Podatnicy uważają abolicję podatkową za pułapkę i boją się z niej korzystać. Ich zdaniem wniosek o abolicję może być podstawą do wszczęcia kontroli przez fiskusa. Eksperci uspokajają - ideą wprowadzenia abolicji nie jest ściganie podatników.
ANALIZA
Podatnicy nie chcą korzystać z abolicji podatkowej. Ich zdaniem wprowadzona abolicja nie jest żadnym przywilejem, ale pułapką. Złożenie wniosku o przyznanie abolicji będzie donosem na samego siebie.
- Złożenie wniosku o abolicję dla dochodów z pracy może być podstawą do wszczęcia kontroli przez fiskusa dla innych dochodów, np. z odsetek bankowych, które podatnik uzyskał, bo pensja wpływała na oprocentowane konto bankowe. Dochody z pracy abolicją są objęte, dochody z odsetek już nie. Ta abolicja to jakieś nieporozumienie - żali się w rozmowie z nami pani Agnieszka pracująca w Wielkiej Brytanii, która zamierzała wrócić do Polski. Takich telefonów odbieramy coraz więcej. Te osoby, które wnioski o abolicję powinny złożyć najpóźniej dziś (zarabiające za granicą w 2002 roku), liczą na to, że bardziej opłaci się im doczekać do końca roku. Z końcem tego roku przedawniają się bowiem podatki za 2002 rok.
Eksperci twierdzą, że obawy podatników są zrozumiałe, ale też nie można wpadać w obsesję. Abolicja ma być ochroną dla podatników, a nie straszakiem.

Zrozumiałe obawy

Podatnicy, którzy pracowali za granicą w latach 2002- 2007, mogą skorzystać z abolicji podatkowej, jeśli mieli obowiązek rozliczenia zagranicznych zarobków w Polsce. Dotyczy to zarówno podatników, którzy rozliczyli się ze wszystkich zarobków, ale do rozliczeń musieli stosować metodę unikania podwójnego opodatkowania - proporcjonalnego odliczenia, jak i tych osób, które nie wykazały zagranicznych dochodów w kraju. Na złożenie wniosku o abolicję sporo czasu mają jeszcze podatnicy pracujący poza krajem w latach 2003-2007. Termin na złożenie wniosku o abolicję za 2002 rok upływa 6 października, czyli dziś o północy.
Paweł Jabłonowski, doradca podatkowy w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, przypomina, że celem przepisów o abolicji jest umorzenie zaległości podatkowych wraz z odsetkami za zwłokę, ewentualnie zwrot kwot podatku zapłaconego przez podatników, którzy rozliczyli się z fiskusem. Co więcej, zadeklarowanie osiągniętych dochodów za granicą, od których powinien być zapłacony podatek dochodowy, wyłącza odpowiedzialność karną skarbową.
- Bezsprzecznie lepsza jest sytuacja osoby, która dokonała zgłoszenia dochodów, od tej, która takiego zgłoszenia nie dokonała, zatem obawy nie są uzasadnione. Nie wydaje się także, aby organy podatkowe wszczynały postępowania podatkowe w innych sprawach przy okazji złożenia wniosku o objęcie abolicją podatkową - wyjaśnia ekspert.
W przypadku złożenia wniosku o zwrot już zapłaconego podatku, kwalifikującego się do zwrotu w związku z abolicją, organy będą prawdopodobnie przeprowadzać postępowanie sprawdzające. Tyle że w takim przypadku jest to normalna procedura.

