Ministerstwo Administracji chce doprecyzować wiele przepisów w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Zakłada m.in. redefinicję budowli i nowe zasady naliczania danin od garaży i części wspólnych nieruchomości.
Odpowiednie propozycje zawiera projekt założeń do ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez jednostki samorządu terytorialnego, który przedstawiło Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Resort chce doprecyzować definicje budowli oraz względów technicznych, wyłączyć zasadę odpowiedzialności solidarnej w przypadku garaży wielostanowiskowych stanowiących odrębne nieruchomości, szczegółowo określić zasady opodatkowania części wspólnych budynków, w których wyodrębniono własność lokali, oraz gruntów pod takimi budynkami. Bardziej precyzyjne mają też być przepisy dotyczące niektórych stawek (np. odnoszących się do lokali użytkowych i garaży).
Według jakich stawek trzeba płacić podatek od nieruchomości i opłaty lokalne w 2013 roku / Dziennik Gazeta Prawna
Ministerstwo zakłada, że zmiany poprawią skuteczność poboru podatków i opłat lokalnych oraz usprawnią pracę gminnych organów podatkowych (wójtów, burmistrzów i prezydentów miast). Nie wiadomo jeszcze, kiedy zostaną przedstawione szczegóły nowych rozwiązań ani kiedy zaczną one obowiązywać.

Samorządy oczekują na zmiany

Gminy od dawna domagają się zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 95, poz. 613, z późn. zm.). – Zależy nam szczególnie na tych, które usprawnią pobór podatków i opłat lokalnych oraz wyeliminują przypadki, gdy koszty poboru są nieadekwatne do wpływów – mówi Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta i Urzędu Miasta Poznań.
Jako przykład złego rozwiązania podaje przepisy dotyczące opłaty targowej. Nakazują one pobierać ją codziennie, co jest pracochłonne i nieopłacalne. – Nie można rozliczać się tygodniowo czy miesięcznie z osobami pracującymi na targowiskach miejskich, a co za tym idzie nie można też wprowadzić systemu zniżek, który byłby zachętą dla przedsiębiorców – tłumaczy.
Magdalena Jadziewicz-Kasak, główny specjalista Urzędu m.st. Warszawy, przyznaje, że problemy sprawiają przepisy dotyczące opodatkowania garaży wielostanowiskowych.
– Jeżeli współwłaścicielami są spółka i osoby fizyczne, to niektóre sądy orzekają, że cała taka nieruchomość powinna być opodatkowana najwyższą stawką właściwą dla działalności gospodarczej – wskazuje. W takiej sytuacji kłopot mają zarówno podatnicy, którzy nie chcą płacić wyższej daniny tylko dlatego, że ich sąsiadem jest przedsiębiorca, jak i gminy, które nie są pewne, jaki podatek pobierać.
Źródłem poważnych wątpliwości są też przepisy dotyczące opodatkowania powierzchni wspólnej w centrach handlowych. Opisany w nich sposób obliczeń pozwala de facto na ujmowanie większej przestrzeni jako wspólnej, niż wynika to ze stanu faktycznego. Efektem jest utrata dochodów podatkowych przez miasta, ponieważ powierzchnia wspólna jest opodatkowana dużo niższą stawką niż związana z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Warszawa chciałaby także, aby zniknął obciążający samorządy obowiązek wydawania decyzji ustalających wysokość zobowiązania z tytułu podatku od nieruchomości dla osób fizycznych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami gminy muszą doręczać takie decyzje wszystkim właścicielom i współwłaścicielom za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, co oznacza duże koszty. Osoby prawne same deklarują wysokość podatku, biorąc pod uwagę obowiązujące stawki oraz powierzchnię do opodatkowania.
– Założenia są słuszne. Obawiam się jednak, że będzie to kolejne łatanie ustawy, a nie żadna reforma, której wymaga opodatkowanie, nieruchomości w Polsce – komentuje dr Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku. Podobnie uważa Adam Hellwig, doradca podatkowy, dyrektor w PwC. Zwraca też uwagę, że jeśli zmiany będą tylko porządkujące, to istnieje realne ryzyko, że niewiele z nich będzie korzystnych dla podatników. – Nowelizacja może uwzględnić aktualne, negatywne interpretacje organów podatkowych – przestrzega.

