Cło, danina od dywidend przelewanych do Polski oraz od odsetek trafiających do Wielkiej Brytanii – to niektóre skutki wyjścia tego państwa z Unii Europejskiej bez „umowy rozwodowej”.
Podatkowe skutki brexitu / DGP
Wszystkie one mogą urzeczywistnić się już 30 marca br., czyli dzień po twardym brexicie. Wprawdzie słychać głosy, że może on zostać opóźniony z uwagi na problemy polityczne, ale nie zmienia to faktu, że polscy podatnicy muszą jak najszybciej przygotować się na rewolucyjne zmiany.
Z momentem brexitu Wielka Brytania będzie traktowana przez Unię Europejską, w tym Polskę, jako kraj trzeci, czyli tak samo jak USA, Kanada czy Rosja, a może nawet bardziej restrykcyjnie, bo z niektórymi z wymienionych państw podpisano już kompleksowe umowy handlowe.

Trudniej o jaguara

Co to w praktyce oznacza dla rozliczeń akcyzowych i celnych, poinformowało niedawno (23 stycznia br.) polskie Ministerstwo Finansów na swojej stronie internetowej. Wyjaśniło, że Polak, który kupi np. samochód osobowy w Anglii, będzie musiał dochować wszelkich formalności określonych w przepisach prawa celnego, np. złożyć zgłoszenie celne przywozowe i zapłacić należną daninę.
– Jeśli ktoś planuje przenieść swój majątek z Wielkiej Brytanii do Polski (np. samochód), to lepiej, żeby zrobił to jeszcze przed brexitem. W ten sposób uniknie dodatkowych formalności oraz dopłaty cła, gdyby przemieszczenie towarów w ramach mienia przesiedleńczego zostało jednak z jakichś powodów zakwestionowane – podpowiada doradca podatkowy Jacek Arciszewski.
Po 29 marca nie będzie możliwe przemieszczanie towarów między Wielką Brytanią a Polską zgodnie z przepisami o VAT i akcyzie zharmonizowanymi w całej Unii Europejskiej
Przypomina, że daniny zaczną być nakładane nawet na paczki, które będą trafiać np. z Londynu do Warszawy.
Problem będą też mieli przedsiębiorcy, którzy do tej pory sprowadzali towary z Wielkiej Brytanii.
– Powinni przemyśleć, czy lepszym wyjściem nie będzie nawiązanie współpracy z agencją celną, która załatwiłaby za nich wszelkie formalności celno-podatkowe – tłumaczy Jacek Arciszewski.
Zmiany czekają też eksporterów, bo będą musieli prawidłowo określić kraj pochodzenia towaru i dopełnić wszystkich formalności celnych przy jego wywozie.

Problemy w akcyzie

Po twardym brexicie nie będzie też możliwe przemieszczanie towarów akcyzowych między UK a Polską na podstawie dokumentów akcyzowych, zharmonizowanych w całej UE, tj. elektronicznych administracyjnych dokumentów czy też uproszczonych dokumentów towarzyszących. W praktyce firma, która kupi np. brytyjski alkohol, będzie musiała nie tylko zapłacić cło, ale też zadbać o to, aby został on dopuszczony do obrotu na terytorium Polski, i dopiero wtedy (jeśli posiada status zarejestrowanego wysyłającego) będzie mogła przemieścić go z miejsca importu do składu podatkowego.
– Jeśli przykładowo brytyjska whisky nie zostanie objęta procedurą zawieszenia poboru akcyzy, to trzeba będzie obliczyć ten podatek i wykazać go oraz uiścić już na etapie składania zgłoszenia celnego – podkreśla Jacek Arciszewski.
Doradza też, aby firmy jak najszybciej starały się o uzyskanie statusu zarejestrowanego wysyłającego.

CIT wykurzy z Wysp?

