Przedsiębiorcy, którzy nie rejestrują sprzedaży w kasach fiskalnych bądź zapominają o wydaniu paragonów, dostali już ponad 5 tys. mandatów.
Od wczoraj trwają ferie zimowe w ostatnich pięciu województwach. Są to też ostatnie dwa tygodnie akcji „Weź paragon”, prowadzonej przez urzędników skarbowych. Do 8 lutego, czyli przez połowę okresu kontroli, wystawili oni 5235 mandatów za nieewidencjonowanie sprzedaży w kasach fiskalnych bądź niewydawanie paragonów kupującym. Kwota z tych mandatów wynosi już 1 271 900 zł. Ubiegłoroczna zimowa akcja kontrolna zakończyła się wystawieniem 7 tys. mandatów na ponad 1,5 mln zł.
– Dane statystyczne pokazują, że szara strefa nadal funkcjonuje. Sytuacje nieewidencjonowania obrotów w kasie wynikające z braku wiedzy na ten temat są już raczej rzadkością. Bodźcem do takiego zachowania jest przede wszystkim chęć ukrycia dochodów, a w konsekwencji zmniejszenie zobowiązań podatkowych – ocenia Izabela Głowacka z UKS w Białymstoku.

Tropienie wykroczeń

Od kilku lat okres zimowego wypoczynku dzieci i młodzieży to czas wytężonej pracy inspektorów kontroli skarbowej (UKS). Sprawdzają oni – zwłaszcza w miejscowościach turystycznych – wyciągi narciarskie, wypożyczalnie sprzętu zimowego, dyskoteki, lokale gastronomiczne. Interesuje ich, czy przedsiębiorcy ewidencjonują sprzedaż w kasach fiskalnych oraz czy wydają paragony fiskalne.
– Sprawdzamy miejsca najchętniej odwiedzane, a więc dworce, lotniska, centra miast, bazary, galerie i pasaże handlowe, stacje paliw, jak i punkty usługowe różnych branż – wymienia Alicja Jurkowska z UKS w Warszawie.
Czynności były prowadzone nie tylko w godzinach pracy urzędu, ale także po godz. 16 oraz w soboty i niedziele. Alicja Jurkowska mówi, że sprzedawcy czy usługodawcy prowadzący działalność w tym czasie byli bardzo zaskoczeni, że w godzinach popołudniowych i to w niedzielę są prowadzone takie kontrole.
Michał Karczmarek z UKS we Wrocławiu zauważa, że najwięcej mandatów wystawili urzędnicy z ośrodków w Jeleniej Górze i Wałbrzychu, co odzwierciedla trafność skumulowania czynności sprawdzających w miejscowościach turystycznych, takich jak: Jelenia Góra, Karpacz, Szklarska Poręba, Świeradów-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Polanica-Zdrój, Zieleniec, Czarna Góra, Międzygórze.
– Wpływ na prowadzenie akcji miały również warunki pogodowe – siarczyste mrozy spowodowały znaczne zmniejszenie liczby sezonowych straganów i stoisk, na których najczęściej ujawniano nieewidencjonowanie sprzedaży za pomocą kasy fiskalnej – stwierdza Michał Karczmarek.

Wykryte błędy

Podobnie jak w latach ubiegłych, tak i w tym roku grzechem głównym podatników okazało się nieewidencjonowanie obrotów za pośrednictwem kas fiskalnych bądź selektywne ewidencjonowanie tylko wybranych transakcji obejmujących towary i usługi o stosunkowo niskiej wartości.
– Najwięcej nieprawidłowości jest wciąż związanych z nieewidencjonowaniem obrotów w kasach. Zdarzają się również sytuacje braku wpisów w ewidencji sprzedaży, a także przypadki braku ewidencji sprzedaży w miejscu prowadzenia działalności oraz przypadki prowadzenia ksiąg w sposób wadliwy – wyjaśnia Izabela Głowacka.
Mariola Grabowska z UKS w Łodzi dodaje, że urzędnicy rzadko stwierdzali przypadki niewydawania paragonów czy braku kasy.
– Na Mazowszu z 40 skontrolowanych lokali gastronomiczno-rozrywkowych w 30 nie wywiązywano się z obowiązku ewidencjonowania obrotu. Efektem tego było wystawienie 51 mandatów karnych na 39 400 zł – wymienia Alicja Jurkowska.
Z informacji Joanny Kruz z UKS w Katowicach wynika, że zdarza się, iż osoba zatrudniona na stanowisku sprzedawcy wyjaśnia, że została poinstruowana o konieczności nabijania na kasę tylko do godz. 16 lub 17. Po godzinach urzędowania liczba transakcji ewidencjonowanych na kasie drastycznie spadała.
Za nieprawidłowości związane ze stosowaniem kas nieuczciwy przedsiębiorca dostaje mandat.
– Średnia kwota mandatu w 2012 r. wyniosła 210 zł. W 2011 r. było to 266 zł – wylicza Andrzej Bartyska z UKS z Gdańsku.

W tym roku przedsiębiorcy zapominali używać kas fiskalnych przez mróz

W Wielkopolsce średnia jednostkowa wartość grzywny wynosiła ponad 360 zł. Agnieszka Derkacz z UKS w Opolu dodaje, że najczęściej dawane są mandaty z przedziału od 150 zł do 300 zł.
– Wysokość mandatu uzależniona jest m.in. od sytuacji majątkowej sprawcy wykroczenia skarbowego – zastrzega Teresa Piechowicz z UKS w Rzeszowie.
W przypadku odmowy przyjęcia mandatu lub w sytuacjach rażącego naruszania obowiązków podatkowych wszczynane są postępowania przygotowawcze, w tym także za brak nadzoru nad podległymi pracownikami. Występowały też przypadki wydawania klientom kwitów kelnerskich zamiast paragonów.
– Tylko w jednej z łódzkich restauracji za tego rodzaju próbę obejścia prawa ukaraliśmy mandatami sześciu kelnerów, a wobec kierownika wszczęto postępowanie karne skarbowe – mówi Mariola Grabowska.



