Zmiany prawne zrujnowały system wpływów do gmin, powiatów i województw. Dlatego samorządy chcą m.in. zniesienia ulg podatkowych.
System dochodów samorządowych obowiązuje od 2004 r. Od tego czasu na gminy, miasta, powiaty i województwa spadły nowe zadania. W samorządy uderzają również kolejne zmiany podatkowe. W efekcie system dochodów tworzony w 2003 r. jest dziś nieaktualny i wymaga reformy. Co więcej, bez dodatkowych dochodów samorządy mogą przestać się rozwijać, zwłaszcza że rosną koszty funkcjonowania jednostek, a rząd ogranicza możliwości ich zadłużania. Samorządy proponują likwidację obowiązkowych zwolnień w podatku od nieruchomości, uzależnienie stawek tego podatku od PKB na mieszkańca, powiększenie udziałów z podatku dochodowego od osób fizycznych i wprowadzenie udziałów w VAT.
Zmiany w dochodach samorządów / DGP

Przyczyny niedoborów

Zmiany prawne w ostatnich latach to nieprzerwany ciąg złych wiadomości dla samorządów.
– Niedobory w kasach wynikają głownie z działań legislacyjnych kolejnych rządów i parlamentu – potwierdza Krzysztof Mączkowski, skarbnik Łodzi.
Jak dodaje, zmiany wprowadzane są bez odpowiednich konsultacji i analiz dotyczących skutków dla finansów jednostek samorządu terytorialnego. Kolejne zadania przekazuje się bez rzetelnej wyceny kosztów ich realizacji, a jeśli nawet ustawodawca przewiduje, że zmiany prawne spowodują ubytek dochodów, to nie wskazuje rekompensaty.
– Ingerencja dotycząca zasad naliczania poszczególnych źródeł dochodów samorządów w ostatnich latach jest tak ogromna, że konieczne są zasadnicze zmiany w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego lub wręcz opracowanie i wprowadzenie nowej ustawy – uważa Krzysztof Mączkowski.
Utratę dochodów spowodowały m.in. wprowadzenie ulgi na dzieci, zmiana skali w podatku dochodowym od osób fizycznych, zmiana w prawie budowlanym, która doprowadziła do wyłączenia z opodatkowania podatkiem od nieruchomości części linii kablowych. Kolejne uszczuplenia spowodowała nowelizacja podatku od spadków i darowizn w zakresie zwolnień najbliższej rodziny. Jeszcze większy spadek dochodów samorządy odczuły po zmianach w podatku od czynności cywilnoprawnych.
Skarbnik Łodzi zwraca również uwagę na zadania bez dodatkowego finansowania. Znów lista jest długa. Tylko w ostatnim czasie dotyczyło to: wprowadzenia ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, konieczności wypłaty podwyżek dla nauczycieli (m.in. w niesubwencjonowanych przedszkolach), wprowadzania wysoko kosztowych standardów realizacji zadań (m.in. w zakresie funkcjonowania placówek pomocy społecznej), podwyżki VAT do 23 proc. oraz podniesienia składki rentowej o 2 proc. (dla Łodzi to dodatkowy wydatek rzędu 16 mln zł).
Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania, przyznaje, że od 2004 r. zmieniła się również funkcja dużych miast.
– Ponosimy koszty związane z procesami suburbanizacji. Codziennie do miast przyjeżdża i wyjeżdża tysiące mieszkańców z gmin dalszych aglomeracji, natomiast na mieście ciąży obowiązek zapewnienia infrastruktury: drogowej, transportu zbiorowego, a także szkolnictwa czy kultury – mówi Barbara Sajnaj.
Dodaje, że odbywa się to bez udziału gmin sąsiednich. W efekcie wzrosły koszty funkcjonowania gmin i miast.
Eksperci zwracają uwagę, że skala powyższych zmian jest tak duża, że nie wystarczy już uzupełnić niedoborów poprzez drobne działania.



Udział w VAT

Samorządy domagają się więc zmian w systemie dochodów. Jednym z podstawowych postulatów jest wprowadzenie udziału w VAT. Jak wyjaśnia Barbara Sajnaj, w kolejnej perspektywie finansowej, na lata 2014 – 2020, Unia Europejska nie będzie uznawała VAT jako kosztu kwalifikowanego. Będzie więc finansowała inwestycje netto.
– Oznacza to, że jeśli nic się nie zmieni, samorządy będą musiały uiścić cały VAT od inwestycji – mówi nasza rozmówczyni.
Obecnie gminy i miasta realizujące projekty muszą płacić VAT jedynie od części wkładu własnego. To będzie ogromny problem, który wpłynie na możliwości inwestycyjne samorządów. Na razie ze strony Ministerstwa Finansów nie ma jednak poparcia dla tego projektu.

Pozostałe propozycje

Barbara Sajnaj zwraca uwagę na dwie propozycje. Unia Metropolii Polskich proponuje zniesienie ulg i zwolnień. Chce, aby decydowały o nich jedynie samorządy.
– W przypadku Poznania z tytułu ulg w podatku od nieruchomości tracimy rocznie ok. 35 mln zł. A refundacja wynosi niecałe 1,5 proc. – wyjaśnia przyczyny powyższej propozycji Barbara Sajnaj.
Druga dotyczy podatku od nieruchomości. Opodatkowanie gruntów miałoby być uzależnione od PKB w danym regionie. Samorządy proponują wprowadzenie stref, w których obowiązywać będzie zróżnicowany poziom stawek. Najwięcej płaciliby właściciele gruntów w Warszawie i Poznaniu, ponieważ PKB na mieszkańca tych miast jest najwyższy w Polsce.
– Miasta i gminy chciałyby mieć większy wpływ na wysokość stawek, a przez to również na możliwość kształtowania polityki podatkowej i inwestycyjnej – mówi nasza rozmówczyni.
Dr Marcin Będzieszak z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego przyznaje, że pomysłem szczególnie istotnym dla dochodów gmin, jest wprowadzenie podatku od wartości w miejsce obecnego podatku od nieruchomości płaconego według powierzchni.
– Problem w tym, że podatnicy płaciliby znacznie wyższy podatek niż w chwili obecnej, co rodziłoby naturalny opór oraz wymagałoby politycznej akceptacji podwyżki – przyznaje ekspert.
Kolejna propozycja dotyczy PIT. Zdaniem Krzysztofa Mączkowskiego w pierwszej kolejności należy zwiększyć udziały w PIT z uwagi na dokonane w ostatnich latach zmiany w ustawie m.in. wprowadzenie ulgi na dzieci i zmiany skali podatkowej. Ponadto samorządy jak do tej pory nie mają żadnego wpływu na udzielanie ulg i zwolnień w zakresie PIT.
Pojawia się też propozycja zmiany systemu rozdziału środków z PIT. Chodzi o to, aby podatek dochodowy pracowników dzielić między gminę właściwą dla miejsca zamieszkania a miasto, w którym osoba pracuje. Zdaniem Barbary Sajnaj taki system byłby bardziej sprawiedliwy.
Marcin Będzieszak przyznaje, że samorządy mają pewne możliwości podwyższania dochodów w ramach obecnie istniejącego systemu dochodów np. możliwość podwyższenia stawek podatku od nieruchomości do maksymalnych poziomów.