Usługi kształcenia sfinansowane ze środków publicznych są zwolnione z VAT. Fiskus: jeśli z dopłaty nie korzysta otrzymujący pomoc, trzeba zapłacić podatek. Eksperci: interpretacja niektórych urzędników skarbowych jest nieprawidłowa
Kłopoty firm szkoleniowych i uczelni z rozliczaniem VAT zdają się nie mieć w tym roku końca. Po sporze o to, kiedy można mówić o zwolnionych z VAT przy usługach kształcenia i wychowywania osób („DGP” 67/2011), teraz przyszła kolej na wynagrodzenia wykładowców finansowane ze środków publicznych. Do tych ostatnich zalicza się przede wszystkim pieniądze, które firmy świadczące usługi edukacyjne otrzymują z budżetu państwa czy np. Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Dotychczas wszyscy byli przekonani, że takie wypłaty są zwolnione z VAT. Tak wynika bowiem z przepisów. Fiskus ma jednak na ten temat inne zdanie i żąda zapłaty 23-proc. VAT.
Na własnej skórze przekonała się o tym jedna z uczelni. Otrzymała 85 proc. środków z EFS i 15 proc. z budżetu państwa na sfinansowanie usługi kształcenia. W tym przypadku były to wykłady dotyczące opodatkowania przedsiębiorstw.
Uczelnia wykładowcom zapłaciła z pieniędzy otrzymanych z budżetu i EFS. Z przepisów o VAT wynika, że w takiej sytuacji wynagrodzenie dla wykładowcy jest zwolnione z podatku, bo pochodzi ze środków publicznych. Uczelnia chciała się jednak zabezpieczyć i wystąpiła o potwierdzenie tego w interpretacji podatkowej. Odpowiedź była mocno rozczarowująca.
Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy w interpretacji z 4 sierpnia 2011 r. (nr ITPP2/443-750/11/AW) stwierdził, że w opisanym przypadku wypłaty dla wykładowców nie są środkami publicznymi, bo finansowane są z prywatnych pieniędzy uczelni. Według izby jest tak dlatego, że to nie wykładowca otrzymał dofinansowanie. Zatem świadczone usługi powinny być opodatkowane podstawową stawką VAT.
Eksperci nie mają wątpliwości. Interpretacja izby jest błędna, a wypłaty dla nauczycieli są zwolnione z VAT.
– To więcej niż nadinterpretacja przepisów – zdecydowanie stwierdza Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w KNDP.
Nie uzasadnia jej nic poza profiskalnym nastawieniem urzędników. Dlatego minister finansów, w imieniu którego interpretacje wydaje dyrektor bydgoskiej izby, powinien zainterweniować i zmienić stanowisko w tej sprawie.

Zasady ustawowe

W sporze z fiskusem wszystko rozbija się o rozumienie pojęcia „środki publiczne”. Zgodnie z art. 43 ust. 1 pkt 29 lit. c) ustawy o VAT (Dz.U. z 2004 r. nr 54, poz. 535 z późn. zm.) zwolnienie z podatku obejmuje usługi kształcenia zawodowego lub przekwalifikowania zawodowego finansowane ze środków publicznych.
Michał Spychalski, doradca podatkowy, starszy konsultant w MDDP, wyjaśnia, że przepis ten należy interpretować w ten sposób, że dotyczy on zarówno usług świadczonych bezpośrednio przez dysponentów środków publicznych, jak i usług świadczonych przez podwykonawców.
Istotne jest, aby dana usługa faktycznie została sfinansowana ze środków publicznych. Nie ma natomiast znaczenia, kto jest ich bezpośrednim dysponentem. Przez sfinansowanie należy rozumieć pokrycie kosztów danej usługi, w tym również otrzymanie płatności za usługę szkoleniową od dysponenta środków publicznych. Takie stanowisko potwierdził m.in. dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji z 8 lipca 2011 r. (nr IPPP1-443-780/11-3/IGo).

