Wpisując we wniosku o subwencję obrót, należy podać dane z określonych pól w deklaracji VAT – poinformował w ślad za Ministerstwem Finansów Polski Fundusz Rozwoju.
DGP
To odpowiedź na problem przedsiębiorców, którzy pobierają zaliczki na podatek. Początkowo, gdy ruszyła Tarcza Finansowa PFR, znaleźli się oni między młotem a kowadłem. We wniosku o subwencję mieli wskazać przychód ze sprzedaży, ale gdy tak robili, ich wniosek był automatycznie odrzucany.
Co sprytniejsi zaczęli więc wpisywać dane z deklaracji VAT. Co prawda w ten sposób ograniczają sobie wysokość możliwej do uzyskania subwencji, ale nie pozbawiają się całkowicie prawa do niej.
Potwierdza to Wojciech Safian, właściciel CURIA REGIS Doradztwo podatkowe:
– Wybór przedsiębiorców jest stosunkowo prosty: albo podadzą dane zgodne z tymi, do których ma dostęp Polski Fundusz Rozwoju, i uzyskają subwencję, albo podadzą takie, które ich zdaniem są poprawne, ale do których nie ma dostępu PFR. Wtedy otrzymają decyzję odmowną – komentuje ekspert.

Automatyczna weryfikacja

Skąd ten problem? Podstawą weryfikacji wniosków i oświadczeń wpływających na przyznanie subwencji i jej wysokość w ramach Tarczy Finansowej są rejestry publiczne Krajowej Administracji Skarbowej i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Informacje o obrotach podatników VAT są weryfikowane na podstawie danych pochodzących z deklaracji VAT.
Problemu nie mają podatnicy, u których dane podawane dla celów VAT pokrywają się z danymi z podatkowej księgi przychodów i rozchodów albo ksiąg rachunkowych. Tak jest np. wtedy, gdy podatnik nie stosuje kasowej metody rozliczania VAT, tylko deklaruje przychód (dla celów podatku dochodowego) i obrót (dla celów VAT) na podstawie wystawionych faktur.
Podobnie jest, gdy podatnik nie pobiera zaliczek na podatek. Przykładem są gabinety stomatologiczne, które co do zasady nie pobierają zaliczek, bo pacjent płaci za usługę zaraz po zejściu z dentystycznego fotela.

Problem z zaliczkami

Jest jednak cała grupa podatników, u których dane dla celów podatku dochodowego i VAT się nie pokrywają. Powodem są wspomniane zaliczki.
„W przypadku faktur zaliczkowych moment rozliczenia w podatku VAT i w podatku dochodowym jest różny” – informuje PFR w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej.
Wyjaśnia, że przyjęcie zaliczki na poczet przyszłych dostaw towarów i usług oraz wystawienie faktury zaliczkowej nie jest traktowane jako przychód podlegający opodatkowaniu podatkiem dochodowym. W związku z tym zaliczek nie ujmuje się w podatkowej księdze przychodów i rozchodów.
Natomiast „otrzymanie zaliczki na poczet przyszłej dostawy towarów czy świadczenia usług wywołuje powstanie obowiązku podatkowego VAT w chwili wpłynięcia na rachunek bankowy całości lub części zapłaty”.
Problem najlepiej zobrazować na przykładzie firmy, która odnotowała spadek przychodów ze sprzedaży, ale jednocześnie przyjęła zaliczkę na poczet przyszłych kontraktów.

Przykład 1

Przychód firmy ze sprzedaży w lutym 2020 r. wynosił 100 tys. zł, a w marcu – już tylko 25 tys. zł. Przyjęta w marcu zaliczka opiewała na kwotę 25 tys. zł. Zgodnie z księgami rachunkowymi firma kwalifikuje się do otrzymania wysokiej subwencji z PFR. Spadek przychodów (dla celów podatku dochodowego, czyli bez uwzględnienia zaliczki) wyniósł bowiem u niej 75 proc.
Problem polega na tym, że jeżeli firma poda takie dane we wniosku o subwencję, to automatycznie zostanie on odrzucony. System weryfikuje bowiem informacje podane we wniosku w oparciu o deklaracje VAT.
Chcąc otrzymać subwencję, firma musi więc podać kwotę identyczną jak ta, która wynika z deklaracji VAT-7. Wtedy otrzyma subwencję. Co prawda będzie ona odpowiednio niższa, bo marcowy obrót będzie opiewał na kwotę 50 tys. zł (a nie 25 tys. zł), ale będzie. Spadek wyniósł więc tylko 50 proc.

Decyduje obrót z VAT

Dlatego – jak zaleca PFR – „wpisując obrót we wniosku, należy podać dane z określonych pól w deklaracji VAT”.
– Przypuszczam, że fundusz zamieścił tę informację w związku z olbrzymią liczbą zapytań ze strony przedsiębiorców podających w wątpliwość, czy obliczanie w ten sposób spadku obrotów jest rzeczywiście prawidłowe –komentuje Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy.
– Stanowisko PFR rozumiem jako wyłącznie praktyczne rozwiązanie problemu, które jednak nie ma odpowiedniego uzasadnienia prawnego. Moim zdaniem PFR powinien w takim przypadku uwzględniać wyjaśnienia pisemne podatników, którzy na podstawie ksiąg wykazują, że otrzymali zaliczki niestanowiące sprzedaży i pomijać je przy obliczaniu subwencji – komentuje Gerard Dźwigała.
Jego zdaniem różnica między sprzedażą a otrzymanymi kwotami jest oczywista. – To, że otrzymałem zaliczkę, nie zawsze będzie oznaczać sprzedaż – mówi ekspert.
Zdaje sobie jednak sprawę, że informacje podawane przez podatników muszą być w prosty i szybki sposób weryfikowane. Stąd system weryfikujący je z deklaracjami VAT i z JPK_VAT.

Dostaną nie ci, którzy potrzebują

W niedawnym piśmie do wice premier Jadwigi Emilewicz Krajowa Rada Doradców Podatkowych zwróciła jednak uwagę na to, że weryfikowanie spadku obrotów w oparciu o deklaracje VAT (u podatników rozliczających się miesięcznie) lub pliki JPK_VAT (u tych, którzy rozliczają VAT kwartalnie) nie jest najlepszym pomysłem, bo nie tylko powoduje ograniczenie wysokości przyznanej subwencji, lecz także może prowadzić do otrzymania wsparcia przez podmioty, które nie odnotowały spadku przychodów ze sprzedaży.

Przykład 2

Firma w styczniu, lutym i marcu sprzedała usługi za 500 tys. zł w każdym z tych miesięcy. Oprócz tego w lutym przyjęła 250 tys. zł zaliczki na poczet przyszłych kontraktów. Rzeczywistego spadku przychodów ze sprzedaży nie ma, ale wiedząc, że spadek obrotów liczony jest w oparciu o deklaracje VAT, firma składa w kwietniu wniosek o subwencję PFR.
Porównuje marzec 2020 r. do lutego br. Na podstawie deklaracji VAT spadek obrotów wyniósł u niej 33 proc.
W rezultacie firma otrzyma subwencję, mimo że sprzedała w marcu za tyle samo, co w lutym.

Inaczej się nie da

Zdaniem Wojciecha Safiana sprawa jest prosta: firmy, które chcą otrzymać subwencję, muszą podać dane, których wymaga od nich system. Trzeba więc bazować na danych z deklaracji VAT lub plików JPK_VAT, uwzględniając pola, które wskazało MF w komunikacie opublikowanym 28 kwietnia br.
– Z uwagi na wydłużone terminy do składania deklaracji rocznych PIT i CIT oraz sprawozdań finansowych system weryfikowania wniosków o subwencję z tarczy finansowej nie mógł mieć dostępu do tych informacji w momencie, gdy był projektowany. Nie ma i nie mógł mieć także dostępu do podatkowej księgi przychodów i rozchodów, ponieważ dane z niej nie są nigdzie składane. Jedyną informacją o obrocie są dla PFR deklaracje VAT-7 za miesiące od stycznia 2019 r. do grudnia 2019 r. – mówi ekspert.
– Jeżeli więc przedsiębiorca spotka się z odmową przyznania subwencji, to najprostszym i jedynym zarazem sposobem jest złożenie kolejnego wniosku uwzględniającego wartości wymagane przez system. Nie trzeba z tym czekać, można to zrobić nawet tego samego dnia, w którym otrzymało się odmowę – komentuje Safian.

Metoda kasowa

Problem z niespójnością przychodu (dla celów podatku dochodowego) i obrotu (dla celów VAT) dotyczy nie tylko zaliczek. Podobnie jest z VAT-owcami rozliczającymi się metodą kasową. W ich przypadku deklaracje VAT i pliki JPK_VAT nie odzwierciedlają faktycznych obrotów z danego miesiąca, tylko należności faktycznie opłacone. System automatycznie odrzuca więc wnioski, w których podają oni przychód memoriałowo, bo zaciąga informacje z dokumentów VAT-owskich. Pisaliśmy o tym w artykule „Wsparcie z PFR. Obrót nie zawsze zgadza się z przychodem” (DGP nr 86/2020).