Wprowadzenie mechanizmu odwróconego obciążenia podatkiem od towarów i usług (z ang. reverse charge), a więc przerzucenie obowiązku odprowadzenia daniny z rozmaitych pośredników na finalnego nabywcę, pozwoliłoby zmniejszyć skalę wyłudzeń VAT. Takie rozwiązania już funkcjonują w Polsce w obrocie złomem oraz uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.
Jak nieoficjalnie dowiedział się DGP, teraz przyszedł czas na branżę stalową i podmioty handlujące prętami zbrojeniowymi wykorzystywanymi w budownictwie. Ministerstwo Finansów gromadzi dane, które pozwolą uzasadnić wniosek do Komisji Europejskiej o zastosowanie wobec nich mechanizmu reverse charge. Chodzi o określenie skali potencjalnych wyłudzeń VAT w obrocie prętami zbrojeniowymi. Z naszych informacji wynika, że minister finansów kontaktował się w tej sprawie nawet z administracjami podatkowymi krajów nadbałtyckich. Zbiera też dane podczas kontroli.
Skala wyłudzeń VAT / DGP
Zgoda KE jest niezbędna, aby można było zmienić polskie prawo. Będzie zależeć od tego, czy Komisja uzna (na podstawie zgromadzonych przez MF danych), że stosowane dziś metody zwalczania oszustw podatkowych są nieskuteczne.

Firmy słupy

Według szacunków Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH) tylko w 2011 r. podatek VAT mógł zostać niezapłacony od prętów wartych 1,1 mld zł, co oznacza, że do kasy państwa nie wpłynęło ponad 250 mln zł. Proceder z pozoru wygląda niewinnie: dystrybutor w Polsce zamawia pręty zbrojeniowe bezpośrednio u producenta w jednym z krajów UE, najczęściej są to Litwa, Łotwa i Czechy. Towar wyjeżdża stamtąd z zerową stawką VAT (jako wewnątrzwspólnotowa dostawa towarów). W Polsce przechodzi przez łańcuszek firm słupów. Są one legalnie zarejestrowane jako podatnicy VAT, więc legalnie wystawiają zamawiającemu fakturę. Informacja o transakcji nie trafia jednak do urzędu skarbowego, bo wystawiający fakturę nie składa deklaracji i nie wpłaca należnego podatku. W efekcie na rynek trafia tańsza, nieopodatkowana stal.
Trwający od kilku lat proceder nasilił się w 2011 r. Według danych Eurostatu tylko w ciągu 11 miesięcy tego roku deklarowany w państwach UE wywóz stali do Polski miał mieć wartość 359 mln euro. Tymczasem – jak wynika z danych Ministerstwa Finansów – w tym czasie zarejestrowano u nas przywóz stali o wartości zaledwie 64 mln euro.

Kontrole nie wystarczą

Zwalczaniem oszustw w VAT od dwóch lat zajmują się służby skarbowe we współpracy z prokuratorami, Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnym Biurem Śledczym i policją. Prowadzone są kontrole koordynowane. Pod nadzorem jednego urzędu kontroli skarbowej wszystkie UKS badają podatników z określonej branży i ich kontrahentów.
Obecnie sprawdzany jest m.in. obrót stalą, złomem i prętami zbrojeniowymi. Jak poinformowało nas MF, postępowaniami objętych jest 36 podmiotów z tej branży, a planowane są kolejne kontrole. Ponieważ czynności sprawdzające trwają, ministerstwo nie chce mówić o skali ewentualnych uszczupleń.
Resort uzależnia dalsze kroki (wystąpienie do KE o zgodę na zastosowanie mechanizmu reverse charge) od skuteczności kontroli. Szkopuł w tym, że są one z reguły następcze, odbywają się więc z opóźnieniem. Tymczasem podmioty wyłudzające VAT działają szybko. Zlikwidowanie z dnia na dzień jednej spółki i założenie nowej nie stanowi dla nich problemu.
Dlatego eksperci podatkowi, z którymi rozmawialiśmy, dostrzegają potrzebę wsparcia kontroli mechanizmem reverse charge. Według nich podstawą ubiegania się przez Polskę o zgodę KE na zastosowanie mechanizmu odwróconego obciążenia powinien być art. 395 dyrektywy 2006/112 w sprawie VAT, który pozwala państwom członkowskim na podjęcie działań celem wyeliminowania nadużyć i obejścia prawa.



Zagrożone branże

Specjaliści zwracają uwagę, że zmiana zasad rozliczania VAT może być w pierwszym okresie odczuwalna przez budżet państwa w postaci niższych wpływów. Ale przecież ten opóźniony moment zapłaty podatku kiedyś nadejdzie, a wtedy wpływy powinny być zdecydowanie wyższe niż obecnie, gdy mamy do czynienia z wyłudzeniami.
– Moim zdaniem Ministerstwo Finansów z chłodną kalkulacją ocenia, czy z dłuższej perspektywy czasu będzie to rozwiązanie opłacalne dla budżetu pod względem przepływów gotówkowych, czyli cash flow – twierdzi Szymon Parulski z kancelarii Parulski & Wspólnicy Doradcy Podatkowi s.c.
Przypomina, że przed kilku laty w łonie Komisji Europejskiej była prowadzona dyskusja o jak najszerszym stosowaniu mechanizmu reverse charge. – Myślę, że warto do tego pomysłu powrócić, choć w dobie kryzysu ciężko będzie uzyskać akceptację dla niego ze strony wszystkich państw członkowskich – podkreśla Szymon Parulski.
Problem z wyłudzeniami podatku ma bowiem nie tylko branża stalowa. Tomasz Kassel, dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC, jest zdania, że szczególnie narażony na oszustwa jest handel na masową skalę towarami, które trudno zidentyfikować (co do sztuki), takimi jak sól, cukier, paliwa, olej jadalny, a nawet żywe świnie (w przeciwieństwie do krów nie są oznakowane). Po transakcji są one szybko zużywane, np. pręty zbrojeniowe znikają zalane betonem, paliwa są spalane, a wieprzowina trafia do kuchni.
Ostatnio polska skarbówka prowadzi kontrole w sprawie wyłudzeń VAT przy obrocie olejem napędowym sprowadzanym zza wschodniej granicy. Szczegóły na razie MF trzyma w tajemnicy.
Problem jest też np. z elektroniką. W związku z tym Holendrzy wprowadzili u siebie od 1 stycznia 2013 r. mechanizm reverse charge w stosunku do takich towarów.
Eksperci zwracają uwagę na to, że patent na wyłudzanie VAT sprawdzony w jednym kraju łatwo przenieść do innego. Ostrzegają, że podmioty, którym przykręcono śrubę w Holandii, mogą przerzucić się na nasz rynek.
– Na Węgrzech były duże oszustwa w obrocie cukrem. Jestem pewien, że do nas także przyjdą – mówi Tomasz Kassel.

Dwa departamenty

Odrębna kwestia to czas, jaki w Polsce upływa od pierwszych sygnałów o nieprawidłowościach do reakcji ministerstwa i jego służb. Przykładowo sprawa prętów zbrojeniowych wypłynęła w 2011 r., a rozwiązania doczeka się najwcześniej w 2013 r., jeśli rząd szybko wyśle wniosek do KE. Komisja z reguły potrzebuje co najmniej sześciu miesięcy na wydanie zgody na podjęcie działań, które uniemożliwią lub utrudnią wyłudzenia VAT.
Sprawą zajmuje się dwóch wiceministrów finansów. Departament podatków pośrednich, który przygotowuje wniosek do KE, podlega Maciejowi Grabowskiemu, a departament kontroli skarbowej, który zbiera dane na potwierdzenie wyłudzeń – Andrzejowi Parafianowiczowi.
Pod względem tempa wdrażania zmian, które uniemożliwiają oszustom wyłudzanie VAT, nasz kraj nie jest jednak wyjątkiem. – W Wielkiej Brytanii oszustwa podatkowe na duże sumy w zakresie produktów elektronicznych zaczęły się pod koniec lat 90., a na złożenie wniosku do Komisji Europejskiej o zgodę na zastosowanie mechanizmu odwróconego obciążenia w VAT zdecydowano się dopiero w 2006 r. – mówi Tomasz Kassel.
Na czym polega odwrócone obciążenie
VAT jest z założenia podatkiem neutralnym dla przedsiębiorców (jego koszt ponoszą konsumenci), co oznacza, że jest rozliczany na każdym etapie obrotu. Podatek ten płaci więc np. producent obuwia przy zakupie materiałów służących do wytworzenia butów (podatek naliczony), a potem może go odliczyć w swoim rozliczeniu z fiskusem od podatku należnego z tytułu swojej działalności. Podobnie rozlicza VAT sklep: płaci producentowi obuwia cenę powiększoną o podatek, który potem może odliczyć w swojej deklaracji. Zasadą jest, że to sprzedawca towaru lub podmiot świadczący usługę ma obowiązek odprowadzić otrzymany od nabywcy podatek do urzędu skarbowego. Inaczej jest w przypadku odwróconego obciążenia, kiedy podmiotem zobowiązanym do zapłacenia VAT jest nabywca towaru. Tak jest w przypadku złomu – art. 17 ust. 1 pkt 7 ustawy o VAT (t.j. Dz.U z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn. zm.).