Definiowanie pojęć

Izba Skarbowa w Bydgoszczy, twierdząc, że ze zwolnienia z VAT mogą korzystać tylko beneficjenci środków publicznych, którzy bezpośrednio świadczą usługi szkoleniowe, odwołała się do przepisów definiujących takich beneficjentów.
Andrzej Pośniak, doradca podatkowy w kancelarii CMS Cameron McKenna, tłumaczy, że w uzasadnieniu izba powołuje się na ustawę z 6 grudnia 2006 r. o zasadach prowadzenia polityki rozwoju, gdzie zdefiniowane są pojęcia beneficjenta środków publicznych i instytucji pośredniczącej w dystrybuowaniu środków publicznych. Wynika z nich, że podmiot prywatny prowadzący szkolenia na zlecenie jednego z wymienionych podmiotów, a niebędący jednocześnie żadnym z nich, nie może korzystać ze zwolnienia VAT, ponieważ środki, którymi dysponuje (otrzymuje) od zleceniodawcy, nie mają charakteru środków publicznych.

Wybiórcze podejście

Dyrektor bydgoskiej izby, powołując się na definicje ujęte w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju, nie odniósł się do zawartej tam definicji instytucji wdrażającej, która w tym przypadku – stosując logikę przyjętą przez izbę – miałaby zastosowanie.
Andrzej Pośniak zwraca uwagę, że instytucją wdrażającą jest podmiot publiczny lub prywatny, któremu na podstawie porozumienia lub umowy została powierzona, w ramach programu operacyjnego, realizacja zadań odnoszących się bezpośrednio do beneficjentów. Co więcej, sama ustawa o VAT dotycząca zwolnienia odnosi się tylko do dwóch warunków, których łączne spełnienie wystarcza, aby zwolnienie miało zastosowanie. Po pierwsze usługi muszą dotyczyć kształcenia zawodowego lub przekwalifikowania zawodowego. Po drugie muszą być finansowane w całości ze środków publicznych.
– Pojęcie finansowania jest na tyle szerokie, że powinno obejmować również omawianą dziś sytuację. W innym przypadku ustawodawca powinien napisać, za które zapłata jest dokonywana przez np. instytucję pośredniczącą. A tak nie zrobił – zwraca uwagę Andrzej Nikończyk.
Jednocześnie cytuje słownikową definicję, zgodnie z którą finansować to dostarczać środki pieniężne na coś.
– Ta definicja też potwierdza, że nie ma tu podstaw do ograniczania zwolnienia – stwierdza Andrzej Nikończyk.
Większość programów finansowanych ze środków publicznych działa tak, że ja dostaję pieniądze, by sobie za nie kupić szkolenie, lub dostaję środki na koszty szkoleń dla ostatecznych beneficjentów.
– Nie ma więc takiej sytuacji, że za dotację świadczę usługi na rzecz instytucji pośredniczącej, a organ właśnie w tym przypadku widziałby zwolnienie (tylko że beneficjent nie świadczy usług tej instytucji) – tłumaczy Andrzej Nikończyk.
– Dlatego teza, że środki, z których sfinansowano szkolenie, utraciły walor „publiczności”, stając się środkami prywatnymi, ponieważ podatnik otrzymał wynagrodzenie za świadczoną usługę bezpośrednio od beneficjenta środków publicznych, a nie od podmiotów publicznych, jest dyskusyjna – podkreśla Rafał Zajączkowski, doradca podatkowy, menedżer w Deloitte.
Rozbieżne interpretacje podatkowe coraz rzadziej dziwią i podatników, i ekspertów. Mimo to minister finansów, który jest odpowiedzialny za ich wydawanie, powinien albo nie dopuszczać do takich przypadków, albo szybko reagować, gdy już wystąpią. W sprawie opodatkowania VAT usług kształcenia sfinansowanych ze środków publicznych powinien wydać interpretację ogólną.