Urzędy i izby skarbowe kontrolują, czy osoby pożyczające sobie pieniądze za pomocą internetu odprowadzają od tych transakcji podatki.
Mechanizm działania pożyczek społecznościowych jest prosty. Ten, kto potrzebuje pieniędzy, wystawia aukcję w serwisie, na której informuje, jaką sumę chce pożyczyć, jakie będą raty i oprocentowanie. Pożyczkodawca, który jest skłonny przystać na warunki podane w aukcji, wpłaca pieniądze. Pożyczkobiorca otrzymuje gotówkę, a druga strona ratę plus odsetki. I właśnie tym zaczyna się interesować fiskus.
Opodatkowanie pożyczek społecznościowych / DGP
Podatek muszą zapłacić dwie strony: pożyczkobiorca od czynności cywilnoprawnych (PCC) w wysokości 2 proc. od otrzymanej kwoty, a pożyczkodawca – 19 proc. od kwoty otrzymanych odsetek. Pierwszy powinien uiścić podatek w terminie 14 dni od zawarcia umowy. Sankcyjna stawka za niezgłoszenie pożyczki do opodatkowania wynosi 20 proc., czyli dziesięć razy więcej.
Na zapłatę podatku od odsetek jest trochę więcej czasu – bo do momentu złożenia zeznania rocznego PIT (czyli do 30 kwietnia 2013 r., jeśli odsetki wpłynęły na konto w tym roku).

Weryfikacja internautów

Jak ustalił DGP, urząd Skarbowy w Oławie jest jednym z tych, które zaczęły sprawdzać, czy osoby korzystające z takich portali odprowadzają należny podatek. Na razie identyfikację stron transakcji przeprowadza na podstawie własnych ustaleń.
Urząd nie wyklucza jednak podjęcia innych działań mających na celu ustalenie danych osób korzystających z serwisu, w tym współpracy z innymi służbami. Organy mogą na przykład pozyskiwać dane od dostawców internetu.
Zgodnie z ustawą o kontroli skarbowej (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 41, poz. 214 z późn. zm.) skarbówka może zbierać od podmiotów prowadzących działalność gospodarczą informacje, w tym dane osobowe, o zdarzeniach mających bezpośredni wpływ na powstanie lub wysokość zobowiązania podatkowego.

420 tys. osób jest użytkownikami serwisów pożyczkowych

Łukasz Kupiec, ekspert podatkowy w KPMG, wyjaśnia, że organy te mogą również przetwarzać uzyskane dane osobowe, także bez wiedzy i zgody osoby, której dotyczą. Podmiot będący w posiadaniu danych ma obowiązek udostępnić je na podstawie postanowienia organu kontroli skarbowej, w terminie i formie określonych przez ten organ. Postanowienie takie wymaga jednak wskazania okoliczności, z których wynika konieczność pozyskania żądanych informacji.
– Podmiotami tymi mogą więc być również dostawcy internetu – dodaje Łukasz Kupiec.
Bieżący monitoring dokonywania transakcji gospodarczych za pośrednictwem internetu, w tym pożyczek zawieranych przez wyspecjalizowane portale społecznościowe, potwierdza też DGP Izba Skarbowa w Poznaniu.
– Organy podatkowe z całego kraju współpracują ze sobą na różne sposoby i wymieniają się informacjami, które mogą dotyczyć niewłaściwego rozliczania podatków – mówi Bartosz Chojnacki z wrocławskiej izby.

246 mln zł to wartość pożyczek udzielonych przez użytkowników serwisów pożyczkowych

Na terenie województwa dolnośląskiego w ciągu ostatniego roku nie było jednak przypadku, w którym podatnicy, składając deklarację PCC, powoływali się na zawarcie umowy pożyczki za pośrednictwem serwisu internetowego.
Wynika to po pierwsze z tego, że w formularzu PCC nie ma specjalnej rubryki, w której można byłoby wskazać takie szczególne informacje. Po drugie pożyczki do pewnej kwoty są zwolnione z podatku. Jeśli założyć, że przez portal kontaktują się ze sobą osoby niespokrewnione, to zwolnione z podatku są pożyczki zaciągnięte do kwoty nieprzekraczającej 5 tys. zł od jednej osoby i 25 tys. zł od wielu osób w okresach trzech kolejnych lat kalendarzowych, począwszy od 1 stycznia 2009 r. Czyli jeśli ktoś zaciągnął pożyczkę w 2012 r., to może nie płacić podatku, jeśli zmieści się w tych limitach do końca 2014 r.



Większe ryzyko

Na większe konsekwencje podatkowe mogą być narażone jednak osoby, które udzielają pożyczek często i na większą skalę. Nie muszą one wprawdzie płacić PCC, ale powinny odpowiednio rozliczyć podatek dochodowy. Jest ryzyko, że w trakcie ewentualnego wezwania urząd może spytać, czy dla celów udzielania pożyczek przez internet rozliczają podatek tak jak przedsiębiorcy wyspecjalizowani w tej działalności. Takie stanowisko fiskusa poparł Naczelny Sąd Administracyjny. W wyroku z 16 lutego 2012 r. (sygn. II FSK 1472/10) NSA zgodził się z ministrem finansów, że nawet jeśli takie pożyczki są udzielane średnio raz w miesiącu, to nie jest to działalność sporadyczna i pożyczkodawca ma obowiązek rozliczyć PIT, jakby prowadził działalność gospodarczą. Nie jest to jednak stanowisko akceptowane przez wszystkie składy orzekające NSA. Wcześniej w wyroku z 31 maja 2012 r. (sygn. II FSK 142/10) NSA uznał, że udzielanie pożyczek za pośrednictwem serwisu internetowego nie ma cech działalności gospodarczej.

Serwis bez konsekwencji

Dla uczestników serwisów pożyczkowych istotne jest to, że za brak zapłaty należnego podatku odpowiedzialność ponoszą wyłącznie oni.
Małgorzata Spychała-Szuszczyńska z poznańskiej izby wyjaśnia, że pośrednicy, tj. właściciele portali umożliwiających udzielanie pożyczek społecznościowych, nie ponoszą odpowiedzialności za niedopełnienie obowiązków podatkowych w podatku od czynności cywilnoprawnych.
Dariusz Malinowski, partner w KPMG, podkreśla również, że zamieszczane przez poszczególne serwisy opinie prawne co do rozliczeń podatkowych nie nakładają żadnych obowiązków na osoby korzystające z serwisu pożyczkowego ani też nie zapewniają im żadnej szczególnej ochrony prawnej.
– Od tych osób organy podatkowe mogą egzekwować niezapłacone podatki. Są one również narażone na odpowiedzialność karną skarbową i nie mogą zasłonić się nieznajomością prawa – przestrzega Dariusz Malinowski.
Podatnikom nie pomoże też np. zarejestrowanie serwisu pożyczkowego za granicą. Dariusz Malinowski tłumaczy, że miejsce zarejestrowania serwisu pośredniczącego w zawarciu umowy nie jest decydujące dla ustalenia obowiązku podatkowego. Opodatkowaniu PCC podlegają czynności, których przedmiotem są rzeczy znajdujące się w Polsce lub prawa majątkowe wykonywane w Polsce. Jeśli więc pożyczkobiorca mieszka w kraju i czynność została tu dokonana, to trzeba zapłacić podatek.