Opłaty, które pobiera gmina za wydanie mieszkańcom kart uprawniających do ulg i zniżek w korzystaniu z usług publicznych, nie podlegają daninie od towarów i usług. Gmina nie działa tu jako przedsiębiorca, lecz jako organ władzy publicznej realizujący zadania własne z zakresu polityki społecznej – wyjaśnił Naczelny Sąd Administracyjny.
Chodziło o gminę miejską, która postanowiła wydawać mieszkańcom odpłatne karty uprawniające do skorzystania z ulg i zwolnień z opłat za publiczny transport zbiorowy, oświatę, kulturę i sztukę, sport i rekreację, ochronę zdrowia, turystykę i wypoczynek. Na przyznanie karty mógł liczyć każdy mieszkaniec, który rozliczył PIT w lokalnym urzędzie skarbowym, oraz dzieci w wieku do lat siedmiu. Dokument wydawany był na podstawie wniosku po wniesieniu rocznej opłaty (10–30 zł oraz 100 zł za duplikat). Opłata za wydanie karty była niższa niż wartość nakładów poniesionych przez miasto na realizację programu (czyli koszty wytworzenia kart, zakup oprogramowania, czas i nakłady poniesione na analizy, opinie, spotkania, promocje itp.). Miasto nie realizowało więc programu w celach zarobkowych, a w ramach zadań własnych zgodnie z art. 7 ustawy o samo rządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 713).
We wniosku o interpretację samorządowcy przekonywali, że wydanie kart mieszkańcom nie spełnia definicji odpłatnej dostawy towarów i świadczenia usług, a więc opłaty pobierane z tego tytułu nie powinny podlegać VAT. Nie istnieje bowiem bezpośredni związek między nimi a jakąkolwiek opodatkowaną usługą czy dostawą towarów. Wydawanie kart jest elementem gminnej polityki społecznej, miasto działa więc w tym zakresie jako organ władzy publicznej, a nie przedsiębiorca – argumentowano.
Z tym stanowiskiem nie zgodził się dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Uznał, że miasto działa w charakterze przedsiębiorcy, a wydawanie kart mieszkańca jest de facto „sprzedażą prawa do ulgi bądź zniżki”. Realizuje więc opodatkowaną usługę, a opłaty, które pobiera, podlegają VAT. Podstawą opodatkowania jest wyłącznie cena usługi nieobejmująca kwoty udzielonej ulgi czy zniżki – podsumował fiskus.
Stanowisko miasta podzieliły sądy obu instancji. Podały jednak odmienną argumentację. Zdaniem WSA w Łodzi opłata pobierana za wydanie karty to nieopodatkowany zwrot kosztów wydruku i obsługi dokumentów. Nie jest to więc wynagrodzenie za jaką kolwiek usługę, z której może – ale nie musi – korzystać mieszkaniec. Miasto działa tu jako organ władzy publicznej realizujący swoje zadania własne – stwierdził WSA.
Z miastem zgodził się też NSA w najnowszym wyroku. Nie zaakceptował jednak wszystkich argumentów sądu w Łodzi. Sędzia Izabela Najda-Ossowska podkreśliła, że wydanie kart mieszkańca to wydanie de facto kart rabatowych, które może być traktowane jak opodatkowana usługa. Nie będzie ona jednak podlegać VAT, bo miasto nie działa w tym zakresie jako przedsiębiorca, a jako organ władzy publicznej – wyjaśniła.
Dodała, że takie działania samorządu należy postrzegać jako formę jego promocji i realizacji zadań własnych, a nie jako prowadzenie działalności gospodarczej. Wyrok jest prawomocny.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 8 września 2020 r., sygn. akt I FSK 1120/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia