiu państw europejskich mniejsze wydatki na jednego pracownika administracji podatkowej były tylko w Bułgarii – 11,21 tys. euro rocznie.

Czas przedsiębiorcy

Autorzy raportu podkreślają, że koszt poboru podatków to także czas, który muszą poświęcić przedsiębiorcy na wywiązanie się z obowiązków wynikających z konieczności poprawnego obliczenia oraz wpłacenia należnych państwu danin. Dlatego ECDDP porównało obciążenia polskich podatników z przedsiębiorcami z innych krajów. Oparło się na wynikach badań przeprowadzonych przez OECD oraz Andreas School of Business (Barry University, Miami) w 2008 r. oraz danych Banku Światowego (raport Doing Business) za 2011 r.
Polski przedsiębiorca w 2011 r. poświęcił aż 286 godzin na rozliczenia z fiskusem, czyli m.in. wypełnianie deklaracji i sprawozdań, załatwianie spraw w urzędach czy samodzielne zdobywanie wiedzy podatkowej. To o 111 godzin więcej niż w 2008 r. Spośród 16 państw, z którymi autorzy raportu porównali Polskę, gorzej w 2011 r. było tylko w Czechach (413 godz.) i na Białorusi (338 godz.). W czołówce krajów, gdzie podatkowa biurokracja zajmuje przedsiębiorcom najmniej czasu, znalazły się: Szwajcaria (63 godz.), Irlandia (80 godz.) i Estonia (85 godz.).
W ocenie Ewy Ścierskiej przedstawione dane są bardziej pesymistyczne niż te z raportu, który ECDDP zaprezentowało na Forum Ekonomicznym w Krynicy w 2009 r. – Niezbędne są szybkie, daleko idące reformy, dotyczące przede wszystkim uproszczenia systemu podatkowego – uważa współautorka opracowania.
O komentarz do raportu poprosiliśmy Ministerstwo Finansów. Na odpowiedź ciągle czekamy.
Polski fiskus zatrudniał w 2010 r. prawie 49 tys. urzędników. Dla porównania włoski – 33 tys.
Autorzy raportu: Ewa Sokołowska-Strug, członek zarządu ECDDP; Ewa Ścierska, dyrektor departamentu podatków bezpośrednich ECDDP, Agnieszka Sadowska, doradca podatkowy, departament podatków bezpośrednich ECDDP
Skomplikowany system to mniejsza efektywność
Jakub Kulesza, prezes Stowarzyszenia KoLiber
Problemy, na które zwróciła uwagę grupa doradcza ECDDP, są skutkami niedopasowanej polityki podatkowej prowadzonej przez kolejne rządy na przestrzeni ostatnich lat. Przyczyna każdego problemu leży w konkretnych decyzjach urzędników i polityków. Niska efektywność egzekucji zaległości podatkowych jest spowodowana ostatnimi podwyżkami realnego opodatkowania. Na przykład wzrost podatku VAT z jednej strony obniża konsumpcję, a z drugiej strony przyczynia się do bankructw i niewypłacalności polskich firm. Niska efektywność poboru danin związana jest z ich komplikacją. Większa liczba i większe skomplikowanie podatków kamuflują realną stopę opodatkowania przypadającą na przeciętnego obywatela.