Fiskus dostaje pieniądze, ale traktuje wpłatę jako niebyłą i dalej nalicza oprocentowanie. Jak to możliwe? Dziwią się nie tylko podatnicy, lecz także sądy.

Dziennik Gazeta Prawna

Wszyscy mówią, że to swoisty pat, jakby wpłata była zawieszona w próżni. Jak to możliwe, że fiskus dysponuje zapłatą, lecz traktuje ją jako niebyłą? Jego argumentacja jest za każdym razem następująca: z końcem roku zaliczki na podatek tracą swój byt prawny. Dlatego – zdaniem urzędników – jeżeli podatnik spóźni się o dzień z wpłatą zaliczki za grudzień i uiści ją 21 stycznia, a nie – jak nakazuje ustawa z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1387 ze zm.; dalej: ustawa o PIT) – 20 stycznia, to taka wpłata nie powinna być traktowana jako spóźniona wpłata zaliczki za grudzień, lecz na poczet zobowiązania za cały miniony rok podatkowy.

Ale to – zdaniem fiskusa – stanie się dopiero z dniem złożenia zeznania rocznego. Innymi słowy, jeżeli podatnik wpłaci zaliczkę za grudzień 21 stycznia, to ma zapłacić odsetki nie za jeden dzień zwłoki, tylko za czas od 21 stycznia do dnia złożenia zeznania podatkowego.

Co więcej, fiskus uważa, że w takiej sytuacji podatnikowi nie przysługuje prawo do obniżonej 50-proc. stawki odsetek za zwłokę. Dlaczego? Bo żeby skorzystać z takiej preferencji, trzeba – jak wyraźnie stanowi art. 56a ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 900 ze zm.; dalej: ordynacja podatkowa) złożyć korektę deklaracji. A przy zaliczkach jest to niemożliwe, bo już dawno nie są one dokumentowane żadnymi deklaracjami (więc nie da się złożyć także korekty).

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ W "TYGODNIKU GAZETY PRAWNEJ" >>>>>