Posłowie PiS zaapelowali w czwartek do rządu, by wycofał się z forsowania projektu noweli ustawy o PIT. Ich zdaniem rozwiązania w nim zawarte, wbrew deklaracjom autorów, wcale nie przyczynią się do poprawy sytuacji rodzin wielodzietnych.

Sejm w czwartek zajmie się rządowym projektem noweli ustawy o PIT. Projekt zakłada zmiany dotyczące ulgi prorodzinnej (na dzieci), kosztów uzyskania przychodów, z których korzystają twórcy, a także likwidację ulgi internetowej.

Założenia projektu skrytykowali podczas konferencji w Sejmie wiceszefowa PiS Beata Szydło i poseł tej partii Przemysław Wipler. "Po tych zmianach szacujemy, że nowe podatki, podwyżki danin publicznych, składki rentowej przez koalicję PO-PSL w 2012 roku to kwota 16 miliardów 570 mln zł. Tyle z polskich kieszeni rząd wyjmie. Dlatego będziemy wnioskować o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu" - zadeklarował Wipler.

"Nie może być tak, że zabierając pieniądze jednym rodzinom, będzie dodawało się drugim. Rodziny wielodzietne, które powinny otrzymywać większe wsparcie niż do tej pory, wcale na rządowych rozwiązaniach nie skorzystają. Dlatego apelujemy do Donalda Tuska, żeby wycofał ten zły projekt i zaczął realizować politykę prorodzinną, obejmującą wszystkie polskie rodziny" - wtórowała mu Szydło.

Wipler argumentował, że z danych GUS wynika, iż wraz z posiadaniem trzeciego dziecka, radykalnie spada dochód rodzin, zatem rodziny takie nie mają od czego odliczać ulgi na trzecie dziecko. "Bo trzecie dziecko oznacza, co do zasady, że tylko jedno z rodziców pracuje. Te rodziny mają mniej niż 904 zł rocznie odliczenia. Im zwiększa się możliwość odliczenia na papierze, kiedy wiadomo, że nie mają z czego odliczać" - mówił.

Wipler zwrócił też uwagę, że w rankingach dzietności Polska jest na 209. miejscu na świecie.

Według projektowanych przez rząd zmian rodziny z jednym dzieckiem, których roczny dochód przekroczy 112 tys. zł, stracą prawo do ulgi prorodzinnej. Odliczenie na trzecie dziecko ma wzrosnąć o 50 proc., a na czwarte i następne o 100 proc.