Od 2010 roku mają być wprowadzone zmiany m.in. w PIT, CIT i Ordynacji podatkowej. Ministerstwo Finansów opracowało do tej pory założenia do nowelizacji tych ustaw. Aby zmiany w podatkach weszły w życie 1 stycznia, muszą być opublikowane do 30 listopada.
Od 1 stycznia 2010 r. ma zmienić się stawka odsetek od zaległości podatkowych. Będzie ona wynosić 200 proc. podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego powiększone o 2 punkty procentowe. Dziś jest to tylko 200 proc. podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego. Mają być też wprowadzone nowe zasady opodatkowania prywatnego używania firmowych aut (zob. DGP z 29 września). Takie plany ma Ministerstwo Finansów. Jednak resort zapomniał, ile trwa proces legislacyjny. Do tej pory MF opublikowało jedynie założenia do zmian m.in. w Ordynacji podatkowej, ustawie o PIT i CIT. Ministerstwo Finansów zapomniało też o jeszcze jednej ważnej zasadzie: zmiany podatkowe – w podatkach dochodowych – muszą być opublikowane w Dzienniku Ustaw do 30 listopada, aby mogły obowiązywać od początku roku. Tymczasem mamy już początek października. Są zatem znikome szanse, aby planowane nowelizacje weszły w życie od początku 2010 roku.

Proces legislacyjny

Prawem i obowiązkiem ministra finansów jest praca nad zmianami ustaw podatkowych, w przypadku kiedy te ustawy wymagają nowelizacji. Na ten aspekt zwraca uwagę Wojciech Krok, doradca podatkowy w Kancelarii Parulski & Wspólnicy, który stwierdza, że planując takie zmiany, należy mieć na uwadze harmonogram prac parlamentarnych i wymogi konstytucyjne co do ogłaszania zmian ustaw podatkowych. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wymaga, aby zmiany w podatkach dochodowych były publikowane w Dzienniku Ustaw do końca listopada. Na przygotowanie projektu, zakończenie prac parlamentarnych, uzyskanie podpisu prezydenta i opublikowanie ustawy pozostało więc mniej niż dwa miesiące. Czy to wystarczy?
Biorąc pod uwagę, że projektów ustaw podatkowych nie można rozpatrywać w trybie pilnym, wydaje się, że nie. Senat ma 30 dni na rozpatrzenie projektu ustawy, a prezydent 21 na jego podpisanie. Do tego dochodzi jeszcze czas na trzy czytania projektu w Sejmie, pracę w komisjach, na samo techniczne opublikowanie ustawy w Dzienniku Ustaw (to też zajmuje kilka dni).
– To wyliczenie nie uwzględnia elementu najważniejszego, czyli konieczności przygotowania dobrego, dopracowanego projektu ustawy wraz z uzasadnieniem – przypomina Wojciech Krok.
Według eksperta, z tego wynika, że w odniesieniu do nowelizacji ustaw o podatkach dochodowych, to wszelkie plany legislacyjne należałoby przełożyć już na następny rok, a za to lepiej je dopracować.
– Jeżeli chodzi o projekt Ordynacji podatkowej, to oczywiście ta ustawa może być zmieniona również w ciągu roku – sugeruje Wojciech Krok.



Bez zaskoczenia

Według Trybunału Konstytucyjnego w przypadku podatków dochodowych niedopuszczalne jest zwiększanie obciążeń podatkowych w trakcie roku, a same zmiany powinny być ogłaszane co najmniej na miesiąc przed końcem poprzedniego roku.
Lesław Mazur, starszy konsultant z Ernst & Young, tłumaczy nam, że zasada ta wynika z faktu, że podatnicy nie mogą być zaskakiwani nowymi przepisami i powinni mieć odpowiedni czas, by się do nich przygotować. Jeśli zatem planowane zmiany w ustawach o PIT i CIT będą miały wpływ na wysokość zobowiązania podatkowego, to powinny one być nie tylko uchwalone, ale także ogłoszone najpóźniej do końca listopada.
Natomiast zmiany, które co do zasady nie mają wpływu na zobowiązania podatkowe, np. dotyczące sposobu kalkulowania odsetek od zaległości, mogą być wprowadzane w życie także w trakcie roku podatkowego i to nawet z zachowaniem zwykłego okresu vacatio legis (okres od uchwalenia do wejścia w życie ustawy).
Z kolei Maciej Grela, doradca podatkowy w Gide Loyrette Nouel, dodaje, że w przypadku analizowanych projektów nowelizacji podatkowych, przy założeniu, że przejdą pomyślnie cały cykl legislacyjny, okres vacatio legis będzie najprawdopodobniej bardzo krótki.
– Uchwalanie zmian w pośpiechu nie sprzyja poprawie jakości prawa, lecz przeważnie skutkuje jego psuciem – ocenia Maciej Grela.
Również Lesław Mazur uważa, że wszelkie zmiany powinny spełniać kryteria przyzwoitej legislacji – być spójne, konkretne i możliwe do zrozumienia dla wszystkich podatników. Pośpiech w uchwalaniu zmian na pewno zachowaniu tych kryteriów nie sprzyja.

Co roku to samo

Zmiany podatkowe uchwalane na ostatnią chwilę to niechlubna tradycja MF. Podobną sytuację mamy w tym roku. Zdaniem dr. Janusza Fiszera, partnera w Kancelarii Prawnej White & Case i docenta UW, taka sytuacja powtarza się praktycznie co roku: duża liczba zmian podatkowych, pośpiech w przygotowaniu projektów ustaw, kolejne liczne uzupełnienia w toku prac legislacyjnych itp.
– Nie jest to więc nic nowego i dlatego jestem przekonany, że ustawodawca – podobnie jak w ubiegłych latach – zdąży je uchwalić, a rząd opublikować zmiany przed końcem listopada. Większość zmian nie jest kontrowersyjna, poza zmianą sposobu opodatkowania użytkowania samochodu służbowego na cele prywatne – podkreśla dr Janusz Fiszer.
Jego zdaniem, im szybciej rząd przedstawi formalne projekty zmian, tym lepiej.
– Projekty te powinny być wniesione do tzw. laski marszałkowskiej najdalej w ciągu najbliższych dwóch tygodni – podpowiada dr Fiszer.