Interpretacja podatkowa jest ważna, nawet gdy jest doręczona po trzech miesiącach. Przyjęcie takiego stanowiska wydłuży oczekiwanie na odpowiedź ministra finansów. Jeżeli od interpretacji podatkowej zależy byt firmy, nie opłaca się składać wniosku.
Podatnikom nie opłaca się występować o indywidualne interpretacje podatkowe. Minister finansów, mimo trzymiesięcznego terminu na udzielenie odpowiedzi na pytanie podatnika, nie musi w tym czasie jej doręczyć. Może wydać interpretację w ciągu trzech miesięcy, ale doręczyć ją już w terminie dowolnym. Jest to skutek ostatniej uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Czas na odpowiedź

Sąd w uchwale z 14 grudnia 2009 r. uznał, że od lipca 2007 r. termin na wydanie interpretacji zostaje zachowany również, gdy jej doręczenie nastąpi po upływie trzech miesięcy od złożenia wniosku o jej wydanie (sygn. akt II FPS 7/09). Rok wcześniej NSA prezentował zupełnie odmienne stanowisko. W uchwale z 4 listopada 2008 r. (sygn. akt I FPS 2/08) stwierdził, że wydanie interpretacji oznacza jej doręczenie. Mimo że formalnie wcześniejsza uchwała dotyczyła 2005 r., to NSA w uzasadnieniu wskazywał, że takie stanowisko dotyczyć powinno również przepisów obecnych.
– Wniosek zaprezentowany w ostatniej uchwale NSA godzi w pewność stosowania prawa i zasadę zaufania do organów podatkowych – ocenia Paweł Nocznicki, doradca podatkowy z Accreo Taxand.
Po uchwale NSA czas na wydanie interpretacji podatkowych znacznie się wydłuży. Obecnie nie ma instrumentów mobilizowania organów podatkowych do wydania interpretacji w terminie. Podatnicy pozbawieni są jakiejkolwiek kontroli nad terminem wydawania interpretacji przez organy – pozostawać będą w niepewności, czy już mogą stosować własne stanowisko, czy muszą jeszcze oczekiwać na interpretację. Wypacza to sens interpretacji podatkowych. Celem tej instytucji było zagwarantowanie, że wątpliwości podatnika odnośnie do skutków podatkowych podejmowanych/planowanych czynności zostaną rozstrzygnięte w z góry znanym, określonym terminie.
– Czasowe ograniczenie na wydanie interpretacji pozwalało na odpowiednie zaplanowanie przyszłych działań. Obecny brak pewności co do terminu otrzymania interpretacji to uniemożliwia – podkreśla Paweł Nocznicki.



Milcząca interpretacja

Podatnicy będą musieli wprowadzić poprawkę do obliczenia maksymalnego czasu, w którym powinni uzyskać interpretację prawa podatkowego. Na ten aspekt zwraca uwagę Marcin Baran, dyrektor w Ernst & Young, który wyjaśnia, że opóźnienie w stosunku do trzymiesięcznego terminu powinno wynikać wyłącznie z konieczności jej doręczenia listem poleconym. W przypadku niedoręczenia odpowiedzi podatnikowi mogą powstawać praktyczne trudności w ustaleniu przez niego, czy zachodzi przypadek tzw. milczącej interpretacji (zasada, według której, jeśli organ nie zdążył doręczyć pisma z interpretacją w terminie trzech miesięcy, zaczyna obowiązywać stanowisko podatnika).
– Organ powinien obowiązywać termin zarówno na wydanie, jak i doręczenie interpretacji – sugeruje Marcin Baran.
Przed uchwałą NSA tzw. milcząca interpretacja była korzystna dla podatnika, bowiem nie ponosił on negatywnych skutków opóźnienia w doręczeniu, np. na skutek działań poczty.
– Od jej podjęcia zmieniono zasadę ustalania momentu, od którego można uznać upływ trzymiesięcznego terminu. Nie liczy się, tak jak wcześniej, doręczenie pisma z interpretacją, teraz wystarczy jego sporządzenie i podpisanie – tłumaczy Gabriela Nowicka, prawnik w Auxilium.
Zatem – jak dodaje ekspert – ryzykiem nieterminowego przesłania pisma obarczono podatnika. Istnieje niebezpieczeństwo, że interpretacja, choć sporządzona i podpisana przed upływem terminu, dotrze do podatnika dużo później na skutek opóźnień w wysłaniu lub działań kuriera.
– W ten sposób przeniesiono ryzyko na podatników, w szczególności przedsiębiorców, dla których często szybkie otrzymanie interpretacji przesądza o ich istnieniu – argumentuje Gabriela Nowicka.



Profiskalna uchwała

Tomasz Rysiak, ekspert z Kancelarii Prawniczej Magnusson, uważa, że z licznych obowiązujących poglądów co do momentu wydania interpretacji NSA wybrał pogląd najkorzystniejszy dla organów podatkowych. W praktyce rozwiązanie przyjęte przez NSA nie dyscyplinuje w żaden sposób organów podatkowych do wydania interpretacji w ustawowym terminie z uwagi na fakt, że podatnik nie będzie w stanie zweryfikować faktycznej daty podpisu interpretacji przez upoważniony organ podatkowy.
Najlepszą koncepcją, która pojawiła się już w orzecznictwie sądów administracyjnych, byłoby uznanie, że momentem wydania interpretacji jest data nadania dokumentu w placówce pocztowej.
– Tego rodzaju rozwiązanie chroniłoby organy podatkowe przez ryzykiem pojawienia się tzw. milczącej interpretacji wskutek np. opieszałości poczty lub nieodebrania dokumentu przez podatnika. Z drugiej strony zapewniałoby, że interpretacja została podpisana i wysłana przed upływem trzymiesięcznego terminu na jej wydanie – stwierdza Tomasz Rysiak.

Praktyka podatkowa

Uchwała NSA doprecyzowuje, że termin „wydanie” należy rozumieć jako sporządzenie na piśmie informacji o stosowaniu prawa, nie powinien on mieć wpływu na terminowość wydawanych interpretacji, bowiem już wcześniej, tj. przed wydaniem korzystnej dla podatników uchwały siedmiu sędziów NSA z listopada 2008 r., wydawane interpretacje były zazwyczaj doręczane podatnikom w trzymiesięcznym terminie, ewentualnie z kilkudniowym opóźnieniem. Według Michała Deca, doradcy podatkowego w kancelarii Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy, należy spodziewać się, że interpretacje będą wydawane najpóźniej ostatniego dnia trzymiesięcznego terminu i tego dnia wysyłane.
Scentralizowanie systemu wydawania interpretacji, tj. wydawanie ich w imieniu ministra finansów przez wyspecjalizowane komórki izb skarbowych, stanowi gwarancję terminowości.