Fiskus nie może pobierać podatku od osób, które otrzymują pieniądze na przechowanie, jeśli nie udowodni, że mogły one nimi dysponować – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sprawa była specyficzna. Firma przekazywała duże kwoty na prywatne konto bankowe dyrektora ds. handlowych i logistyki. Następnie mężczyzna wykonując polecenie służbowe wypłacał pieniądze w gotówce i przekazywał je kasjerce w swojej firmie. W ciągu roku między mężczyzną a jego pracodawcą doszło do 62 czynności polegających na przyjęciu na przechowanie pieniędzy kwocie 7,8 mln zł.
Łódzka skarbówka uznała, że sam fakt, iż pieniądze trafiały na prywatne konto podatnika, oznaczał, że mógł on nimi dysponować. Według niej jednoznacznie świadczyło to o tym, że była to umowa depozytu nieprawidłowego. Jest ona traktowana tak samo jak pożyczka. Od obu trzeba płacić 2-proc. podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC).
Mężczyzna bronił się, że tylko przechowywał pieniądze. Przekonywał, że nie miał zgody, by dowolnie dysponować powierzonymi środkami i nigdy nie wykorzystał ich do własnych celów. Przypisywał sobie raczej rolę kuriera, który jechał do banku po gotówkę i wpłacał ją kasjerce. Jego słowa potwierdzili prezes zarządu firmy i kasjerka. Zeznali, że mężczyzna nie był uprawniony do swobodnego dysponowania powierzonymi pieniędzmi i wpłacał je do kasy firmy. Fiskus uważał jednak, że sam fakt otrzymywania przez pracownika wpłat na konto oznacza, że ma on możliwość dysponowania nimi.
Po stronie mężczyzny stanął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Uznał, że fiskus nie udowodnił uprawnienia przechowawcy do dysponowania przekazanymi mu pieniędzmi. Podkreślił, że okoliczności tej nie można domniemywać. – Sam fakt umieszczenia pieniędzy na rachunku bankowym nie jest równoznaczny z istnieniem upoważnienia do dysponowania nimi – orzekł WSA.
Korzystnie dla mężczyzny orzekł też NSA. Sędzia Jacek Brolik przyznał, że motywy przechowywania pieniędzy na rachunku bankowym podatnika są niejasne. – Można się zastanawiać, czemu to służyło, czy nie było tu jakiegoś obejścia prawa lub nadużycia – mówił sędzia. Podkreślił jednak, że nie można przyjąć, iż była to umowa depozytu nieprawidłowego, skoro organ podatkowy nie udowodnił ani tego, że mężczyzna miał upoważnienie, aby tymi pieniędzmi dysponować, ani tego, że wykorzystywał je do własnych celów. Sędzia zastrzegł, że nawet gdyby doszło do nieuprawnionego wykorzystania pieniędzy przez podatnika, to i tak nie mogłoby to rodzić skutków podatkowych, bo byłaby to kradzież, a nie depozyt nieprawidłowy.

orzecznictwo

Wyroki NSA z 24 kwietnia 2019 r., sygn. akt II FSK 1574/17, II FSK 1575/17, II FSK 2780/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia