Od tygodnia Krajowa Informacja Podatkowa (KIP) nagrywa rozmowy telefoniczne prowadzone z podatnikami. Mechanizm jest identyczny jak przy rozmowach z bankami czy firmami ubezpieczeniowymi.
– Nagrania przyczynią się do podniesienia bezpieczeństwa klientów KIP oraz podniesienia jakości udzielanych odpowiedzi – mówiła 1 czerwca Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.
Pojawia się jednak pytanie, kogo te nagrania mają chronić – podatników czy urzędników KIP? Wychodzi na to, że raczej tych drugich. Z informacji, które uzyskaliśmy w Ministerstwie Finansów, wynika bowiem, że jeśli podatnik nie wyrazi zgody na nagranie rozmowy, nie otrzyma odpowiedzi i będzie musiał się rozłączyć.
– Ponowne odtworzenie i przeanalizowanie rozmowy będzie możliwe tylko w przypadkach zarzutów otrzymania błędnej odpowiedzi – stwierdza Wiesława Dróżdż.
Zatem, gdyby podatnik nie zapamiętał szczegółów odpowiedzi, jaką otrzymał, prośba o otrzymanie nagrania będzie zbyteczna. I tak go nie dostanie.
– Nagrania z jednej strony mają znaczenie dla podatnika, gdyż rozmowa będzie mogła mu pomóc, gdy zechce on udowodnić, że urzędnik udzielił mu nieprawidłowej informacji. Z drugiej strony również urzędnik będzie mógł powołać się na treść rozmowy w razie sporu z podatnikiem – ocenia Małgorzata Sobońska, adwokat, partner w kancelarii prawnej MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy.

Zgoda na nagranie

Praktyka nagrywania rozmów jest powszechnie stosowana przez takie instytucje, jak banki, centra medyczne, infolinie operatorów telefonicznych czy instytucje ubezpieczeniowe.
Według Małgorzaty Sobońskiej w dobie masowej wymiany informacji możliwość natychmiastowego sięgnięcia do dowodu w postaci nagrania rozmowy jest praktycznym, a często wręcz jedynym narzędziem pozwalającym udowodnić określony stan rzeczy.
– Nagranie rozmowy w świetle art. 267 kodeksu karnego nie jest przestępstwem, gdyż utrwala informacje, do których otrzymania rozmówca jest uprawniony, jednak narusza dobro osobiste z art. 23 kodeksu cywilnego – zauważa Natalia Dymek, ekspert w Kancelarii Łatała i Wspólnicy.
Dlatego też – jak dodaje nasza rozmówczyni – przed rozpoczęciem rozmowy podatnik jest informowany, zgodnie z przepisami, o nagrywaniu rozmowy oraz możliwości zrezygnowania z niej, jeśli nie zgadza się, aby była ona nagrywana.

Niewielki zysk

Nagrywanie rozmów przez KIP wydaje się rozwiązaniem, którego koszt może przekroczyć potencjalne korzyści. Tak uważa Agnieszka Tałasiewicz, partner w Ernst & Young, która podkreśla, że tysiące rozmów telefonicznych będą nagrywane, a praktyczne znaczenie tego działania nie będzie zbyt wielkie.
– Nagrywanie rozmów może mieć walor dyscyplinujący urzędników – jakość udzielanych informacji powinna dzięki temu wzrosnąć. Czy jednak od razu doprowadzi do polepszenia poziomu udzielanych interpretacji – śmiem wątpić – komentuje Agnieszka Tałasiewicz.
Jej zdaniem tego typu narzędzia na początku działają raczej w przeciwnym kierunku – urzędnicy mają nieco większą obawę przed potencjalnym „wychylaniem się”.
– Przyjmując takie rozwiązanie, na pewno warto ocenić wpływ, jaki miało wprowadzenie go w innych sferach, np. w bankach. Właściwe benchmarki efektywności tego narzędzia pozwolą na oszacowanie skutków, jakich możemy się spodziewać – sugeruje Agnieszka Tałasiewicz.



