Inwestycje przedsiębiorstw prywatnych spadną w tym roku do rekordowo niskiego poziomu. Co dalej? Wprowadzenie tzw. estońskiego CIT ma to zmienić. Jednak propozycje Ministerstwa Finansów nie są korzystne dla firm, które osiągną sukces.

Organizacje skupiające przedsiębiorców mają wątpliwości. Oceniają, że takie rozwiązanie, wprowadzone także w innych krajach UE, okaże się estońskim CIT - jedynie pro forma. To z tego powodu, że w Polsce firmy nie będą mogły jednocześnie skorzystać z ulg B+R i ulgi na złe długi.

- Na rozwiązanie to czeka wielu przedsiębiorców, jednak pozostaje wiele wątpliwości - mówi w rozmowie z MarketNews24 Marcin Rozbicki, junior associate w Kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Z założeń projektu ustawy - która jest kojarzona z wprowadzeniem w Polsce tzw. estońskiego CIT - wynika, że ustawodawca przewiduje wprowadzenie dwóch rozwiązań, promujących rozwój przedsiębiorstw.

Pierwszym rozwiązaniem jest wprowadzenie specjalnego funduszu utworzonego na cele inwestycyjne. Fundusz ma być tworzony z zysku osiągniętego za rok poprzedzający dany rok podatkowy. Środki przeznaczone na fundusz zostaną wpłacone na wyodrębniony w tym celu rachunek w Banku Gospodarstwa Krajowego albo innym banku (który zawarł umowę z BGK o współpracę w zakresie wymiany informacji o środkach gromadzonych na tym rachunku, inny niż rachunek płatniczy podatnika) nie później niż w dniu dokonania tego odpisu. Zgromadzone środki nie mogą pochodzić z pożyczki, kredytu, dotacji, subwencji, dopłat i innych form wsparcia finansowania.

Zgromadzone w roku podatkowym środki muszą zostać wydane na cele inwestycyjne nie później niż w roku podatkowym następującym po roku, w którym dokonano tego odpisu. Jednak nie jest to obligatoryjne, jeżeli zostanie złożona informacja o planowanych inwestycjach wskazująca rok wydatkowania środków oraz wydatkowanie tych środków nastąpi nie później niż trzeciego roku podatkowego, następującego po roku, w którym dokonano tego odpisu, przy czym każdy z tych trzech lat nie może być dłuższy niż 12 miesięcy.

Drugim rozwiązaniem, jest wprowadzenie systemu wzorowanego na rozwiązaniu estońskim. Beneficjentami tego rozwiązani będą przedsiębiorstwa, które spełniają łącznie takie warunki jak:

*ich roczny przychód nie przekracza 50 mln zł;

*udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne;

*forma prowadzenia działalności to spółka kapitałowa (sp. z o.o. bądź s.a.);

*beneficjent taki, nie posiada udziałów w innych podmiotach jak spółki kapitałowe, fundacje i trusty;

*zatrudnia co najmniej 3 pracowników (liczonych według pełnych etatów) – nie licząc udziałowców – moglibyśmy się zastanowić, czy przesłanka ta, jest zasadną, ponieważ nierzadko zdarza się, że przedsiębiorstwa rozwijające się, prowadzą działalność operacyjną za pośrednictwem wspólników właśnie;

*przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej oraz

*wykazują nakłady inwestycyjne.

W jakiej sytuacji będą firmy, które osiągną rynkowy sukces i ich przychody przekroczą 50 mln zł w okresie, gdy będą korzystały z estońskiego CIT?

- To nie zostało rozstrzygnięte, musimy poczekać na propozycje Ministerstwa Finansów – wyjaśnia Marcin Rozbicki.

Już wiadomo, że rozwiązanie to, nie jest skierowane do przedsiębiorstw, które:

*są przedsiębiorstwami finansowymi;

*instytucjami pożyczkowymi;

*osiągają dochody z działalności prowadzonej na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej lub osiągają dochody zwolnione na podstawie decyzji o wsparciu nowych inwestycji;

*zostały postawione w stan upadłości lub likwidacji.

Wyłączenie czasowe dotyczy również podmiotów, które powstały poprzez podział lub połączenie. Takie podmioty będą zmuszone do wstrzymania się z decyzją o rozpoczęciu korzystania z modelu estońskiego co najmniej 24 miesiące od momentu ich powstania.

Opodatkowanie „estońskim CIT” obejmuje okres bezpośrednio po sobie następujących czterech lat podatkowych. Przedłuża się on na kolejne okresy bezpośrednio po sobie następujących czterech lat podatkowych, chyba że podatnik złoży informację o rezygnacji z tej formy opodatkowania.

Jedną z wielu wątpliwości proponowanego rozwiązania jest to, w jaki sposób należy rozumieć pojęcie nakładów inwestycyjnych. Pod tym pojęciem kryje się poniesienie wydatków wyłącznie na środki trwałe określone w grupach 3-8 klasyfikacji, dotyczącej m.in. wydatków na maszyny, urządzenia czy wyposażenie.

- Może to spowodować, że wielu podatników CIT-u, którzy ponoszą znaczące wydatki na przykład związane z licencjami, prawami autorskimi czy z prawem patentowym, nie będzie mogła z tej regulacji skorzystać – ocenia M.Rozbicki z Kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Z projektu wynika, że podatnik będzie musiał ponosić bezpośrednie nakłady inwestycyjne w kwocie wskazującej na wzrost nakładów o 15%, jednak nie mniej niż 20 000 zł – w okresie dwóch kolejno następujących po sobie lat podatkowych, albo 33%, jednak nie mniej niż 50 000 zł – w okresie czterech lat podatkowych rozliczanych w tej formie.

Opodatkowaniu estońskim CIT będą podlegały m.in. dochody odpowiadające wysokości zysku netto wypracowanego w części, w jakiej zysk ten został przeznaczony do wypłaty udziałowcom/akcjonariuszom lub na pokrycie strat powstałych w okresie poprzedzającym okres opodatkowania ryczałtem.

Dla tych podatników, którzy zdecydują się skorzystać z prezentowanego rozwiązania stawka podatku wyniesie:

*15% – w przypadku małego podatnika oraz podatnika, którego wartość średnich przychodów nie przekracza wartości maksymalnych przychodów określonych dla małego podatnika (2 mln EUR);

*25% – w przypadku pozostałych podatników.

Powyższe stawki mogą zostać obniżone o 5 pkt. proc. (do odpowiednio 10% oraz 20%), w przypadku ponoszenia przez podatnika podwyższonych nakładów inwestycyjnych (50% w okresie dwuletnim lub 110% w okresie czteroletnim).