Jeżeli w światowym systemie podatkowym mamy ewidentne luki, intencjonalnie wykreowane przez niektóre jurysdykcje, to zawsze znajdzie się klient na tego typu ofertę - powiedział PAP były wiceminister finansów odpowiedzialny za politykę podatkową, obecnie wiceprezes KGHM Paweł Gruza. Na świecie jest szereg państw, które stosują regulacje podatkowe umożliwiające agresywną optymalizację podatkową - stwierdził.

Zdaniem byłego wiceministra finansów polski system podatkowy jest narażony na zjawisko międzynarodowego omijania opodatkowania.

"Jesteśmy elementem zglobalizowanego rynku, a nasze konstrukcje podatkowe są determinowane zobowiązaniami międzynarodowymi, umowami, traktatami. Niestety cechą charakterystyczną obecnego światowego systemu podatkowego jest to, że jest on narażony na tego typu nadużycia. Co prawda organizacje międzynarodowe pracują nad ograniczeniem unikania opodatkowania, ale te prace, których Polska jest oczywiście częścią, niestety idą dość powoli" - zauważył Paweł Gruza.

Jak zaznaczył, na świecie jest szereg państw, które stosują regulacje podatkowe umożliwiające agresywną optymalizację podatkową.

"Jeżeli w światowym systemie podatkowym mamy ewidentne luki, intencjonalnie wykreowane przez niektóre jurysdykcje, to zawsze znajdzie się klient na tego typu ofertę" - dodał.

Podkreślił, że KGHM także ma swoją centralę i swoje spółki zależne, niemniej koncern jest za granicą inwestorem odpowiedzialnym.

"Wielu menadżerów zarządzających firmami w Polsce ulega presji, poddaje się w przypadku telefonu z zagranicznej centrali z sugestią transferu pieniędzy za granicę np. w formie sponsoringu. W efekcie fundusze wypływają z Polski w sytuacjach, kiedy nie jest to biznesowo uzasadnione. Nie każdy ma odwagę przeciwstawić się temu, ale są też i menadżerowie myślący szerzej, ponad partykularny interes" - powiedział.

Dodał, że Ministerstwo Finansów, podobnie jak resorty innych państw, opracowuje metody przeciwdziałania zjawisku transgranicznego przerzucania dochodów. "To niestety nie było regułą. Dlatego przez dwie poprzednie kadencje doszło do istotnego wzrostu luki w CIT. Procentowo rozszczelnienie sytemu CIT było wyższe niż w przypadku VAT" - uważa Gruza.

"Zamknięcie luki w CIT było priorytetem ówczesnego wicepremiera, ministra rozwoju i finansów, a obecnego premiera Mateusza Morawieckiego. Dzięki politycznemu zdecydowaniu w dużej części lukę w CIT udało się zmniejszyć i ten proces jest kontynuowany" - powiedział.

Pytany, czy wiele zostało do zrobienia, Gruza odpowiedział: "Za premiera Morawieckiego zmienił się istotnie wektor polityki w zakresie CIT, ale oczywiście ten system cały czas trzeba dostrajać. To, co się stało w ostatnich latach, to fakt, że resort finansów przekonał się, iż można skutecznie walczyć z międzynarodowym unikaniem opodatkowania. Wcześniej poziom chęci i wiary w to nie był za duży. Dzięki determinacji udało się odwrócić ten trend, większa część pieniędzy zostaje w Polsce, także w formie podatku".

Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów luka w VAT spadła w 2017 r. do 14 proc. potencjalnych wpływów, podczas gdy jeszcze w latach 2015–2016 wynosiła odpowiednio ok. 40 mld zł i 34 mld zł (23,9 proc. i 20 proc.). Resort finansów nie policzył luki w CIT. Szacunki dotyczące utraty wpływów z CIT mówią o ubytku w wysokości 46 mld zł w 2014 r. (Komisja Europejska), a Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego oszacowało go na kwotę 10 mld zł.

Wiceminister finansów Leszek Skiba poinformował PAP w środę, że MF stara się zidentyfikować lukę w podatku CIT. "To będzie dużo większe wyzwanie niż w VAT, ponieważ w tym przypadku nie mamy do czynienia tylko z ewidentnymi oszustwami, ale też optymalizacją podatkową. Chcemy też pokazać, w jaki sposób firmy międzynarodowe stosują optymalizację podatkową, jeśli chodzi o ceny transakcyjne, ale też z drugiej strony uprościć te procedury" - powiedział.