Brak mocy wiążącej

Nagrania mają na celu podnieść jakość udzielanych przez KIP informacji, a także chronić interesy rozmówcy. Jednak – zdaniem Natalii Dymek – budzi to pewne podejrzenia, czy oby na pewno jest to cel główny.
– Informacje udzielane telefonicznie nie są wiążące. Ciężko więc będzie podnosić w sądzie zarzut niewłaściwej rady udzielonej przez telefon – tłumaczy Natalia Dymek.
Jarosław Ziółkowski, starszy konsultant w Independent Tax Advisers Doradztwo Podatkowe, zaleca ostrożność w powoływaniu się w razie sporów z urzędami skarbowymi na stanowisko otrzymane z KIP. Ochronę w zakresie przewidzianym przepisami gwarantują pisemne interpretacje indywidualne oraz interpretacje ogólne wydawane przez ministra finansów.
– Nawet jeśli podatnik powoła się w trakcie postępowania podatkowego na opinię zawartą w nagranej rozmowie telefonicznej z KIP, może to nie wystarczyć do pozytywnego zakończenia sprawy, o ile nie dysponuje on wydaną na swój wniosek interpretacją indywidualną – mówi Jarosław Ziółkowski.
Dodaje również, że można jednak powoływać się w takich sytuacjach, kiedy opinia pozyskana z KIP jest sprzeczna z ustaleniami kontroli podatkowej, na zasadę prowadzenia postępowania podatkowego w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych.
Wszystko wskazuje na to, że nagrywanie rozmów przez Krajową Informację Podatkową z uwagi na brak statusu prawnego opinii telefonicznych KIP nie zmieni znacząco pozycji podatników w postępowaniach podatkowych.
– Trzeba jednak zwrócić uwagę, że nagrania z KIP mogą pomóc w trakcie spraw karnych skarbowych. Dysponując nagraną rozmową, podatnik będzie mógł wykazać brak winy, jeśli w wyniku zastosowania się do porady telefonicznej uszczuplono należność podatkową – sugeruje Jarosław Ziółkowski.
Również Małgorzata Sobońska uważa, że nagrania KIP w minimalnym stopniu wpłyną na jakość samych informacji udzielanych przez urzędników. Trudno też mówić o istotnym zwiększeniu bezpieczeństwa prawnego.
– Niewątpliwie nagrane rozmowy powiększą katalog środków dowodowych, które będą mogły być wykorzystane przez podatnika broniącego się np. w postępowaniu karnym skarbowym. Inaczej niż np. w przypadku rozmów nagrywanych przez podatnika na komórkę, nagrania KIP jako źródło oficjalne nie będą wymagały weryfikacji autentyczności – argumentuje Małgorzata Sobońska.
Z kolei Agnieszka Tałasiewicz zwraca uwagę, że zgodnie z rygorystycznym stanowiskiem sądów nawet potwierdzenie stanowiska podatnika w odpowiedzi na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa przy interpretacjach nie ma mocy ochronnej. Tym bardziej nagranie z KIP nie będzie dawać takiej ochrony.
– Podatnicy nie będą mogli z tego wyciągać żadnych skutków. Może to nawet wprowadzać podatników w błąd przez stworzenie iluzji, że mają twardy dowód i wiarygodne potwierdzenie danej kwestii – ostrzega Agnieszka Tałasiewicz.

Nagrania rozmówcy

W tej analizie należałoby rozstrzygnąć jeszcze jedną kwestię – czy podatnik również ma prawo nagrywać rozmowy z urzędnikami? Czy w razie niekompetencji urzędnika może użyć nagrania w sądzie jako dokumentację jego bezprawnego działania?
Natalia Dymek uważa, że powinniśmy poinformować urzędnika o nagrywaniu rozmowy. Warto także pamiętać o kontrowersyjnym wyroku Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2003 r. Wynika z niego, że nagranie rozmów prowadzonych przez strony może zostać użyte jako dowód w sprawie, nawet jeżeli nagrania dokonano bez wiedzy jednej z nich.