Sklepy internetowe coraz częściej korzystają z dropshippingu. Pozwala on na przeniesienie wysyłki towaru na dostawcę. Jednak wtedy konsument jest pozostawiony sam sobie z odprawą celną towarów.
Osoby, które prowadzą sklepy internetowe, aby obniżyć koszty prowadzenia działalności, decydują się na korzystanie z dropshippingu. Jest to model logistyczny sprzedaży przez internet polegający na przeniesieniu procesu wysyłki towaru na dostawcę.
Osoba, która zakłada w Polsce sklep internetowy, prezentuje towary znajdujące się w kraju trzecim (spoza UE) u producenta. Sprzedaje towary po ustalonej przez siebie cenie, a następnie przekazuje zamówienia wraz z ceną hurtową do producenta, w kraju trzecim, który wysyła towar bezpośrednio na adres konsumenta klienta. Takie rozwiązanie zmniejsza koszty prowadzenia działalności. Z drugiej strony może przysporzyć kłopotów podatkowych.
Sposób rozliczenia dropshippingu zależy od rodzaju umowy między producentem a właścicielem sklepu internetowego. W modelu, gdzie sklep internetowy nie importuje towaru, tylko za pozyskanie klientów otrzymuje prowizję, sklep świadczy usługę pośrednictwa na rzecz producenta z kraju trzeciego.
– Zgodnie z ustawą o VAT, miejsce świadczenia takiej usługi znajduje się na terytorium państwa trzeciego, z tego powodu nie podlega VAT w Polsce – tłumaczy Agnieszka Szewczyk-Tomasiak, menadżer z KMPG.
O ile sprzedaż prowadzona w formie dropshippingu jest korzystna dla e-sklepu, to dla konsumenta już mniej. Za towary importowane z krajów trzecich płaci się cło, VAT, a niekiedy akcyzę.
– W sytuacji gdy towar wysyłany jest od producenta w kraju trzecim bezpośrednio do konsumenta w Unii, to konsument będzie dłużnikiem celnym – tłumaczy Marek Szymański, starszy menadżer w KPMG.
Oznacza to, że klient oprócz ceny, jaką zapłacił w sklepie, będzie musiał uiścić cło i VAT, chyba że towary będą miały niską wartość i będą z tych obciążeń zwolnione. Ponadto konsument będzie zobligowany do załatwienia wszelkich formalności związanych z odprawą celną. Nawet jeżeli sklep internetowy nie poinformuje swojego klienta o tym, że za zamawiane towary trzeba będzie zapłacić należności celno-przywozowe, nie będzie miał obowiązku w jakikolwiek sposób pomóc klientowi w dokonaniu odprawy celnej.
Marek Szymański dodaje, że w takich wypadkach warto, by sklep internetowy albo sam zapewnił klientom merytoryczne wsparcie, albo nawiązał współpracę z agencją celną.
Ważne!
Umowy dropshippingu podpisują najchętniej chińscy producenci, którzy z powodu bariery językowej nie mogą liczyć, że konsument zamówi towar bezpośrednio od nich