Za dwa lata powinien ruszyć w pełni system e-Podatki. Resort finansów planuje, że w połowie 2015 r. będziemy mogli już nie tylko składać deklaracje drogą elektroniczną, ale również uzyskać dostęp do własnego konta podatnika, które ułatwi coroczne rozliczenia z fiskusem i kontakt z urzędem skarbowym. W tym roku nawet połowa deklaracji podatkowych zostanie złożona przez internet.

– Dążymy do tego, żeby klient w administracji podatkowej, skarbowej czy celnej był obsługiwany tak jak klient w banku. Każdy ma swoje własne konto i wie, jakie są wpływy, jakie są naliczane z tego tytułu podatki, czy jest niedopłata, a na koniec roku jakie jest zestawienie w deklaracji podatków, z których jest rozliczany podatnik – wyjaśnia Jacek Kapica, wiceminister finansów w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

Składanie deklaracji podatkowych drogą elektroniczną szybko zdobywa zwolenników w Polsce. W styczniu 2008 r., kiedy system ruszył, w ten sposób złożono jedynie 500 deklaracji. W pierwszym miesiącu styczniu – aż 2,5 mln deklaracji. Jak podkreśla Jacek Kapica, wśród nich są różnego rodzaju dokumenty, składane zarówno przez przedsiębiorców, jak i indywidualnych podatników. Wiceminister szacuje, że łącznie w tym roku 8-10 mln deklaracji, czyli około połowy wszystkich składanych, może wpłynąć drogą elektroniczną. To, według Kapicy, pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na rozwijanie systemu e-Podatki.

Jak przyznaje, obecny system jest jedynie namiastką tego, co resort chce uruchomić w 2015 r., a najpóźniej na początku 2016 roku.

– W przyszłości w sytuacji, kiedy dokumenty pracodawcy będą przesyłane do administracji, będą funkcjonowały jako zapis danych elektronicznych, na koncie podatnika będzie następowało samoobliczenie należnego podatku. W związku z tym wydruk deklaracji podatkowej będzie służył obywatelowi tylko jako kopia papierowa – mówi Jacek Kapica.

Dla podatników dużym ułatwieniem będzie to, że system automatycznie wyliczy należne składki. Każda osoba składająca deklarację będzie musiała je tylko potwierdzić.

e-Podatki to tylko jeden z kilku pomysłów resortu finansów dotyczących cyfryzacji administracji. W 2015 r. mają ruszyć też e-Cło oraz e-Budżet.

Pierwszy z tych systemów jest dedykowany dla przedsiębiorców. Umożliwi on m.in. elektroniczny obrót dokumentami związanymi z handlem zagranicznym oraz podatkiem akcyzowym.

E-budżet, oparty na systemie Trezor, ma z kolei dać każdemu obywatelowi dostęp do informacji o finansach państwa. Informacje statystyczne i analityczne, które obecnie są drukowane co miesiąc, będą przez cały czas dostępne elektronicznie.

Wdrożenie systemów niesie ze sobą wysokie koszty. Jacek Kapica wymienia, że budżet e-Podatków to kwota rzędu 250 mln zł, e-Cła – 160 mln zl, a e-Budżetu – 100 mln zł. Część tych wydatków zostanie pokryta ze środków z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.

– To jest na pewno poważna dźwignia finansowa, która pozwala nam stworzyć zupełnie nowe uwarunkowania oferty usługi publicznej, świadczonej obywatelom – podsumowuje Kapica.