Od dziś podatnicy zyskują co najmniej 15 dni więcej na rozliczenie podatku od importu towarów. To może poprawić płynność importerów – oceniają eksperci.
Zmiany wynikają z ustawy z 31 lipca 2019 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych (Dz.U. poz. 1495).
Kluczowa jest modyfikacja art. 33a ustawy o VAT. Dzięki niej VAT od importu towarów można wykazać w deklaracji VAT, co oznacza co najmniej 15 dni więcej na rozliczenie podatku niż dotychczas.
Do tej pory importerzy musieli co do zasady płacić VAT w ciągu 10 dni, a odliczali go dopiero w deklaracji składanej do 25. dnia następnego miesiąca. To negatywnie wpływało na ich płynność finansową, bo przez pewien czas zapłacona przez nich kwota podatku była „zamrożona”.
Takich ograniczeń nie było w Niemczech, Holandii i na Litwie, gdzie zasadą jest bezkosztowe rozliczenie VAT. Na dotychczasowych rozwiązaniach tracili więc przedsiębiorcy importujący towary do polskich portów. Wyjątek dotyczył jedynie podatników spełniających warunki tzw. procedury uproszczonej oraz upoważnionych przedsiębiorców AEO, którzy mogli rozliczać podatek od razu w deklaracji, czyli bezkosztowo.
Zmiany, które wchodzą dziś w życie, wyrównują więc zasady rozliczeń VAT importowego w portach polskich i zagranicznych.

Jakie warunki

Nowelizacja pozwala importerom rozliczyć podatek do 25. dnia następnego miesiąca, ale pod warunkiem, że zgłoszeń celnych dokona przedstawiciel bezpośredni lub pośredni przedsiębiorcy w rozumieniu przepisów celnych. W praktyce chodzi o agencje celne. Nie będą musieli z nich korzystać jedynie podatnicy posiadający własne pozwolenie na stosowanie uproszczeń celnych lub status AEO.
Podatnicy rozliczający się bezkosztowo nie mogą wybrać deklaracji kwartalnych. Muszą też przedstawić: zaświadczenie o braku zaległości podatkowych oraz potwierdzenie zarejestrowania jako podatnik VAT czynny, chyba że złożą oświadczenia o braku zaległości i zarejestrowaniu jako czynny podatnik VAT. Wymogi te dotyczą również podatników korzystających z agencji celnych.
Zarówno zaświadczenia, jak i oświadczenia wystarczy składać do naczelnika jednego urzędu celno-skarbowego, a nie do każdego, w którym przedsiębiorca deklaruje import.
– Organem tym jest naczelnik urzędu celno-skarbowego właściwy ze względu na siedzibę lub miejsce zamieszkania podatnika, a w przypadku podatników nieposiadających siedziby lub miejsca zamieszkania na terytorium kraju – naczelnik Dolnośląskiego UCS we Wrocławiu – wyjaśnia Agnieszka Kisielewska, doradca podatkowy i menedżer w MDDP.
Podkreśla, że to istotna zmiana, ponieważ dotychczas, ze względu na niejasne przepisy, niektórzy importerzy z ostrożności przedkładali dokumentację do wszystkich naczelników, przed którymi dokonywali odpraw celnych.
Zgodnie z nowelizacją nie trzeba też będzie informować naczelników urzędów: celno-skarbowego i skarbowego o rozpoczęciu lub o rezygnacji z rozliczania VAT importowego w deklaracji.

Solidarna odpowiedzialność

Przedstawiciele bezpośredni lub pośredni nadal będą odpowiadać solidarnie za nierozliczony VAT podatnika, którego reprezentują. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy reprezentują podatników posiadających własne pozwolenie na stosowanie uproszczeń celnych lub status AEO.
– W praktyce solidarna odpowiedzialność przedstawicieli celnych, bez ograniczenia jej do przedstawicielstwa pośredniego, zniechęca wiele agencji celnych do dokonywania odpraw z uwzględnieniem art. 33a ustawy o VAT – tłumaczy Agnieszka Kisielewska.
Dodaje, że agencje, chcąc uchronić się przed odpowiedzialnością, proponują w umowach zapisy przenoszące odpowiedzialność na klientów.

Przesunięte tarczą 4.0

Ekspertka zwraca też uwagę na tarczę antykryzysową 4.0, czyli ustawę z 19 czerwca 2020 r. (Dz.U. poz. 1086), która przesunęła na 1 października 2020 r. część zmian w art. 33a ustawy o VAT. Jest to związane z przesunięciem JPK_V7 na październik. Chodzi o zwolnienie podatników z obowiązku przedstawienia naczelnikowi urzędu celno-skarbowego dokumentów potwierdzających rozliczenie kwoty podatku należnego z tytułu importu towarów w deklaracji podatkowej.
– Od 1 października podatnicy zostaną odciążeni w ten sposób, że będą mieli jedną formalność mniej do wypełnienia w ramach art. 33a ustawy o VAT – mówi Agnieszka Kisielewska.
Dodaje, że likwidacja tego wymogu będzie oznaczała zmianę odpowiedzialności podatnika. – Podatnik będzie odpowiadał za brak rozliczenia VAT w deklaracji, a nie za nieprzedstawienie potwierdzenia tego rozliczenia – wyjaśnia ekspertka.
DGP