Aby zostać podatnikiem VAT, trzeba działalność prowadzić samodzielnie. Niestety pojęcie „samodzielność” ciągle budzi spore wątpliwości.
Jak podkreśla Marcin Zawadzki, ekspert w Ernst & Young, w praktyce nie jest do końca jasne, gdzie przebiega granica, za którą działalność zaczyna nabierać przymiotu samodzielności. W niedawnym rozstrzygnięciu WSA w Warszawie (sygn. akt VIII SA/Wa 208/11) jako jeden z elementów świadczących o samodzielności NZOZ wymieniono działanie jako pracodawca.
– Stanowisko wyrażone przez WSA jest zbyt uproszczone, by traktować je jako regułę – mówi ekspert.
Dodaje, że np. oddziały polskich przedsiębiorstw mogą być odrębnymi pracodawcami i płatnikami PIT dla swoich pracowników. Nie oznacza to jednak, że są one odrębnymi podatnikami VAT. Dla określenia, czy dana działalność jest na tyle samodzielna, by uznać ją za działalność prowadzoną przez podatnika VAT, trzeba więc sięgnąć głębiej.

Kluczowe dla rozliczeń VAT jest ustalenie, czy prowadzący działalność ponosi zarówno ryzyko ekonomiczne, jak i cywilnoprawne

Marcin Zawadzki proponuje, aby wziąć pod uwagę wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE oraz NSA, w których podkreślano, że działalność nie jest samodzielna, jeśli m.in. jest prowadzona przy wykorzystaniu infrastruktury i organizacji wewnętrznej podmiotu, na rzecz którego jest wykonywana. Oznacza to, że kluczowe jest ustalenie, czy prowadzący działalność ponosi zarówno ryzyko ekonomiczne, jak i cywilnoprawne.
– Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, kiedy działalność jest samodzielna z perspektywy VAT, a kiedy nie – ostrzega Marcin Zawadzki.
Jego zdaniem każda sytuacja powinna być analizowana odrębnie z uwzględnieniem różnych czynników. W tym kontekście ciekawym przypadkiem są samorządowe zakłady budżetowe czy jednostki budżetowe, których samodzielność prowadzenia działalności od zawsze budzi kontrowersje.