Tylko nagła choroba, pobyt w szpitalu lub inne zdarzenie losowe pozwoli podatnikowi zareagować na pismo z urzędu skarbowego po upływie ustawowego terminu.
Podatnik, który dostał z urzędu skarbowego decyzję lub postanowienie, nie musi od razu płacić należności budżetowej lub wypełniać woli urzędnika wyrażonej w takim piśmie. Ordynacja podatkowa daje podatnikom prawo do złożenia odwołania lub zażalenia. Trzeba tylko pamiętać, aby odpowiedź na pismo fiskusa złożyć w ustawowym terminie. Spóźnienie może oznaczać kłopoty.
Na wniesienie odwołania podatnik ma 14 dni. Na zażalenie jest 7 dni. Czas na odpowiedź liczona jest od momentu doręczenia pisma. Przywrócenie tych terminów możliwe jest tylko w wyjątkowych sytuacjach. Aby jednak organ podatkowy dał taką możliwość, podatnik musi udowodnić, że wcześniejsze niedochowanie terminu nastąpiło bez jego winy i zaszły tzw. przeszkody obiektywne. Zebranie odpowiednich argumentów jest bardzo trudne. Potwierdza to liczba skarg podatników do sądów administracyjnych na odmowę przywrócenia terminu. Odmowa fiskusa na przywrócenie terminu może być dla podatnika niezwykle istotna. Podatnik może nie mieć już żadnej możliwości na wniesienie odwołania od decyzji podatkowej, która wymierza mu dodatkową kwotę podatku do zapłaty, a która niekoniecznie musiała zostać wydana zgodnie z prawem. W takiej sytuacji zostaje tylko droga sądowa.
W sądach rozpatrujących skargi podatników na odmowę przywrócenia terminu ugruntowany jest pogląd, że o braku winy w niedopełnieniu obowiązku można mówić tylko w przypadku stwierdzenia, że wniesienie odwołania czy zażalenia w terminie ustawowym stało się niemożliwe z powodu przeszkody niedającej się przezwyciężyć, nawet przy użyciu największego wysiłku.
O przywrócenie terminu w postępowaniu podatkowym może skutecznie wnioskować podatnik, który przebywał w szpitalu na zamkniętym oddziale psychiatrycznym. Tak uznał NSA w wyroku z 2 marca 2011 r. (sygn. akt II FSK 399/10). Według sądu naruszenie terminu nie nastąpiło z winy podatnika. Ze względu na charakter choroby nie mógł tego zrobić.
Przeszkodami nie do przezwyciężenia będą również przerwy w komunikacji, nagła choroba, która nie pozwoliła na wyręczenie się inną osobą, powódź bądź pożar. Potwierdził to m.in. NSA w wyroku z 19 września 2000 r. (sygn. akt I SA 1072/00).

Osoba wnosząca o przywrócenie terminu musi wnieść podanie w ciągu 7 dni od ustania przyczyny uchybienia terminowi, a także złożyć spóźnione odwołanie czy zażalenie.

Z kolei wyrok NSA z 25 października 2011 r. (sygn. akt II FSK 731/10) ma istotne znaczenie dla firm zatrudniających pracowników, którzy odbierają korespondencję, w tym pisma urzędowe. NSA uznał, że spółka, która nie odpowiedziała w terminie na pismo urzędowe, ponosi za to odpowiedzialność, nawet jeśli to zatrudniony przez nią pracownik zataił otrzymanie takiego pisma. Sąd uznał, że to pracodawca jest odpowiedzialny za staranny dobór pracowników. Zatem nawet fakt, że pracownik zabrał korespondencję do domu, nie jest wystarczającą przesłanką do przywrócenia terminu.
Funkcjonowanie firmy powinno być tak zorganizowane, aby nie dochodziło do uchybienia terminowi. Dlatego też o braku winy nie można mówić również wówczas gdy praca zarządu spółki została tak zorganizowana, że nie istniała możliwość komunikowania się pomiędzy prezesem a pozostałymi członkami. Tak orzekł też NSA w wyroku 16 maja 2006 r. (sygn. akt II FSK 616/2005). Oznacza to, że jakiekolwiek zaniedbania nie tylko ze strony podatnika – przedsiębiorcy, ale również osób trzecich (zatrudnionych przez niego pracowników czy wybranych pełnomocników), skutkują odmową przywrócenia terminu.