Argumenty podatników

Kontrolerzy w swojej praktyce pamiętają jednostkowe przypadki przyznawania się podatników do błędów przy ewidencji w kasie. W większości przypadków przedsiębiorcy przedstawiają rozmaite argumenty na swoje usprawiedliwienie.
– Ukarani mandatami jak zwykle tłumaczą się roztargnieniem bądź znaczną liczbą klientów do obsłużenia, co rzekomo uniemożliwia rejestrowanie sprzedaży – wskazuje Marek Kostyła z UKS w Lublinie.
W tym roku argumentem, który królował wśród podatników jako powód nieewidencjonowania sprzedaży, był duży mróz. Przedsiębiorcy wskazywali, że „w taki mróz kasy nie działają”, że „taśma się zacina, a tusz zamarza”. Co bardziej sprytni wypowiadali się ze zrozumieniem o pracy kontrolerów mówiąc „rozumiemy, że wykonujecie tylko swoje obowiązki, współczujemy, że musicie chodzić po takim mrozie, w takich okolicznościach prosimy o pouczenie”.
Z ciekawszymi tłumaczeniami spotkali się inspektorzy z Małopolski. Wojciech Prawdzic-Lewandowski z UKS w Krakowie cytuje za podatnikami: „rzucił mnie dziś chłopak i przez to jestem roztargniona i zapomniałam o kasie”, „zapatrzyłam się na was (kontrolujących) i kasa wyleciała mi z głowy”, „towar wydałam do przymierzenia w domu, biorąc za niego drobną kaucję. Ja tych spodni jeszcze nie sprzedałam”, „żona zna się na kasie i jak przyjedzie z hurtowni z towarem, to zafiskalizuje sprzedaż”.
– Jeden z podatników oznajmił, że ewidencjonuje sprzedaż, ale nie wydaje paragonów, ponieważ klienci śmiecą wokół kiosku, a straż miejska karze go za zanieczyszczanie środowiska – dodaje Agnieszka Derkacz z UKS w Opolu.
Z kolei Alicja Jurkowska opisuje przypadek, gdy podatniczka była zaskoczona wieczorną wizytą kontrolerów. Na ich widok oznajmiła: „byliście wczoraj, to myślałam, że już nie przyjdziecie”.
– W zakładzie fryzjerskim niezaewidencjonowanie zapłaty w euro podatnik tłumaczył niewiedzą, jak to rejestrować. Z kolei nieewidencjonowaną sprzedaż w punkcie gastronomicznym po zamknięciu raportu dobowego przedsiębiorca usprawiedliwiał koniecznością nakarmienia głodnych klientek – wymienia Anna Baran z UKS w Zielonej Górze.
Coraz częściej do inspektorów skarbowych zgłaszają się oszukani klienci.
– Klientka chciała kupić spodnie. Obejrzała towar, zapłaciła za nie i poprosiła o paragon. Sprzedawca był zaskoczony, potem okazał swoje niezadowolenie, a kiedy klientka nie ustąpiła, powiedział, że jeśli ma to być z paragonem, to cena nie będzie już tak atrakcyjna – opowiada Joanna Kruz z katowickiego UKS.

Nauka nie idzie w las

Nasi rozmówcy z urzędów zauważają też dobre strony akcji „Weź paragon”. Ich zdaniem świadomość obowiązków związanych z ewidencjonowaniem w kasach znacznie wzrosła. Izabela Głowacka podkreśla, że wiele podmiotów prowadzących działalność gospodarczą jest zainteresowana włączeniem się do działań edukacyjnych przez propagowanie pozytywnych zachowań wśród konsumentów. Wywieszając plakaty wykonane na potrzeby kampanii w swoich siedzibach, w prosty, aczkolwiek kluczowy dla całej akcji sposób, przypominają swoim klientom o korzyściach związanych z paragonem.
Pozytywne jest to, że wielu przedsiębiorców dostrzega sens i potrzebę tego rodzaju przedsięwzięć. Wiedzą, że wyrobienie nawyku żądania paragonu u konsumentów przynosi konkretne korzyści nie tylko dla budżetu państwa, ale również dla samych konsumentów. Korzystają także uczciwi przedsiębiorcy, którzy wypełniając rzetelnie obowiązki związane z ewidencjonowaniem obrotu w kasach, mają prawo domagać się ochrony przed nieuczciwymi konkurentami.
– Społeczny oddźwięk tegorocznej akcji można dostrzec także w zachowaniach najmłodszych – zauważa Izabela Głowacka.
Wywołujące uśmiech na twarzy są sytuacje z dziećmi w rolach głównych, które mogą stać się anegdotami akcji. Zdarzały się przypadki, gdy 3–4-letnie dziecko weszło do sklepu, dało 4 zł i poprosiło: „dwa lody i paragon”.
Akcje informacyjne i edukacyjne są również prowadzone wśród młodzieży szkolnej. Anna Baran zauważyła, że umożliwienie młodzieży bezpośredniego kontaktu z pracownikami kontroli skarbowej spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem zarówno ze strony samych uczniów, jak i ze strony kadry pedagogicznej.