Nowe stawki VAT, które będą obowiązywać od przyszłego roku, w minimalnym stopniu przełożą się na ceny. Nie warto robić zakupów na wyrost.

Ceny towarów i usług powinny teoretycznie wzrosnąć średnio o 1 proc. W praktyce mechanizmy rynkowe nie dopuszczą do tego. Konkurencja w większości branż jest dziś tak silna, że zarówno producenci, jak i usługodawcy będą u siebie szukali rezerw.

Wbrew intensywnym kampaniom reklamowym oszczędności z tytułu niższego VAT są w większości wypadków groszowe. A na pewno są niższe od kosztów mocno reklamowanych teraz szybkich kredytów na zakup sprzętu AGD, których średnie oprocentowanie wynosi 15 proc. W niektórych przypadkach stawka VAT ulegnie podwyższeniu o 1 punkt procentowy – z 22 na 23 proc. (np. energia, paliwa, słodycze, samochody). W innych o 2 punkty procentowe – z 3 na 5 proc. (np. surowe warzywa, oleje i tłuszcze zwierzęce, mięso) – lub nawet o 16 punktów – z 7 do 23 proc. (pieczywo lub wyroby ciastkarskie o terminie przydatności powyżej 14 dni).

W przypadku pralki kupionej przed podwyżką VAT zysk wyniesie ok. 8 zł, telewizora 25 zł. Wzrost stawek może być odczuwalny przy zakupie np. mieszkania. Jeżeli jest ono warte 800 tys. zł netto, zysk może wynieść ok. 8 tys. zł.

Już za półtora miesiąca zaczną obowiązywać wyższe o 1 proc. stawki VAT. Odkąd rząd podzielił się tym pomysłem ze społeczeństwem, nie ustają spekulacje na temat pewnych podwyżek towarów i usług od przyszłego roku. Niestety nikt do tej pory nie pokusił się o jakiekolwiek wyliczenia dotyczące właśnie podwyżki cen. Premier Donald Tusk jedynie uspokajał i gwarantował, że podwyżki będą co najwyżej kilkugroszowe.
Niezależni eksperci studzą emocje. Podwyżki nie mogą być zbyt duże, bo straciliby na tym nie tylko konsumenci, ale także sprzedawcy. Nie da się też zaoszczędzić, robiąc większe zakupy przed końcem roku.

Wróżenie z fusów

W związku z planowanym podwyższeniem stawek VAT ceny towarów i usług powinny teoretycznie zwiększyć się średnio o 1 proc. Magdalena Zawadzka, doradca podatkowy w Firmie Doradczej KPMG, wyjaśnia, że podwyżka cen dotyczyć może całości dokonywanych zakupów.
– Jednak w praktyce ostateczne ceny zostaną ukształtowane przez prawa rynku – przypomina Magdalena Zawadzka.
Również Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w Deloitte, stwierdza, że w niektórych przypadkach stawka VAT faktycznie ulegnie podwyższeniu o 1 punkt procentowy – z 22 na 23 proc. wzrośnie stawka VAT w przypadku energii, paliwa, słodyczy, kawy, herbaty, samochodów.
W innych przypadkach VAT podwyższony zostanie o 2 punkty procentowe – z 3 na 5 proc. (np. surowe warzywa, oleje i tłuszcze zwierzęce, mięso), 5 punktów – z 0 na 5 proc. (książki) lub nawet o 16 punktów – z 7 do 23 proc. (pieczywo lub wyroby ciastkarskie o terminie przydatności powyżej 14 dni).
Jeszcze w innych przypadkach stawka VAT spadnie o 2 punkty – z 7 do 5 proc. (pieczywo i wyroby ciastkarskie o terminie przydatności poniżej 14 dni, wyroby mleczarskie, makaron).
– Żaden przepis prawny nie reguluje kwestii zachowania się podatnika VAT – producenta (dystrybutora oraz sprzedawcy) towaru lub usługodawcy w przypadku podwyższenia/obniżenia stawki VAT na jego produkt lub usługę – zauważa Radosław Maćkowski. Oznacza to, że o ostatecznej cenie zadecyduje m.in. rachunek ekonomiczny przedsiębiorców i ich strategia handlowa determinowana częściowo przez istniejącą konkurencję na rynku danych usług/towarów.
Według Magdaleny Zawadzkiej trudno jest obecnie określić, w jaki sposób ciężar dodatkowego procenta VAT zostanie rozłożony pomiędzy przedsiębiorcę i konsumenta, czyli kto de facto poniesie ten dodatkowy koszt.
– Wzrost cen towarów i usług wynikający z większego VAT do zapłaty przyczynić się bowiem może do spadku popytu. W takim przypadku dla przedsiębiorcy bardziej opłacalne może okazać się poniesienie kosztu dodatkowego VAT lub jego części z własnej kieszeni – mówi Magdalena Zawadzka.
Dlatego też – jak podkreślają eksperci – trudno przewidzieć, co i o ile zdrożeje w przyszłym roku w wyniku podwyższenia stawek VAT.



