Pakiety medyczne oferowane przez pracodawców na rzecz pracowników będą zwolnione z PIT.
Taką propozycję zawiera nowy projekt ustawy deregulacyjnej, do którego dotarł „DGP”. Pakiety medyczne mają być zwolnione z podatku przez dodanie punktu do art. 21 ust. 1 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 51, poz. 307 z późn. zm.). Według pomysłodawców zwolnieniem będą objęte tylko pakiety medyczne. To dziwne podejście do nieodpłatnych świadczeń na rzecz pracowników. Podobne kłopoty jak przy pakietach medycznych są np. z ubezpieczeniami oferowanymi pracownikom czy imprezami organizowanymi dla nich przez firmy.
Jednak – jak podkreślono w projekcie ustawy deregulacyjnej – pakiety medyczne są najczęściej oferowaną zachętą pozapłacową dla pracowników, stąd pomysł wprowadzenia zwolnienia do ustawy podatkowej. Decyzja ta jest skutkiem rozbieżnych interpretacji podatkowych i wyroków sadowych.
Jednak to nie koniec zmian w pakietach medycznych. NSA w uchwale z 24 maja 2010 r. (sygn. akt II FPS 1/10) stwierdził, że wartość wykupionych pakietów medycznych dla pracowników stanowi ich przychód. Po tym orzeczeniu pracodawcy, którzy nie pobrali zaliczek na PIT od świadczeń medycznych, muszą wpłacać zaległości podatkowe z tego tytułu wraz z odsetkami. Korekta ta dotyka rozliczeń, począwszy od 2004 roku. W związku z tym w projekcie ustawy deregulacyjnej zaproponowano, aby minister finansów wydał rozporządzenie o zaniechaniu poboru podatku odnośnie do pracowniczych świadczeń medycznych. W opisanej sytuacji istnieje uzasadniony interes publiczny i interes podatników do wprowadzenia takiego rozporządzenia.

Nowości w interpretacjach

Ciekawe zmiany mają być wprowadzone w Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 z późn. zm). Ma zostać wprowadzona możliwość występowania do ministra finansów o zmianę indywidualnej interpretacji podatkowej w przypadku występowania w obrocie prawnym interpretacji dotyczącej tego samego stanu prawnego i faktycznego, która byłaby sprzeczna z otrzymaną wcześniej przez podatnika interpretacją. Zasada ta nie dotyczyłaby jedynie spraw rozstrzygniętych przez sąd. Co to oznacza?
Jeśli podatnik znajdzie interpretację podatkową o takim samym stanie prawnym i faktycznym jak jego – ale interpretacja, którą sam otrzymał była niekorzystna w porównaniu z tą, którą znalazł – będzie mógł wystąpić do ministra finansów o zmianę swojej interpretacji. Ma to zredukować liczbę sprzecznych indywidualnych interpretacji podatkowych.
Ponadto reprezentatywne organizacje pracodawców czy organizacji związkowych mają otrzymać możliwość występowania do ministra finansów z wnioskiem o wydanie interpretacji ogólnej. Dziś o tym, czy wydać taką interpretację decyduje sam minister.
Wniosek od organizacji (w projekcie nie sprecyzowano, które organizację będą do tego uprawnione) powinien zawierać uzasadnienie konieczności dokonania interpretacji ogólnej ze względu na zapewnienie jednolitego stosowania prawa oraz przedstawienie stanu faktycznego i prawnego wymagającego wydania interpretacji.
Minister finansów na rozpatrzenie takiego wniosku dostanie zaledwie 30 dni. Dziś na wydanie interpretacji indywidualnej ma 3 miesiące.

Zwrot VAT w 30 dni

To nie koniec rewelacji. Zwrot różnicy VAT ma następować w ciągu 30 dni. Obecnie jest to 60 dni. Zmiana ta ma spowodować obniżenie kosztów obsługi VAT w firmach, szczególnie w przypadku eksporterów, a także poprawi zdolność kredytową przedsiębiorców ubiegających się o kredyty eksportowe i kupieckie. Impulsem do zmiany w tym zakresie były stosowane terminy zwrotu VAT w innych państwach Unii, np. Austria – 28 dni, Dania – 21 dni, Estonia – 5 dni, Finlandia – 14 dni, Francja – 30 dni.