Jeśli masz niezarabiającego męża lub żonę, rozliczcie się razem, a zapłacicie niższy podatek. Ta zasada znana jest wszystkim. Ale nie sprawdza się niestety, gdy małżonek zarabiał za granicą. Przy rozliczeniu samodzielnym z reguły nie musi przejmować się zagranicznym dochodem i traktuje go tak, jakby nie istniał.
Jeśli jednak chciałby rozliczyć się ze współmałżonkiem zarabiającym w Polsce po to, by te zerowe dochody obniżyły podatek małżonka, srodze się zawiedzie. Małżonkowie zamiast zapłacić mniej, zapłacą więcej. Można by powiedzieć, że, jak zwykle, chytry dwa razy traci. Zamiast zysku pojawia się strata, której można by uniknąć, gdybyśmy tylko mieli nawyk najpierw myślenia, a później działania. Najpierw jednak coś robimy. A później liczymy, czy zrobiliśmy dobrze. Tę kolejność trzeba odwrócić. Przecież wiadomo, że pośpiech bywa kosztowny, a jego skutki bolesne.