Przy sprawach o nieujawnione źródła fiskus żąda dokumentów, nie zważając na okres przedawnienia. Zdaniem WSA w Białymstoku takie działania organów podatkowych są bezprawne. Eksperci radzą, aby podatnicy podczas kontroli powoływali się na argumenty z wyroku sądu.
Fiskus nie może żądać od podatników dokumentów sprzed ponad pięciu lat – wynika z wyroku WSA w Białymstoku (sygn. akt I SA/Bk 498/09). To orzeczenie może przysporzyć trudności fiskusowi, zwłaszcza w sprawach o nieujawnione źródła przychodów. W takich bowiem sytuacjach organy podatkowe żądają od podatników dokumentów potwierdzających wydatki, nie zważając na przedawnienie zobowiązań podatkowych. Sprawą tą ma zająć się NSA. Jeśli orzeczenie będzie tożsame z wyrokiem białostockim, podatnicy zyskają argumenty, aby nie przedstawiać fiskusowi wszystkich żądanych dokumentów. Tylko czy odmowa przedstawienia dokumentów nie będzie oznaczała automatycznej klęski podatnika?

Okres przedawnienia

Możliwość opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach jest dla organów podatkowych wygodnym instrumentem, który pozwala ścigać podatników ukrywających dochody. Tak uważa Wojciech Krok, doradca podatkowy w Kancelarii Parulski & Wspólnicy, który stwierdza, że niestety, instrument ten jest często nadużywany. Organy podatkowe wymagają bowiem od podatnika udokumentowania pochodzenia całego majątku, niezależnie od momentu jego nabycia, nie biorąc pod uwagę, że część majątku została nabyta w okresach objętych przedawnieniem.
– WSA w Białymstoku bardzo trafnie uznał takie działania za niezgodne z prawem, zwracając uwagę na konieczność respektowania instytucji przedawnienia, jako podstawowego instrumentu gwarancyjnego dla podatników. Wyrok ma ważny aspekt praktyczny – ocenia Wojciech Krok.
Ekspert dodaje, że jasno określony moment przedawnienia pozwala podatnikom na pozbycie się niepotrzebnej dokumentacji z lat poprzednich. W przeciwnym razie, gospodarstwa domowe utonęłyby w dokumentach sprzed kilku lub kilkunastu lat.



Rewolucyjne orzeczenie

Stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku przedstawione w komentowanym wyroku w istotny sposób odbiega od poglądów prezentowanych w dotychczasowym orzecznictwie sądów administracyjnych w zakresie opodatkowania dochodów nieujawnionych. Na ten aspekt zwraca uwagę Szymon Daszuta, doradca podatkowy w kancelarii Salans, który podkreśla, że zgodnie z przeważającą w tym zakresie linią orzecznictwa, posiadane zasoby majątkowe, z których podatnik chce wytłumaczyć swoje przychody, muszą pochodzić z ujawnionych źródeł, bez względu na czas nabycia tych zasobów.
Brak limitów czasowych oznacza, że niejednokrotnie jedyną szansą na uniknięcie sankcyjnego 75-proc. PIT jest dostarczenie przez podatnika dowodów za okresy sprzed kilku lub kilkunastu lat, które potwierdzałyby, że nadwyżka wydatków i zgromadzonego majątku nad mieniem posiadanym wcześniej (tj. w latach poprzedzających rok podatkowy, którego dotyczy postępowanie) pochodzi z zasobów majątkowych wolnych od opodatkowania bądź też już opodatkowanych.
Szymon Daszuta podkreśla, że z praktycznego punktu widzenia, zastosowanie tego rodzaju wykładni nakłada na podatnika nieograniczony w czasie obowiązek przechowywania materiału dowodowego, nawet gdy z mocy samego prawa (tj. po upływnie terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego) posiadanie takich dokumentów nie jest wymagane.
Zdaniem białostockiego WSA, wskazanie przez podatnika, że jego wydatki (majątek) są finansowane przez dochody, w stosunku do których nastąpiło już przedawnienie zobowiązania, nie może zostać pominięte przez organy podatkowe i interpretowane na niekorzyść (przy jednoczesnym braku dowodów pozwalających zaprzeczyć tezie podatnika). Oznacza to, że na podatniku nie ciąży obowiązek posiadania dowodów potwierdzających uzyskanie dochodów za okresy, w odniesieniu do których upłynął termin przedawnienia zobowiązania w podatku dochodowym od osób fizycznych.
– Stanowisko WSA zawarte w komentowanym wyroku jest niezwykle korzystne dla podatników. Ma ono jednak na razie charakter jednostkowy. Kluczowe znaczenie będzie miało przyszłe rozstrzygnięcie NSA, przed którym obecnie zawisła sprawa – zauważa Szymon Daszuta.

W interesie podatnika

Zobowiązanie podatkowe przedawnia się z upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności podatku. Dorota Borkowska, doradca w Grant Thornton Frąckowiak, wyjaśnia, że z omawianego wyroku wynika, że jeśli podatnik powołuje się na osiągnięte wcześniej dochody, od których nie został zapłacony podatek dochodowy i w odniesieniu do nich nastąpiło już przedawnienie – nie skutkuje to ponownym powstaniem obowiązku podatkowego w związku ze sfinansowaniem tymi dochodami wydatków w okresie objętym postępowaniem z tytułu nieujawnionych źródeł.
Zatem jeżeli podatnik posiada dowody, z których wynika, że dysponował środkami pozwalającymi na pokrycie wydatków za okres, którego dotyczy postępowanie, ich wielkość powinna być przez organy podatkowe uwzględniona z urzędu.
– W przeciwnym razie 75-proc. sankcyjnemu podatkowi podlegałyby dochody już przedawnione, a ujawnione w tym postępowaniu – tłumaczy Dorota Borkowska.
Jej zdaniem, takie działanie jest nieuzasadnione. W przypadku, kiedy źródło dochodu zostało już ujawnione, nie można go opodatkować, bowiem został on osiągnięty w okresie objętym już przedawnieniem.
Dlatego też w interesie podatnika jest dysponowanie dowodami wskazującymi na posiadanie majątku, który posłużył na pokrycie wydatków za okres, w którym prowadzone jest postępowanie z nieujawnionych źródeł, nawet jeśli ten majątek nie został opodatkowany – radzi Dorota Borkowska.
Dodaje także, że podatnicy, wobec których toczą się tego typu postępowania (czy to przed organami podatkowymi, czy przed sądami administracyjnymi) powinni podjąć próbę wykorzystania argumentów białostockiego orzeczenia i bronić poglądu, że nie można nie uwzględniać przy ustalaniu rozmiarów mienia wskazywanego na pokrycie wydatków tych ujawnionych dochodów, w odniesieniu do których nie doszło do zapłaty podatku, ale nastąpiło już przedawnienie zobowiązania.