Zdaniem fiskusa po sprzedaniu wspólnego mieszkania może powstać przychód tylko u jednego z małżonków. Pytanie, od jakiej kwoty ma on zapłacić podatek.
Małżonkowie w 2011 r. rozszerzyli wspólność majątkową, stając się współwłaścicielami mieszkania, które żona kupiła w 2004 r., będąc jeszcze panną. Nieruchomość sprzedali w 2012 r. Ponieważ minęło 8 lat od zakupu, żona podatku nie płaci, gdyż sprzedaż mieszkania po upływie 5 lat od nabycia jest zwolniona z PIT. Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji z 20 grudnia 2012 r. (sygn. IPPB4/415-846/12-2/JK2) uznał jednak, że z fiskusem musi rozliczyć się mąż. Problem polega na tym, że ani organ podatkowy, a nie przepisy ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 361 z późn. zm.) nie dają odpowiedzi na pytanie, jak to zrobić. Czy powinien zapłacić podatek od połowy uzyskanego dochodu? Zdaniem ekspertów podatkowych nie ma do tego podstaw prawnych.
Małżeński ustrój majątkowy / DGP

Kwestia nabycia

Organ podatkowy stwierdził, że mąż nabył własność nieruchomości w momencie zawarcia umowy rozszerzającej wspólność majątkową, a więc w jego wypadku pięcioletni termin jeszcze nie upłynął. Olaf Jędruszek, prawnik w WKB Wierciński Kwieciński Baehr, zwraca uwagę, że przepisy podatkowe nie definiują nabycia, co rodzi wątpliwości w praktyce. W doktrynie podkreśla się natomiast, że majątkowa umowa małżeńska rozszerzająca wspólność ustawową jest czynnością o charakterze organizacyjnym, mającą na celu jedynie regulację majątkowo-prawnych stosunków małżonków. – Oznacza to, że zawarcie umowy nie jest równoznaczne z nabyciem poszczególnych składników majątku czy też udziałów w nich – mówi Olaf Jędruszek.

Wspólność łączna

Jednak nawet jeśli zgodzić się z organem podatkowym i uznać, że mąż nabył własność nieruchomości w rozumieniu przepisów PIT, pozostaje kwestia ustalenia podstawy opodatkowania. – Przychód ze sprzedaży mieszkania wszedł do majątku wspólnego małżonków, a jest to wspólność łączna, o charakterze bezudziałowym – podkreśla Piotr Nowicki, prawnik w zespole podatkowym kancelarii CMS Cameron McKenna.
Oznacza to, że dopóki wspólność trwa, nie można określić udziałów przypadających małżonkom; nie sposób więc ustalić, od jakiej kwoty podatek ma zapłacić mąż. Aleksandra Solawa, konsultant w KSP Legal & Tax Advice w Katowicach, zwraca uwagę, że zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym, ale udział przypada małżonkowi dopiero w momencie ustania wspólności. Co więcej, możliwa jest sytuacja, w której udziały okażą się nierówne, gdyż każdy z małżonków może żądać ustalenia udziałów w innej wysokości, stosownie do przyczynienia się do powstania majątku.
– Gdyby przyjąć, że opodatkowaniu u męża podlega 50 proc. kwoty ze sprzedaży nieruchomości, to w razie określenia innych udziałów po ustaniu wspólności wcześniej ustalona podstawa opodatkowania musiałaby zostać zmieniona – podkreśla Aleksandra Solawa.
W konsekwencji, zdaniem naszej rozmówczyni, dochodu małżonka nie sposób opodatkować, ponieważ ustawodawca nie określił, jak tego dokonać.
– Na gruncie PIT nie ma przepisu, który wskazywałby, jak ustalić podstawę opodatkowania przychodu tylko jednego z małżonków, osiągniętego ze sprzedaży wspólnego majątku – mówi Aleksandra Solawa.
Arkadiusz Michaliszyn, prawnik, partner w CMS Cameron McKenna, wskazuje, że w szczególności nie ma tu zastosowania art. 8 ustawy o PIT dotyczący opodatkowania przychodu ze wspólnej własności. Dotyczy on bowiem dochodów opodatkowanych skalą lub podatkiem liniowym. Tymczasem dochód ze sprzedaży nieruchomości podlega obecnie 19-proc. podatkowi, na zasadach określonych w art. 30e ustawy o PIT.



Pozytywne interpretacje

Również Piotr Nowicki przyznaje, że ponieważ nie można określić, jaka część uzyskanego przychodu przypada na każdego z małżonków, nie jest możliwe określenie podstawy opodatkowania. Tak też uznał NSA w wyroku z 9 kwietnia 2002 r. (sygn. akt III SA 2717/00). Zdaniem sądu rozszerzenie wspólności majątkowej nie powoduje nabycia części nieruchomości w rozumieniu ustawy o PIT. Tym samym, analizując możliwość zwolnienia z opodatkowania, należy odnosić się wyłącznie do daty nabycia przez małżonka, który najpierw stał się właścicielem.
Olaf Jędruszek wskazuje, że do tej pory organy podatkowe akceptowały to stanowisko (por. m.in. interpretacje dyrektorów izb skarbowych w Poznaniu: ILPB2/415-1126/10-3/ES, ILPB2/415-22/11-2/AJ, i w Warszawie: IPPB4/415-230/10-2/JC, IPPB4/415-67/08-2/JK). Twierdziły, że u małżonka, który stał się współwłaścicielem nieruchomości w drodze rozszerzenia ustawowej wspólności majątkowej, nie powstaje obowiązek podatkowy z tytułu jej sprzedaży, jeżeli minęło 5 lat od końca roku, w którym lokal został nabyty do majątku odrębnego męża lub żony (jeszcze przed zawarciem małżeństwa).
– W mojej opinii prawidłowe jest dotychczas prezentowane w interpretacjach stanowisko – komentuje Aleksandra Solawa.
Piotr Nowicki zwraca uwagę, że uzasadnieniem dla opodatkowania sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat od jej nabycia jest ograniczenie spekulacji na rynku nieruchomości. – Jeżeli nabycie przez małżonka wiąże się jedynie z przeniesieniem nieruchomości z majątku odrębnego do majątku wspólnego małżonków, a sprzedaż ma miejsce po upływie pięciu lat od nabycia nieruchomości przez jedno z małżonków, nie można mówić o spekulacyjnym charakterze transakcji – argumentuje ekspert.
Rozbieżnym stanowiskom organów podatkowych powinien przyjrzeć się minister finansów i zmienić nieprawidłowe interpretacje lub wydać interpretację ogólną. Pozwoliłoby to uniknąć w przyszłości niejasności dotyczących nie tylko sposobu rozliczenia podatku po sprzedaży nieruchomości, ale także innych przychodów objętych łączną wspólnością małżeńską, np. zysków kapitałowych.

Dopóki wspólność trwa, nie można określić udziałów przypadających małżonkom