Dług, który się przedawnił, nie jest przysporzeniem dłużnika, skoro wierzyciel nie stwierdził, że nie przyjmie spłaty po przedawnieniu – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Kobieta nie spłaciła długu w banku, więc sprzedał on jej wierzytelność firmie windykacyjnej. Ponieważ nadal odmawiała płatności, sprawa trafiła do sądu rejonowego, który zobowiązał ją do uregulowania długu. Kobieta wniosła jednak zarzuty do postanowienia sądu. Zwróciła uwagę, że wierzytelność się przedawniła (art. 117 kodeksu cywilnego). Firma-wierzyciel wniosła więc o cofnięcie pozwu i umorzenie postępowania. Poinformowała też dłużniczkę, że uznaje zarzut przedawnienia i że w związku z tym powstanie u niej przychód, od którego musi zapłacić podatek. Firma wystawiła jej PIT-8C.
Kobieta uważała, że przychód podlegający opodatkowaniu nie powstał, bo nie powstało u niej trwałe przysporzenie majątkowe. Miałaby przychód, gdyby bank umorzył jej dług. Po przedawnieniu nie może być o nim mowy, bo choć wierzyciel zrezygnował z dochodzenia przedawnionego długu, zobowiązanie nadal istnieje. Innymi słowy, przedawniło się prawo firmy do przymusowego dochodzenia tego długu, ale dłużnik nadal ma obowiązek go spłacić.
Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Przyznał kobiecie rację, że w związku z przedawnieniem wierzyciel nie może dochodzić zapłaty, ale podkreślił, że nie oznacza to, że długu nie ma. Zdaniem organu podatniczka uzyskała jednak korzyść majątkową, którą jest to, że nie musi realnie wykonać zobowiązania. W momencie przedawnienia powstał więc u niej przychód, który musi wykazać w PIT-36 i zapłacić podatek dochodowy.
WSA w Białymstoku zgodził się z organem podatkowym. Przyznał, że choć na skutek przedawnienia wierzyciel nie ma jak wyegzekwować świadczenia, dług wciąż jest. Można go jednak umorzyć z woli wierzyciela. Zdaniem sądu tak właśnie się stało w sprawie skarżącej, bo firma windykacyjna poinformowała kobietę, że rezygnuje z dochodzenia przedawnionego zobowiązania.
NSA był innego zdania. Sędzia Jacek Brolik zwrócił uwagę, że wierzyciel stwierdził co prawda, że rezygnuje z dochodzenia zobowiązania, ale nie zwolnił kobiety z długu. Nie oświadczył jej bowiem, że nie przyjmie spłaty, gdy będzie chciała to zrobić. W efekcie nie można mówić, że przedawnienie spowodowało powstanie korzyści u kobiety. U skarżącej nie powstał więc przychód.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 12 lutego 2020 r., sygn. akt II FSK 808/18 www.serwisy.gazetaprawna.pl/ orzeczenia