Przedsiębiorcy mają zapewnić autentyczność elektronicznych dokumentów sprzedaży (e-faktur). Nie wiadomo jednak, jak powinni to robić.

Najnowszy projekt zmian w ustawie z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn. zm.), który minister finansów konsultuje z innymi resortami, ma dostosować polskie przepisy do ustawodawstwa unijnego, m.in. w kwestii faktur VAT. Chodzi o wdrożenie postanowień dyrektywy 2010/45/UE.

Projekt przewiduje możliwość wystawiania faktur zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej (za zgodą kontrahenta).

Obecnie na podstawie rozporządzenia wykonawczego do ustawy o VAT faktury mogą być przesyłane, w tym udostępniane, w formie elektronicznej w dowolnym formacie elektronicznym, pod warunkiem uprzedniej akceptacji tego sposobu przesyłania faktur przez odbiorcę faktury

Projektowane przepisy wymagają, aby podatnik określał sposób zapewnienia autentyczności pochodzenia, integralności treści i czytelności faktury niezależnie od jej formy. Przez autentyczność pochodzenia będzie rozumieć się pewność co do tożsamości podmiotu dokonującego dostawy towarów lub usługodawcy albo podmiotu wystawiającego fakturę. Pod pojęciem integralności treści będzie kryć się pewność, że w fakturze nie zostały zmienione dane. „Autentyczność pochodzenia, integralność oraz czytelność treści faktury można zapewnić za pomocą dowolnych kontroli biznesowych, które ustalają wiarygodną ścieżkę audytu między fakturą a dostawą towarów lub świadczeniem usług” – zaproponowało MF.

Jednak nie sprecyzował już, co to ma w praktyce oznaczać. Uzasadnienie projektu jest w tej kwestii bardzo enigmatyczne i sprowadza się do stwierdzenia, że przepisy stanowią implementację art. 233 dyrektywy 2006/112/WE w brzmieniu zmienionym przez dyrektywę 2010/45/UE.

– Z treści przepisów podatnik nie dowie się, o co chodzi – potwierdza Tomasz Michalik, partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.

Chodzi o to, by za pomocą procedur przedsiębiorca był w stanie udowodnić, że dana transakcja, którą dokumentuje faktura, faktycznie miała miejsce.

– W ustawie powinien pojawić się katalog czynności, które stanowiłyby wzorzec takich dowolnych kontroli biznesowych. Byłby to katalog otwarty, stanowiący wskazówkę postępowania – dodaje Tomasz Michalik.

Niewiele mówi też przepis, który stwierdza, że poza wykorzystaniem kontroli biznesowych, autentyczność pochodzenia i integralność treści faktury elektronicznej są zachowane przy wykorzystaniu bezpiecznego podpisu elektronicznego, weryfikowanego za pomocą ważnego kwalifikowanego certyfikatu, lub elektronicznej wymiany danych (EDI).