Teoretycznie już od 1 maja tego roku kasy fiskalne mają się pojawić w gabinetach lekarskich i przychodniach. Jednak wiele wskazuje na to, że większość medyków prowadzących prywatne praktyki faktycznie nie będzie ewidencjonować swoich dochodów
Niewielu lekarzy mających indywidualną praktykę zamontuje u siebie do 1 maja kasy fiskalne. Pozwolą im na to dwie furtki, jakie minister finansów zostawił w ustawie i rozporządzeniu o ewidencjonowaniu dochodów.
Kasy powinni mieć lekarze prowadzący swoją praktykę oraz zakłady opieki zdrowotnej. Przez ostatnich sześć lat resort finansów zwalniał ich z tego obowiązku w specjalnych rozporządzeniach. Własną praktykę ma zarejestrowanych ok. 100 tys. lekarzy. – Trudno oszacować, ale moim zdaniem około 10 proc. będzie podlegać obowiązkowi założenia kasy – uważa Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Dlaczego tak niewielu?
● Do zainstalowania kasy zobowiązani są tylko ci, których obrót przekroczył w zeszłym roku 40 tys. zł. Dla nowych firm to 20 tys. zł.
● Przy podawaniu obrotów nie uwzględnia się części dochodów. – Nie są brane pod uwagę ani kontrakty z NFZ, ani wynagrodzenia lekarzy uzyskiwane w przychodniach, szpitalach czy od firm – wyjaśnia radca prawny Katarzyna Fortak-Karasińska.
Według Bukiela większość pacjentów nawet prywatnych gabinetów leczy się w ramach kontraktów z NFZ, i tych 40 tys. zł z prywatnych trudno uzbierać. Wyjątek stanowią największe miasta.
Wielu lekarzy wciąż nie wie, czy kasę kupić, czy nie. – Dostajemy wiele zapytań do naszych prawników, bo sytuacja każdego lekarza jest indywidualna – przyznaje Katarzyna Strzałkowska z Naczelnej Izby Lekarskiej.
Resort finansów nie informuje, ilu lekarzy kasy powinno wprowadzić. Jego zdanie cała grupa – z prawnikami, rzeczoznawcami, księgowymi kupi około 300 tys. kas. Na refundację zakupu państwo wyda ok. 250 mln zł, a z tytułu wyższych podatków chce uzyskać 120 – 150 mln zł.
– Celem wprowadzenia kas jest walka z szarą strefą, ale też zrównanie przepisów wobec innych grup. Aby został zrealizowany, w rejestrowaniu usług powinny mieć interes obie strony, i pacjent, i lekarz – podkreśla Robert Mołdach, ekspert Pracodawców RP. Dlatego jego zdaniem należałoby wprowadzić odpisy choć części wydatków na zdrowie w PIT, a dla lekarzy możliwość odliczenia VAT od wydatków na sprzęt i inne inwestycje.
Obecnie w Polsce działa ok. 1,5 mln kas i co roku sprzedawanych jest ok. 120 tys. Serwisy internetowe i medyczne gazety pełne są ofert dotyczących kas przenośnych, wygodnych w czasie wizyt domowych. – Na razie zamówień jest niewiele, może w kwietniu coś ruszy – usłyszeliśmy w firmie Pro Cash.
Producenci obawiają się, że lekarze ominą przepisy tak jak inne grupy. – Gdy obowiązek kas objął fryzjerów, miały być żniwa. Za 40 tys. zł rocznie nie da się utrzymać gabinetu, personelu, kupić farb do włosów, ale wielu fryzjerów twierdzi, że kas montować nie musi – mówi nam przedstawiciel jednej z firm. Urzędy skarbowe kontrolują firmy i czeka to też gabinety lekarskie. Ale w praktyce nie jest łatwo udowodnić zaniżania obrotów.