Wielka Brytania zapowiadała już, że po brexicie zamierza drastycznie obniżyć stawkę CIT, aby przyciągnąć do siebie firmy z całego świata. Eksperci obawiają się jednak, że skutki brexitu mogą być całkiem odmienne.
Zdaniem Karoliny Stawowskiej, partnera i doradcy podatkowego w Wolf Theiss, nie jest wykluczone, że wiele firm zależnych od podmiotów unijnych przeniesie się po brexicie z UK np. do innego kraju członkowskiego.
– Jeśli bowiem Wielka Brytania nie wdroży na nowo unijnych dyrektyw dotyczących opodatkowania dywidend, należności licencyjnych czy odsetek, to decydujące będą jedynie postanowienia polsko-brytyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, która nie przewiduje preferencji w tym zakresie – wskazuje ekspertka.
Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze, polska spółka matka, będąca odbiorcą dywidend z UK, nie skorzysta już ze zwolnienia z podatku dochodowego na podstawie art. 20 ust. 3 ustawy o CIT. Zwolnienie to jest odzwierciedleniem rozwiązania przewidzianego w unijnej dyrektywie 2011/96/UE. Przysługuje też ono przedsiębiorcom z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego (czyli członków UE oraz Islandii, Norwegii i Liechtensteinu), a także Konfederacji Szwajcarskiej. Wielka Brytania po brexicie nie znajdzie się w tym gronie.
Zmieni się również opodatkowanie dywidend wypłacanych do Wielkiej Brytanii. Polskie firmy nie skorzystają już ze zwolnienia przewidzianego w unijnych przepisach i w art. 22 ust. 4 ustawy o CIT.
Zarazem jednak, zgodnie z art. 22 umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, podatek od dywidendy będzie mógł być proporcjonalnie zaliczony na poczet brytyjskiej daniny.
– Firmy nie będą mogły także korzystać z dzisiejszego zwolnienia dla odsetek i należności licencyjnych wypłacanych z Polski do Wielkiej Brytanii. One również nie będą objęte zwolnieniem przewidzianym dla krajów unijnych, EOG i Konfederacji Szwajcarskiej (art. 21 ust. 3 ustawy o CIT).
Będą więc opodatkowane albo 5-proc. podatkiem u źródła (zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania, o ile kontrahent przedstawi brytyjski certyfikat rezydencji), albo 20-proc. daniną, zgodnie z zasadami krajowymi (jeśli kontrahent nie przedstawi certyfikatu).
– Ucierpi na tym wymiana handlowa z UK. Zmaleje bowiem atrakcyjność pożyczek udzielanych przez brytyjskie podmioty, a ciężar ekonomiczny należności licencyjnych, związany z obciążeniem ich podatkiem u źródła, spadnie zapewne na polskich podatników – uważa ekspertka.
Zdaniem Marty Kędziorskiej, starszego menedżera w EY, twardy brexit oznacza też ograniczone możliwości powoływania się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sporach z organami podatkowymi Wielkiej Brytanii. Dotyczy to przede wszystkim VAT.

Biurokracja w VAT

Eksperci są przekonani, że mimo wyjścia z Unii Wielka Brytania zachowa VAT, bo przynosi on ogromne wpływy do budżetu państwa. Z drugiej strony nie będzie już ograniczona przepisami unijnej dyrektywy dotyczącej podatku od wartości dodanej.
To oznacza, że obecną wewnątrzwspólnotową dostawę towarów oraz wewnątrz wspólnotowe nabycie towarów zastąpią odpowiednio eksport i import. O ile więc firmy nadal będą rozliczać VAT, podobnie jak obecnie, o tyle będą musiały dochować większych wymogów dokumentacyjnych (np. posługiwać się dokumentem SAD), aby zachować prawo do 0-proc. stawki podatku.

PIT po staremu

Brexit nie powinien natomiast wiele zmienić w rozliczeniach PIT naszych rodaków przebywających na Wyspach. Jak wyjaśnia Józef Banach, radca prawny w kancelarii Banach, Szczypiński i Partnerzy, sposób ich rozliczenia będzie zależał od tego, czy dana osoba zachowała polską rezydencję, czy przeniosła się na stałe za granicę.
– W tym drugim przypadku jej dochody będą, tak jak obecnie, opodatkowane zgodnie z przepisami brytyjskimi i brexit niczego tu nie zmieni – tłumaczy ekspert.
Dodaje, że jeśli Polak, niezależnie od swojego statusu, uzyska dochody w obu krajach, to nadal najważniejsze będą postanowienia umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania i ratyfikowanej przez oba kraje konwencji MLI. – W praktyce Polak będzie musiał rozliczyć się z fiskusem w obu krajach, ale zapłacony podatek – odpowiednio polski lub brytyjski – będzie można proporcjonalnie odliczyć w zeznaniu składanym w drugim państwie.

Co jeśli będzie umowa

Co będzie z rozliczeniami podatkowymi w przypadku, gdyby jednak umowa wynegocjowana przez Wielką Brytanię z UE weszła w życie?
– To bardzo trudne pytanie, bo dziś nie jest pewne, jak ma ona wyglądać. Poza tym ma ona zasadniczo dotyczyć samego rozwodu, a nie kształtowania relacji po rozwodzie – komentuje Marta Kędziorska. Teoretycznie – przyznaje – jeśli wejdzie w życie przewidziany w umowie okres przejściowy (transitional period), to czas ten pozwoli na ustalenie, jak mają wyglądać relacje pomiędzy UE a UK po brexicie, w tym rozliczenia podatkowe.