Uczciwi śpią spokojnie

Także inni eksperci uważają, że obawy rzetelnych podatników przed możliwością skorzystania z abolicji nie wydają się uzasadnione. Michał Grzybowski, doradca podatkowy, dyrektor w Ernst & Young, potwierdza, że wprowadzona procedura złożenia wniosku w celu umorzenia zobowiązania lub zwrotu podatku wymaga aktywności ze strony urzędu skarbowego.
- Jest więc bardzo prawdopodobne, że oceniając poprawność złożonego wniosku, władze skarbowe zwrócą się do podatnika o szczegółowe udokumentowanie uzyskanych dochodów lub zapłatę podatku za granicą. Zakładając jednak, że sytuacja podatnika spełnia przesłanki wymagane przez przepisy ustawy abolicyjnej, w szczególności że w okresie objętym wnioskiem był on rezydentem podatkowym w Polsce, uzyskiwał dochody z pracy oraz podlegał opodatkowaniu za granicą, osoba taka nie powinna mieć obaw przed skorzystaniem z abolicji - radzi Michał Grzybowski.
Również dr Janusz Fiszer, partner w Kancelarii Prawnej White & Case i docent UW, uważa, że nie ma podstaw do obaw. Sama idea abolicji oznacza, że organ podatkowy przyjmuje z dobrą wiarą fakty podane przez podatnika i stosuje umorzenie zaległości albo zwrot podatku - w zależności od sytuacji - zgodnie z ustawą abolicyjną. W przeciwnym wypadku ustawa nie miałaby sensu.
- Wydaje się, że sygnalizowane obawy mają swoje korzenie i źródło w negatywnych doświadczeniach tzw. minionego okresu, kiedy to nadużywano instytucji prawa podatkowego do niepodatkowych celów. Źródłem obaw może być też obecna praktyka organów skarbowych w sytuacji, gdy np. podatnik wystąpi o tzw. zaliczkowy zwrot VAT w przypadku inwestycji. Zazwyczaj złożenie takiego wniosku uruchamia kontrole u podatnika, co nigdy nie jest odbierane pozytywnie. Tak więc wielu podatników dokonuje niejako ekstrapolacji tych negatywnych doświadczeń i artykułuje obawy co do skutków skorzystania z abolicji - mówi dr Janusz Fiszer.
Jego zdaniem takie postępowanie jest uzasadnione emocjonalnie, lecz mało racjonalne. Skorzystanie z abolicji pozwoli zalegalizować posiadane środki na wypadek przyszłych większych wydatków, typu zakup nieruchomości, droższego auta itp.
Nieskorzystanie z abolicji w tych okolicznościach może w przyszłości utrudnić danemu podatnikowi wyjaśnienie pochodzenia środków finansowych - przekonuje ekspert.

Nieprecyzyjny ustawodawca

Osoby składające wniosek w ramach ustawy abolicyjnej zobowiązane są dołączyć do wniosku m.in. oświadczenie o wysokości uzyskanych przychodów zagranicznych oraz zapłaconego za granicą podatku.
Grzegorz Grochowina, kosultant Tax PIT, Dradztwo Podatkowe KPMG, twierdzi w rozmowie z nami, że należy sądzić, że ustawa abolicyjna skierowana jest przede wszystkim do osób, które nie mają przed fiskusem nic do ukrycia i wykażą we wniosku wszystkie źródła swoich zagranicznych przychodów.
- Można się spodziewać, że fiskus weźmie pod lupę część podatników, którzy złożą taki wniosek, i wnikliwie sprawdzi dokumenty dotyczące osiągniętych przez podatnika przychodów - podkreśla Grzegorz Grochowina.
Zauważa też, że ustawa abolicyjna nie uwzględnia przychodów m.in. z tytułu odsetek czy dywidend zagranicznych.
- Osoby, które będąc zobowiązane do wykazania takich przychodów, nie zrobiły tego i licząc obecnie na umorzenie związanej z tym zaległości podatkowej złożą wniosek abolicyjny, mogą się spodziewać, że fiskus w takich przypadkach zamiast umorzyć zaległość, może zacząć ją egzekwować wraz z odsetkami za zwłokę - podsumowuje.
6 lutego 2009 r. mija termin złożenia wniosku o abolicję dla podatników zarabiających za granicą w latach 2003-2007
Wśród emigrantów można usłyszeć, że abolicja nie jest żadnym przywilejem, lecz zastawioną na nich przez fiskusa pułapką, zaś złożenie wniosku o przyznanie abolicji będzie donosem na samego siebie. Jednym z obowiązków nałożonych na starających się o abolicję jest bowiem konieczność udokumentowania zagranicznych zarobków. / ST