W poszukiwaniu wyższej pensji specjaliści przechodzą z urzędów skarbowych do prywatnych firm, a one wykorzystują to do reklamy.
W urzędach i izbach skarbowych, kontroli skarbowej oraz departamencie administracji i kontroli podatkowej Ministerstwa Finansów zatrudnionych jest na etatach ponad 48,6 tys. osób. Wiele z nich narzeka na niskie zarobki, brak możliwości awansu, stres. W biurach rachunkowych czy doradztwa podatkowego wynagrodzenia są wyższe, a komfort pracy większy. Urzędnicy zmieniają więc pracę.
W Korporacji Prawnej PR Consulting, zajmującej się obsługą spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych, pracuje trzech byłych pracowników urzędów kontroli skarbowej. Pola Kisiel, wicedyrektor korporacji, ocenia, że tak długo, jak długo państwo nie będzie ceniło wiedzy i doświadczenia swoich pracowników, urzędy będą swoistym zapleczem dla sektora prywatnego. Zwłaszcza najlepsi będą przechodzić do firm prywatnych, a ich miejsce będą zajmować stażyści bez odpowiednich kwalifikacji.

Mniejszy stres

– Miałam niespełna 2 tys. zł na rękę miesięcznie i żadnych możliwości awansu. Teraz zarabiam co najmniej 5 tys. zł – opowiada była pracownica fiskusa z woj. łódzkiego, dziś prowadząca biuro rachunkowe.
– Miasto, w którym mieszkam, jest małe i jako była urzędniczka reklamować się nie muszę – podkreśla.
Wskazuje też inne powody zmiany zawodu: stres i presję na osiąganie oczekiwanych przez przełożonych wyników.
– W sylwestra byłam w firmie, w której miałam określić wymiar podatku. Czułam niechęć tych ludzi. Wtedy podjęłam decyzję o rozstaniu z urzędem, tym chętniej że atmosfera w pracy była fatalna – opowiada.
Nie każdemu byłemu urzędnikowi zmiana przychodzi jednak łatwo.
– Sama pracowałam kiedyś w kontroli skarbowej. W ostatnich pięciu latach żaden z trzech zatrudnionych przeze mnie byłych urzędników nie wytrzymał dłużej niż kilkanaście tygodni – opowiada właścicielka biura rachunkowego w woj. zachodniopomorskim.
– Dobermanowi, który do tej pory ścigał podatników, ciężko z dnia na dzień stać się owczarkiem, który ma pilnować ich dobytku – dodaje.



Wykorzystać w reklamie

Firmy, w których byli urzędnicy się sprawdzają, wykorzystują ich doświadczenie w reklamach. „Nie martw się o urząd skarbowy, naszą kadrę tworzą byli pracownicy kontroli podatkowej”. „Ty robisz swoje i śpisz spokojnie, my czuwamy nad twoim bezpieczeństwem, bo u nas pracują tylko osoby z najwyższymi kwalifikacjami (znaczna część to byli pracownicy urzędów skarbowych)” – w taki sposób kusi klientów wiele biur rachunkowych i agencji doradztwa podatkowego.
Pola Kisiel nie ma żadnych wątpliwości, że takie reklamy są etyczne.
– Podobnie jest przecież z zatrudnianiem policjantów w biurach detektywistycznych, żołnierzy w firmach ochroniarskich, egzaminatorów Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w firmach przygotowujących do matury, państwowych inspektorów budowlanych w przedsiębiorstwach budowlanych czy też lekarzy w firmach farmaceutycznych. Przedsiębiorstwa, które to robią, chętnie się tym chwalą, zwłaszcza jeśli mają zaufanie do kwalifikacji tych pracowników – wskazuje.
Korporacja Prawna PR Consulting skomentowała sprawę reklam opartych na byłych urzędnikach jako jedyne z trzech zapytanych biur ogłaszających się w podobny sposób. Nie odpowiedziały: Fincare i Leksus. Ale podobnie promujących się zespołów doradców są dziesiątki.
– Odbiór społeczny tego typu reklam może być dwuznaczny – przyznaje Stefan Czerwiński, sekretarz zarządu głównego Stowarzyszenia Księgowych w Polsce, biegły rewident.
– Byli urzędnicy skarbowi mogą lepiej znać procedury i przepisy, skoro mieli z nimi do czynienia w praktyce, ale nie oznacza to, że mogą coś podatnikowi ułatwić. Tego typu nadzieje są zwodnicze – ocenia.
Jak uważa Monika Zaluska, prezes warszawskiego biura rachunkowego MK Consulting, reklamowanie tego, że firma zatrudnia byłych pracowników administracji podatkowej, jest działaniem marketingowym skierowanym m.in. do tych klientów, którzy postrzegają urzędy skarbowe jako pewien system, w którym jego byłym uczestnikom łatwiej się poruszać. Na takie reklamy mogą być również podatni ci, którzy sądzą, że urzędnicy skarbówki posiadają jakąś tajemną wiedzę, którą po odejściu z urzędu mogą wykorzystać.
Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało nam na pytanie, jak wielu urzędników podatkowych odchodzi z pracy w ciągu roku ani jakie działania resort podejmuje, by najlepszych zatrzymać w administracji publicznej.