W celu uniknięcia zaległości podatkowych podatnicy wolą w sytuacjach wątpliwych zająć stanowisko korzystne dla fiskusa, np. rozpoznać przychody wcześniej albo wykazać koszty później, niż mogłoby to wynikać z przepisów. Czy jest to działanie bezpieczne?
Podatek dochodowy rozliczany jest w okresach rocznych, co wymaga przyporządkowania danego kosztu lub przychodu przez podatnika do konkretnego roku podatkowego. Jako że wiele kontroli i postępowań dotyczy wyłącznie jednego roku podatkowego, to z punktu widzenia organów podatkowych wyłączenie danego kosztu lub włączenie przychodu do kontrolowanego roku ma istotne znaczenie. Nawet gdy polega ono w praktyce na przesunięciu przychodów z roku poprzedniego, a kosztów – do roku poprzedniego, organ może pochwalić się istotnym domiarem podatku w decyzji wydanej za kontrolowany rok. To, że podatnik może odzyskać ten domiar przez złożenie korekty zeznania i wniosku o stwierdzenie nadpłaty, z reguły nie jest już szeroko opisywane w decyzji.
Tu jednak mogą zacząć się problemy, które stawiają pod znakiem zapytania sens decyzji o świadomym rozpoznaniu kosztów w późniejszym okresie lub przychodów – we wcześniejszym. Otóż w praktyce często zdarza się, że protokoły kontroli lub decyzje podatkowe wydawane są na ostatnią chwilę, w ostatnim roku przed upływem terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego. Jeśli tak się stanie, to nie można wykluczyć, że w momencie wydania takiej decyzji upłynął już termin na skuteczne dokonanie korekty rozliczeń za poprzedni rok. W takim przypadku działanie, które wydawało się bezpieczne dla podatnika, może okazać się dla niego pułapką.
Podatnicy nie są w tej sytuacji pozbawieni możliwości działania i argumentów. W szczególności mogą kontynuować pierwotny spór dotyczący momentu rozpoznania kosztów lub przychodów. Warto jednak, by byli świadomi możliwych konsekwencji i pamiętali o tym, że w przypadku rozliczeń podatkowych nie wystarczy kierować się wyłącznie pragmatyką i rachunkiem ekonomicznym, ale trzeba pamiętać o nieubłaganej procedurze.

Agnieszka Tałasiewicz, partner w Ernst & Young