Przyspieszone zakupy

Zakup przed końcem 2010 r. rozważyć można w przypadku dóbr o większej wartości, których wytworzenie wymaga od przedsiębiorcy znacznych wydatków na towary i usługi i gdzie potencjalne wahania cen w wyniku zmian stawek VAT mogą być większe. Magdalena Zawadzka radzi, że przed taką potencjalną zmianą można się również zabezpieczyć przez odpowiednie ukształtowanie postanowień umownych – w razie gdy w umowie zagwarantowana zostanie cena brutto, dodatkowy koszt VAT nie zostanie przeniesiony na nabywcę.
Z kolei Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy w Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy, wskazuje, że podwyżka VAT jest już prawie pewna, jednak decydując się na wcześniejsze zakupy, nie zawsze zyskamy. Warto kupić na zapas produkty opodatkowane stawką 3, 0 oraz 22 proc. Jednak kupując produkty opodatkowane stawką 7-proc., trzeba przeanalizować projekt załącznika wprowadzającego stawkę 5-proc., gdyż obejmie ona niektóre towary opodatkowane dziś stawką 7-proc. Jednak nie wszystkie towary można kupić na zapas, w takim wypadku płacąc w tym roku zaliczkę, możemy skorzystać z niższych stawek, nawet jeśli towar odbierzemy w przyszłym roku.
– Sprzedawcy mogą więc namawiać klientów na przedpłaty. Największe korzyści będą przy kupnie mieszkania lub samochodu. Ale dotyczy to tylko tych, którzy nie odliczają VAT – wyjaśnia Andrzej Nikończyk.
Paweł Jabłonowski, szef departamentu podatkowego w Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna, uważa, że podwyższenie stawki VAT może skutkować wzrostem cen. Jednak zakładając wzrost cen spowodowany omawianą zmianą w VAT, wydaje się, że dokonywanie zakupów jeszcze przed końcem roku może okazać się działaniem nie w pełni uzasadnionym. Wzrost stawki VAT pozostaje – co do zasady – bez wpływu na dokonywanie zakupów przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą z uwagi na naturę podatku od towarów i usług.
– Rzeczywisty ciężar wyższego VAT odczują więc przede wszystkim konsumenci – ostrzega Paweł Jabłonowski.
Jednocześnie podpowiada, że planując zakupy, należy je rozważyć w szerszym aspekcie niż jedynie w kontekście podatku od towarów i usług. Kupując przed końcem roku, a zatem w okresie świąt Bożego Narodzenia, trzeba liczyć się ze wzmożonym popytem na dobra niektórego rodzaju. Zwiększona sprzedaż może być także wynikiem chęci nabycia określonych towarów czy też usług z niższą stawką VAT. Spowodowane tymi czynnikami wzmożone zapotrzebowanie konsumentów na wiele produktów może skutkować wzrostem ich cen.
– Może się okazać, że w tych okolicznościach dokonamy zakupu droższego, niż zrobilibyśmy to już w nowym roku, nawet z wyższą stawką VAT – ocenia Paweł Jabłonowski.
Jako przykład nasz rozmówca podaje taki przypadek: kupując obecnie produkt w cenie ok. 4 tys. zł (cena brutto), który objęty jest 22-proc. stawką podatku, w sytuacji wzrostu VAT do 23 proc. wskazana cena ulegnie zwiększeniu średnio o 33 zł.
– Może się więc okazać, że ewentualny ponoworoczny spadek sprzedaży, który skutkowałby zarazem spadkiem cen, zrekompensuje wyższą stawkę podatku – konkluduje Paweł Jabłonowski.

Wysokość oszczędności

Oszczędzając, zawsze warto policzyć, czy to się opłaca. Takiego zdania jest Andrzej Nikończyk, który uważa, że koszt podwyżki to mniej niż 1 proc. ceny (to 1 proc. podstawy opodatkowania).
– Takie odsetki możemy osiągnąć już po 3 miesiącach na lokacie, a jeśli będziemy zaliczkę płacić z kredytu, to jego koszt za podobny okres zapewne będzie wyższy – wylicza Andrzej Nikończyk.
Dlatego – jak dodaje Andrzej Nikończyk – zapłata zaliczki w tym roku jest atrakcyjna głównie dla osób kupujących za gotówkę, które chcą odebrać towar niedługo po końcu roku. Większe korzyści osiągniemy, kupując w tym roku książki lub czasopisma specjalistyczne, których cena wzrośnie o 8 proc., jednak MF planuje tę podwyżkę wprowadzić nieco później niż od 1 stycznia 2011 r.
Eksperci radzą: oszczędzając na podatkach, musimy wybrać rzetelnych kontrahentów – atrakcyjność zaliczek i podwyżka VAT mogą być przecież wykorzystane przez licznych naciągaczy.