Ministerstwo Finansów proponuje zawiesić podatek od sprzedaży detalicznej do końca 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wciąż nie orzekł, czy polskie regulacje są zgodne z unijnymi.
Od wyroku TSUE będzie zależeć, czy Polska w ogóle może pobierać tę daninę w wersji przyjętej w 2016 r. (ustawa z 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej, t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1325).
Na razie obowiązywanie polskich przepisów jest zawieszone do końca 2018 r. Ministerstwo Finansów spodziewa się jednak, że TSUE nie rozpozna polskich skarg w tym roku. Pracuje więc nad ustawą, która przesunie termin zawieszenia przepisów o opodatkowaniu handlu do końca 2019 r. Tak wynika z wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.
Dotychczas polskie regulacje badała już Komisja Europejska. 30 czerwca 2017 r. uznała, że polski podatek z progresywnymi stawkami jest niedozwoloną pomocą państwa i że Polska naruszyła art. 108 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu UE.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej przewiduje bowiem, że podatku handlowego nie musiałyby płacić firmy osiągające miesięczne obroty poniżej 17 mln zł. Kolejny próg miałby wynieść 170 mln zł. Sklepy, które osiągałyby miesięczne przychody przekraczające 17 mln zł, ale nie większe niż 170 mln zł, musiałyby płacić podatek od przychodu w wysokości 0,8 proc. Większe placówki handlowe, o przychodach przekraczających 170 mln zł, musiałyby odprowadzać 1,4 proc. podatku.
Polski rząd nie zgodził się z tą decyzją KE, a także z poprzedzającą ją decyzją z 19 września 2016 r., która nakazywała zawieszenie stosowania podatku. Z tego powodu złożył dwie skargi do TSUE.