Kłopoty z ustawową definicją budowli

Za jedną z najpotrzebniejszych zmian eksperci uważają doprecyzowanie pojęcia budowli. Przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych nie określają jednoznacznie, co jest budowlą podlegającą opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Odsyłają do definicji zawartej w prawie budowlanym (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 243, poz. 1623, z późn. zm.), która wylicza, jakie obiekty należy uznać za budowle. Nie rozstrzyga to jednak wątpliwości interpretacyjnych. Podatnicy, a także samorządy w wielu przypadkach nie wiedzą więc, czy obiekt – niewymieniony wprost w prawie budowlanym – jest budowlą, czy nie.
Dr Bogumił Pahl, adiunkt w Katedrze Prawa Finansowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, proponuje, aby np. wprowadzić zasadę, że opodatkowaniu podlegają obiekty budowlane oznaczone określonym symbolem Klasyfikacji Środków Trwałych (KŚT). Pomysł popierają inni eksperci. Adam Hellwig przypomina, że obecnie podatnicy i tak muszą dokonywać klasyfikacji według KŚT dla potrzeb podatków dochodowych, więc zaoszczędziliby czas na sprawdzanie w przepisach prawa budowlanego, czy dany obiekt jest budowlą.
– Oczywiście skorzystanie z KŚT również może rodzić problemy klasyfikacyjne – przyznaje ekspert PwC. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie – dodaje – by zakres opodatkowania określić w sposób kazuistyczny, czyli szczegółowy.



Trzeba uściślić względy techniczne

Obecne regulacje pozwalają przedsiębiorcom – właścicielom nieruchomości nie płacić podatku w sytuacji, gdy budynek nie jest i nie może być wykorzystywany do prowadzenia działalności gospodarczej ze względów technicznych. Ustawa nie precyzuje jednak, co należy rozumieć przez „względy techniczne”. Sądy uznają wręcz, że obiekt nie będzie opodatkowany tylko, gdy np. grozi zawaleniem albo jest skażony biologicznie. Dodają, że samo posiadanie budynku (nawet jeśli się go nie wykorzystuje do działalności) oznacza, że trzeba go opodatkować najwyższymi stawkami, z czym nie godzą się przedsiębiorcy.
Eksperci są zgodni, że przepis wymaga zmiany. Zdaniem Rafała Dowgiera powinien bezpośrednio odwoływać się do decyzji administracyjnych potwierdzających zły stan techniczny obiektu – (np. o nakazie rozbiórki czy zakazie użytkowania). – W istocie chodzi o to, żeby nieruchomości, których do działalności się nie wykorzystuje, nie były obciążane najwyższą stawką – postuluje.
Bogumił Pahl dodaje, że ustawodawca powinien albo usunąć „względy techniczne” z ustawy, albo je zdefiniować.

Odpowiedzialna solidarność

Współwłaściciele nieruchomości odpowiadają dziś za zapłatę podatku solidarnie. Oznacza to, że fiskus może go dochodzić od któregokolwiek z nich. W praktyce to problem dla organów i podatników. Bogumił Pahl wyjaśnia, że dotyczy to wielu przypadków, np. gdy jest 150 współwłaścicieli drogi dojazdowej do poszczególnych działek. Najczęściej chodzi jednak o garaże wielostanowiskowe, będące odrębnym przedmiotem własności. Zdaniem eksperta należałoby znieść solidarną odpowiedzialność w przypadku garaży. Dzięki temu organy mogłyby egzekwować zobowiązanie podatkowe dotyczące tylko danego stanowiska postojowego w garażu.
W ocenie Adama Hellwiga należy też ujednolicić stawki podatkowe dla garaży bez względu na to, czy stanowią one część składową lokalu mieszkalnego (właściciel ma jeden akt notarialny na mieszkanie i miejsce w garażu), czy nie. W pierwszym przypadku za miejsce postojowe płaci się taką samą daninę, jak za mieszkanie. Natomiast wyodrębnione garaże – zgodnie z uchwałą NSA (sygn. akt II FPS 4/11) – są opodatkowane stawką dla budynków pozostałych, a więc ponad 10-krotnie wyższą. Zdaniem Adama Hellwiga nie powinno tak być, bo miejsce postojowe wspiera funkcjonalnie lokal mieszkalny.

Opodatkowanie nieruchomości wymaga reformy, a nie łatania ustawy