Sądy administracyjne każą gminnym radom wskazywać inkasentów z imienia i nazwiska. W efekcie powinien nim zostać każdy właściciel hotelu, pensjonatu czy kwatery.
Opłatę miejscową powinny płacić osoby przebywające dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w miejscowościach posiadających m.in. korzystne właściwości klimatyczne lub walory krajobrazowe. Z kolei osoby przebywające w miejscowościach uzdrowiskowych powinny płacić opłatę uzdrowiskową. Problem w tym, że obowiązek pobrania opłat spada na gminy, a te nie zawsze są w stanie je skutecznie wyegzekwować.

Ustalenie osób

Doktor Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku przyznaje, że już samo ustalenie celu i okresu pobytu osoby jest problemem. – Zasadą jest, że skuteczny pobór opłaty jest możliwy wyłącznie za pośrednictwem inkasentów – stwierdza Rafał Dowgier.

2,17 zł za dzień pobytu – maksymalna stawka opłaty miejscowej w 2013 r.

Ale i tu są problemy. Ekspert wyjaśnia, że inkasenci mają obowiązek poboru i przekazania opłaty na rachunek gminy, ale odpowiadają jedynie za opłaty pobrane, a nie przekazane. W efekcie, jeśli inkasent nie dotrze do osób przebywających w miejscowości dłużej niż dzień, to gmina nie dostanie należności, a inkasentowi nic za to nie grozi. Rafał Dowgier potwierdza, że naturalną rzeczą jest sytuacja, w której na terenie gminy jest wielu wyznaczonych w uchwale inkasentów, ale nie wykonują oni powierzonych im funkcji. Nawet najbardziej gorliwy inkasent nie jest w stanie sprawdzić wszystkich osób, które przybywają do miejscowości.

3,08 zł za dzień pobytu – maksymalna stawka opłaty uzdrowiskowej w 2013 r.

Wyznaczenie inkasentów

Zasady ustalania opłaty, jej poboru, terminy płatności, stawki i zwolnienia uchwala rada gminy. Problemem jest poprawne wyznaczenie inkasentów. Rafał Dowgier wskazuje, że można spotkać się z wadliwymi orzeczeniami sądów administracyjnych, które stoją na stanowisku, że inkasent musi być wskazany w uchwale z imienia i nazwiska.
– Przyjmując takie błędne założenie, można sobie wyobrazić, jak wielkim problemem jest wyznaczenie inkasentów – stwierdza nasz rozmówca. Przykładowo, WSA w Białymstoku w wyroku z 14 marca 2012 r. (sygn. akt I SA/Bk 474/11) orzekł, że inkasenci powinni być ustaleni w sposób na tyle precyzyjny, aby nie było wątpliwości, na kogo ten obowiązek został nałożony. W efekcie, aby skutecznie pobrać opłatę, każdy właściciel hotelu, pensjonatu czy kwatery powinien być inkasentem. Gminy czy radni nie muszą jednak pytać o zgodę przyszłego inkasenta, co potwierdził w wyroku NSA (wyrok z 26 sierpnia 2011 r., sygn.akt II GSK 820/10).

Skutki dla gmin

Problemy z poborem opłat oznaczają niższe wpływy do gminnej kasy. – W niektórych gminach, o typowo turystycznym charakterze, dochody z tytułu opłaty miejscowej są istotne dla ich budżetów, chociaż faktycznie oczywiście powinny być dużo większe, gdyż opłata nie jest pobierana od wszystkich zobowiązanych do tego podmiotów – potwierdza Rafał Dowgier.
Mało tego, wpływy gmin uszczupla również wynagrodzenie, które płacą one inkasentom. W rezultacie w niektórych gminach wpływy z opłaty mogą być niższe niż koszty ich poboru. Zdaniem Rafała Dowgiera nie należy likwidować opłaty. Konieczne są jednak zmiany, które spowodują wzrost wpływów. Ustawodawca może też wprowadzić rozwiązanie podobne jak w przypadku opłaty od psa. Gminy mogą ją pobierać, ale nie mają takiego obowiązku.

Skuteczny pobór opłaty jest możliwy wyłącznie za pośrednictwem inkasentów