Niższe wpływy z podatków i majątku zmuszają miasta do cięć wydatków, zamrażania etatów i przenoszenia inwestycji na kolejne lata. Tak źle jeszcze nie było nigdy – alarmuje Unia Metropolii Polskich.

Do kasy miast w tym roku tylko z tytułu udziału w PIT, CIT, PCC i sprzedaży majątku wpłynie o ok. 2 mld zł mniej. Dochody z PIT mają spaść o 14,5 proc., CIT - o 27 proc. Miasta liczą również, że mniej otrzymają z podatku od nieruchomości. Spadek dochodów jest spowodowany kryzysem oraz zmianą skali podatkowej PIT (od 1 stycznia 2009 r. obowiązują dwie stawki: 18 i 32 proc.). Co więcej, miasta będą musiały dopłacić najuboższym gminom o 312 mln zł więcej niż w zeszłym roku (tzw. janosikowe). Obecny rok będzie więc pierwszym od 1989 r., kiedy wpływy samorządów realnie spadną.

Inwestycje pod znakiem zapytania

Mniejsze wpływy oraz trudności z pozyskaniem kredytów oznaczają problemy ze sfinansowaniem inwestycji. Unia Metropolii Polskich zwraca uwagę, że zaplanowane na ten rok w 12 zrzeszonych miastach rekordowe wydatki inwestycyjne (ponad 10 mld zł) stoją pod znakiem zapytania. Jak wyjaśnia Paweł Adamowicz, prezydent Miasta Gdańsk, już teraz miasta przesuwają część inwestycji na rok przyszły i następny. W Gdańsku cięcia inwestycyjne w tym roku wyniosą ok. 200 mln zł. Mirosław Czekaj, skarbnik Warszawy informuje natomiast, że plany inwestycyjne stolicy na najbliższe 5 lat muszą zostać zweryfikowane. Odmiennie sytuacja wygląda w Katowicach. W tym roku miasto nie przewiduje ograniczeń wydatków inwestycyjnych. Jak wyjaśnia Danuta Kamińska, skarbnik Miasta Katowice, wynika to z faktu, że miasto w ostatnich latach zabezpieczało środki pod inwestycje. Nie wyklucza ona jednak wprowadzenia ograniczeń w przyszłym roku.

Oszczędności miast

Miasta, mimo mniejszych wpływów, muszą realizować te same zadania, co w latach poprzednich. Aby je wykonać wprowadzają różnego rodzaju oszczędności. Jak mówi Paweł Adamowicz, miasta zamrażają etaty, czyli nie przyjmują do pracy nowych urzędników oraz wprowadzają szereg mniejszych oszczędności. W Gdańsku nie będzie też podwyżek płac. Podobne działania podejmują inne metropolie.

Potrzebne nowe wpływy

W związku z pogorszeniem koniunktury gospodarczej i trudnościami budżetowymi miasta postulują szereg zmian w prawie, które spowodują dopływ środków na realizację zadań. Chcą m.in. czasowego wstrzymania tzw. janosikowego lub zmiany mechanizmu wyrównawczego, wprowadzenia standardów kosztowych wykonywania usług publicznych, rezygnacji z ulg i zwolnień w podatku od nieruchomości (decyzję o ulgach miałaby podejmować każda gmina na swoim terenie) oraz rekompensaty za utracone wpływy z PIT. Zdaniem Danuty Kamińskiej, aby zrekompensować mniejsze wpływy spowodowane wprowadzeniem dwóch stawek PIT, należałoby podnieść udział gmin we wpływach z tego podatku z obecnych 47 proc. do ok. 52 proc.

Unia Metropolii Polskich chciałaby również, aby rząd przyspieszył przekazywanie zaliczek na projekty europejskie i wprowadził pożyczki z budżetu państwa na inwestycje samorządowe.

Unia Metropolii Polskich zrzesza 12 miast:
• Białystok
• Bydgoszcz
• Gdańsk
• Katowice
• Kraków
• Lublin
• Łódź
• Poznań
• Rzeszów
• Szczecin
• Warszawa
• Wrocław